Legionowo zawsze wojskiem stało. Najmniejsza uroczystość zapełniała Rynek miejski wojakami, sztandarami, sprzętem wojskowym. Orkiestry grały.
Niestety. Wojacy z Legionowa się wyprowadzili na dobre, co było doskonale widać podczas 15 sierpnia, gdy na Rynku zorganizowano okolicznościowy piknik. Zamiast wojska było święto motocykli. Piknik rodzinny zorganizowano według nowej- niskokosztowej formule. Największą atrakcją były setki motocykli i motocyklistów, którzy dojechali do Legionowa z Radzymina na tak zwany „popas”. Piękne maszyny szczelnie wypełniły ul. Batorego. Motocykliści raczyli się darmową grochówką przyrządzoną – nie jak za dawnych lat przez wojaków- a przez jakiś bar pani Marysi. Były tez połacie chleba ze smalcem i ogóraskami. No i cała odpustowa galanteria. Na scenie tak sobie. Dwuosobowy zespół Dur- Moll piał patriotyczne pieśni. Potem bawił tłum kabareciarz Tomasz Jachimek zamieszkały tuż za miedzą. No i koncert „Rock&Cud”. Jak się chwali Ratusz „Na mieszkańców czekało wiele atrakcji, które łączyły historyczny wymiar imprezy i zabawy w stylu lat dwudziestych.” Przybyłych na legionowski popas motocyklistów w ramach XIV zlotu „Moto Cud” powitał mer Roman Smogorzewski. W klimat wydarzeń Bitwy Warszawskiej wprowadził słuchaczy Władysław Kolatrowski. W programie pikniku znalazł się m.in. występ iluzjonisty, koncert orkiestry wojskowej, a także rozstrzygnięcie konkursu miejskiego. Gwiazda wieczoru gwiazdą wieczoru był „Red Lips”. Jednak największe zainteresowanie przybyłych wzbudził popisowy pokaz akrobacji na motorach Enduro. Występujący byli naprawdę znakomici. Dla dzieci były tradycyjne dmuchańce, lody, wata cukrowa, stoiska z chlebem i kiełbasami. Tylko armat i wojska brakło… rc