ggg ggg ggg

Wciąż bezimienne Rondo Braci Dudzińskich… (06.11.2012)

26 marca 2010 roku Rada Miejska w Radzyminie przyjęła uchwałę, na mocy której położone u zbiegu ulic: Kardynała Wyszyńskiego i Polskiej Organizacji Wojskowej rondo, otrzymało zaszczytne imię Braci Dudzińskich. Okazuje się jednak, że owo skrzyżowanie do dziś pozostaje bezimienne, bowiem decyzja rajców nie została zrealizowania.

Ta sprawa stała się już smutną tradycją naszej gazety. Zbliża się kolejny 11 listopada, kolejne Święto Niepodległości, w przededniu którego wciąż nie możemy naszym Czytelnikom pokazać z dumą zdjęcia radzymińskiego skrzyżowania z tabliczką świadczącą, iż nosi zaszczytne imię Wielkich Synów Radzymina, których losy nierozerwalnie wpisują się m.in. w listopadowe wydarzenia 1918 roku na naszym terenie. Choć od podjęcia uchwały mijają już dwa lata i osiem miesięcy, na rondzie wciąż brak jest jakiejkolwiek tabliczki znamionowej potwierdzającej, że patronują temu miejscu Bracia Dudzińscy. Wobec tak rażącego zaniedbania po raz kolejny trudno jest nam przejść obojętnie. Tym szczególniej, że mjr Juliusz Dudziński, wachm. Mieczysław Dudziński oraz rtm. Tadeusz Dudziński, byli wielkimi patriotami i dzielnymi żołnierzami, wywodzącymi się z radzymińskiej rodziny o tradycjach narodowowyzwoleńczych sięgających Powstania Styczniowego. Losy każdego z nich stanowią piękną, choć tragiczną opowieść:
Juliusz Dudziński (1893-1939) był komendantem tutejszej POW, w 1918r rozbrajał Niemców w Radzyminie. Następnie wraz z młodszym bratem Mieczysławem zaciągnął się do 1. Pułku Szwoleżerów im. J. Piłsudskiego. Obaj walczyli w wojnie polsko-bolszewickiej. Juliusz był pięć razy ranny. Za czyny wojenne odznaczony został Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari oraz dziesięciokrotnie (!) Krzyżem Walecznych. W okresie międzywojennym został dwukrotnie wybrany posłem do Sejmu. W 1939r. zorganizował ochotniczy oddział obrońców Lublina. Tam też poległ w walce w przygotowanej przez Niemców zasadzce.
Mieczysław Dudziński (1897-1942) był żołnierzem Legionów. Jako uczestnik wojny 1920, ranny pod Wilnem trzema kulami w głowę, cudem przeżył nosząc jedną z nich w głowie do końca życia. Odznaczony Srebrnym Krzyżem Virtuti Militari i Krzyżami Walecznych. Podczas II wojny światowej za działalność w AK spędził kilka miesięcy na Pawiaku. Zginął w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu.


Tadeusz Michał Dudziński (1907-1944) chcąc dorównać starszym braciom ukończył Oficerską Szkołę Podchorążych Kawalerii w Grudziądzu i został zawodowym oficerem. II wojnę światową rozpoczął już 1 września rano, w okolicach zbombardowanego Wielunia. 11 września został ciężko ranny w walce pod Otwockiem. Przez Węgry przedostał się do Francji, gdzie walczył aż do kapitulacji. Następnie przedostał się do Anglii i trafił do I Dywizji Pancernej gen. Maczka. W czasie walk w Normandii otrzymał śmiertelną ranę w bitwie pod Falaise. Zmarł 8 sierpnia 1944r. i pochowany został na cmentarzu wojskowym w Langannerie we Francji.
Historia o trzech braciach z Radzymina, którzy na różnych frontach złożyli życie za Ojczyznę być może na zawsze pozostałaby rodzinną anegdotą, gdyby nie panowie: Zbigniew Cichocki i Józef Marczewski. To właśnie wspomniani krewni bohaterów w 2009 roku złożyli do UMiG Radzymin wniosek z prośbą o nadanie jednej z ulic w mieście imienia Braci Dudzińskich. Rada Miejska podjęła uchwałę i od tamtej pory nic się nie zmieniło. Rondo Braci Dudzińskich niby istnieje, tymczasem trudno je znaleźć nawet na wirtualnych mapach. A wydawałoby się, że w słynącym i szczycącym się swoim patriotyzmem Radzyminie taka sprawa w ogóle nie powinna mieć miejsca.
/Rafał S. Lewandowski/

4 600 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Sprawnie i merytorycznie (06.11.2012)

Sesja Rady Powiatu w Ostrowi Mazowieckiej przebiegała bez zbytnich zakłóceń. Radni podejmując uchwały na sesji w dniu 25 października doprecyzowywali...

Zamknij