rozmowa ze Stanisławem Jastrzębskim kandydatem do Sejmu RP
z listy Polskie Stronnictwo Ludowe
Dlaczego w ogóle zdecydował się Pan na kandydowanie do sejmu?
Całe moje dorosłe życie to praca z ludźmi i dla ludzi. Daje mi to satysfakcję, ale i doświadczenie. Od ponad 20 lat jestem związany z samorządem, najpierw z zawodowym – przez dwie kadencje jako wiceprezes Warszawskiej Izby Lekarsko – Weterynaryjnej, a potem jako pierwszy starosta powiatu wyszkowskiego. Od 2002 roku do dzisiaj wójt gminy Długosiodło. Jestem przekonany, że uzyskane doświadczenie jak i cechy mojego charakteru, pozwolą mi dobrze pełnić funkcję posła. Również Marszałek Województwa Mazowieckiego Pan Adam Struzik zwrócił się do mnie z osobistą prośbą o kandydowanie. Uznałem więc, że to nie tylko zaszczyt ale i obowiązek. Mam jednak świadomość, że wszystko w rękach wyborców.
Jako wieloletni wójt przeprowadza Pan mnóstwo rozmów z mieszkańcami. Co najbardziej boli tzw. przeciętnego Polaka?
W zależności od wieku. Emeryci i renciści słusznie narzekają na swoje bardzo niskie emerytury. W tym wieku ogromnym problemem jest również utrudniona dostępność do lekarzy. Dlatego właśnie w Polskim Stronnictwie Ludowym proponujemy emeryturę bez podatku. Ci ludzie przepracowali całe swoje życie płacąc podatki. Nie oczekują jałmużny. Jeśli państwo polskie stać na to, to im się to po prostu należy.
Pracujący Polacy oczekują, zresztą słusznie, lepszego wynagrodzenia za dobrą i wydajną pracę. Młodzież natomiast chciałaby żyć, kształcić się i pracować tak jak ich rówieśnicy w krajach starej unii. Dla młodych rodziców bardzo ważny jest dostęp do dobrego i taniego żłobka, przedszkola, szkoły i zajęć pozalekcyjnych. Dopiero taka organizacja życia daje im szansę na rozwój i samorealizację. Chcą żyć w czystym i zdrowym środowisku i mają do tego prawo.
Ostatnie 4 lata nie były łatwe dla samorządów. Widać, że centralna władza chce mieć wpływ na to, co dzieje się „na dole”. Samorząd to przecież nie wójt, burmistrz czy radny – to my wszyscy.
Osobiście jestem przekonany, że najbliżej obywateli jest samorząd. Nawet najlepszy rząd nie jest w stanie zastąpić aktywnych mieszkańców. Dlatego w przeciwieństwie do sygnałów wysyłanych przez rząd, jestem zwolennikiem wzmacniania i rozszerzania kompetencji samorządów. Samorządowcy nie boją się ciężkiej pracy, jednak niezbędne jest zabezpieczenie przez kolejne rządy odpowiedniej ilości środków finansowych. To zresztą zapewnia nasza konstytucja. Prawda jest jednak inna. Nagminnym stało się zlecanie nowych zadań bez zabezpieczenia pieniędzy. Niektórzy ministrowie wręcz oczekują służalczej roli samorządów, a to nie tędy droga. Rząd i samorząd to partnerzy, którzy winni działać na rzecz i w imieniu swoich mieszkańców. Właśnie o to będę zabiegał w parlamencie. Nawet największa dyktatura z pozoru tylko wydaje się skuteczna. Poprawianie naszego bytu codziennego winno być zaspakajane przez świadomych swych praw i obowiązków obywateli.
Na naszym terenie funkcjonują setki małych przedsiębiorstw, które są przerażone niektórymi pomysłami dotyczącymi płacy minimalnej i ZUS…
Niestety jest to prawda. Szczególnie małe i średnie firmy to jest nasza największa siła i największy sukces. Należy je wzmacniać i wspierać. Tylko takie działania jak niski a stały podatek, stabilne przepisy, silna złotówka i niskie obciążenia, dają szansę na to, że przedsiębiorcy będą mogli wypracować coraz większe zyski i płacić coraz lepiej za dobrą i wydajną pracę.
Czy jest szansa, żeby w końcu skrócić kolejki do lekarzy?
Moim zdaniem tak. Po pierwsze należy zlikwidować NFZ. Ogromna machina z przerostem administracji powinna być zastąpiona regionalnymi, podległymi samorządom kasami chorych, gdzie kontrola obywateli byłaby skuteczna. Wreszcie powinniśmy przywrócić finansowanie opieki lekarskiej tak, jak było zgodnie z założeniami reformy, gdzie za wizytę każdego pacjenta na koniec miesiąca w formie zestawienia lekarz dostawałby wynagrodzenie z kasy chorych. Po drugie powinniśmy podnieść limit przyjęć studentów na studia medyczne i wesprzeć je stypendiami z koniecznością odpracowania otrzymanej pomocy. Sam jestem przykładem takiego systemu. Konieczne jest również zwiększenie wydatków publicznych na służbę zdrowia z obecnego poziomu 4,9 % do 6,8 % PKB. PSL proponuje darmowe leki i opiekę dentystyczną dla dzieci, podniesienie wynagrodzeń pracowników ochrony zdrowia i ograniczenie nadmiernej biurokracji. Lekarz powinien poświęcać jak najwięcej czasu pacjentowi a biurokracją powinien zająć się pracownik administracyjny.
Czy PSL utrzyma 500 plus? Jakie ma pomysły na wsparcie rodzin?
Jeśli chodzi o 500+ uważam, że nie tylko można je utrzymać ale i zwiększyć dla rodzin potrzebujących. Rodziny dobrze sytuowane same mówią, że im te pieniądze nie są potrzebne. Potrzebne są: bezpłatne żłobki i Kluby Malucha, skrócenie czasu pracy rodzicom wychowującym dzieci, łączenie pracy z opieką nad dzieckiem w pierwszych latach jego życia. Rodzice, zostawiając swoje pociechy pod dobrą opieką, mają możliwość samorealizacji i w tym państwo powinno ich wspierać.