ggg ggg ggg

Sylwestrowy dramat (08.01.2013)

Ta sprawa wstrząsnęła nie tylko Legionowem, ale całym krajem. Na długo zapamięta ją jej medialny bohater. Jest nim Piotr. P- radny powiatu legionowskiego, który Nowy Rok postanowił przywitać w Zakopanem. Oto fakty, bowiem na razie tylko o faktach możemy mówić.

Piotr P. w szpitalu

 

1 stycznia- poranne serwisy informacyjne/ PAP/ donosiły:

Zakopane. Tragiczny finał Sylwestra – zginął 25-letni warszawiak
Policja wyjaśnia przyczyny śmierci 25-latka z Warszawy, którego ciało odnaleziono we wtorek rano w lesie na zakopiańskiej Jaszczurówce – powiedziała PAP Katarzyna Cisło z zespołu prasowego małopolskiej policji.
We wtorek rano taksówkarz jadący przez osiedle Jaszczurówka w Zakopanem zauważył rannego w głowę człowieka. Zawiadomił policję.
Funkcjonariusze ustalili, że ranny mężczyzna to 32-latek z Legionowa. Był nietrzeźwy. Przyznał, że w pobliskim lesie, u wylotu Doliny Olczyskiej, leży ciało człowieka, którego – jak mówił – zabił w samoobronie. Jak podaje policja legionowianin utrzymywał, że został napadnięty przez grupę trzech mężczyzn i zabił jednego z nich – w samoobronie.
„32-latek będzie przesłuchiwany w środę, jak wytrzeźwieje” – powiedziała PAP Cisło. Na środę zaplanowano też sekcję zwłok, która ma odpowiedzieć na pytanie, w wyniku jakich obrażeń zginął 25-latek z Warszawy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Komenda Wojewódzka Policji w Krakowie.
Więcej informacji pojawiło się we czwartek 3 stycznia. „Tygodnik Podhalański” donosił:

Tragedia na Jaszczurówce. Prokurator postawił zarzut. Relacja taksówkarza
W czwartek prokuratura postawiła 32-letniemu mieszkańcowi Legionowa zarzut spowodowania ciężkich obrażeń ciała skutkujących śmiercią. To efekt tragedii, do której w Nowy Rok doszło na zakopiańskiej Jaszczurówce. Zginął 25-letni mieszkaniec Warszawy. Tygodnik rozmawiał z taksówkarzem, który na jezdni odnalazł mieszkańca Legionowa. 32-letniemu mieszkańcowi Legionowa grozi od 2 do 12 lat. Złożył on obszerne wyjaśnienia. Podejrzany nie przyznał się do zarzucanego mu przestępstwa. Jak zaznacza prokurator Zbigniew Lis, po przesłuchaniu świadków zarzut śmiertelnego pobicia może się zmienić.
Tygodnik dziś rano rozmawiał z taksówkarzem, który ok. godz. 7 rano w Nowy Rok odnalazł na szosie w Jaszczurówce leżącego mężczyznę. Znajdował się on samym środku jednego z pasów, obok leżała gałąź o długości 1 lub 1,5 metra. Taksówkarzowi powiedział kilka słów: „Pobili mnie, pobili, tam w lesie leży, chyba go zabiłem. Uważaj na nóż” – takich słów użył mężczyzna.
– Widać było, że został pobity, jechałem z Cyrhli w stronę Zakopanego. Razem ze mną zatrzymała się też kobieta i jeszcze jeden mężczyzna. Leżał na środku przeciwległego pasa jezdni. Ściągnęliśmy go z drogi i poszliśmy we wskazaną stronę. Mężczyzna mówił niewyraźnie, można powiedzieć, że bełkotał. Bardzo niedaleko w lesie leżał ten drugi mężczyzna. Był siny na twarzy. Do czasu przyjazdu karetki i policji próbowaliśmy go reanimować, stosowaliśmy sztuczne oddychanie – mówi taksówkarz.
Dodaje, że w poszukiwaniu zwłok szedł bardzo ostrożnie, bo leżący na drodze mężczyzna ostrzegał go przed nożem. – To było dla mnie dramatyczne przeżycie. Pierwszy raz widziałem z tak bliskiej odległości zmarłą osobę.
Taksówkarz jeszcze w środę został przesłuchany przez policję. Prokuratura potwierdza, że na miejscu tragedii oprócz gałęzi znaleziono też nóż.
Tego samego dnia pojawił się zwrot w sprawie. Tygodnik donosił:

Radny z Legionowa, któremu postawiono zarzut śmiertelnego pobicia na wolności
Prokuratura postawiła dziś zarzut 32-letniemu mężczyźnie, który jak twierdzi w obronie własnej pobił ze skutkiem śmiertelnym 25-latka z Warszawy. Podejrzany mężczyzna to Piotr P., radny PiS powiatu legionowskiego, były kandydat do Europarlamentu. Dziś zasłabł na sali rozpraw. Sąd Rejonowy w Zakopanem nie uwzględnił wniosku o jego tymczasowe aresztowanie i zarządził natychmiastowe zwolnienie mężczyzny.
Sąd nie uwzględnił tego wniosku i nakazał natychmiastowe zwolnienie mężczyzny. W uzasadnieniu napisano, że przedstawione dowody nie uprawdopodabniają popełnionego przez podejrzanego czynu. Dodatkowo nie zachodzi obawa, aby utrudniał on dalszy przebieg postępowania – informuje sędzia Bogdan Kijak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu. Sąd przychylił się tym samym do wersji mężczyzny o obronie koniecznej.
Już po posiedzeniu sądu podejrzany trafił do szpitala a, prokuratura otrzymała wstępne wyniki sekcji zwłok.  Tygodnik znów donosił:

Wstępne wyniki sekcji zwłok 25-latka. Co spowodowało jego śmierć?
Są wstępne nieoficjalne informacje dotyczące przeprowadzonej w Krakowie sekcji zwłok 25-letniego mężczyzny, którego śmiertelne pobicie zarzucała Piotrowi P. prokuratura.
-To wstępne informacje, bo oficjalne wyniki będą znane za jakiś czas. Rzeczywiście obrażenia, które miał 25-latek nie spowodowały jego śmierci – mówi podinspektor Kazimierz Pietruch, rzecznik prasowy zakopiańskiej.
Zakład Medycyny Sądowej nieoficjalnie poinformował, że istnieje zasadnicza wątpliwość, że obrażenia spowodowane przez 32-latka były powodem śmierci. Na temat przyczyn zgonu biegli nie chcą się na razie wypowiadać, do tego niezbędne są dodatkowe badania – informuje Zbigniew Lis, prokurator rejonowy w Zakopanem.
Dziennikarzom Tygodnika Podhalańskiego udało się porozmawiać z ojcem Piotra P. Kazimierz Płaciszewski- radny Rady Miejskiej w Legionowie powiedział:

Syn został zmasakrowany. Ten mężczyzna chciał go zabić
– Syn został zmasakrowany przez tamtego mężczyznę. Siedział na nim i mówił, że go zabije. Syn jeszcze wczoraj nie widział na jedno oko, ma połamane żebra. Powiedział mi, że czuł, iż tamten chciał go zabić – powiedział Tygodnikowi ojciec podejrzanego.
Tyle fakty zebrane i opisane przez dziennikarzy z Zakopanego. Teraz wszyscy czekamy na wyniki szczegółowej sekcji zwłok 25-latka z Warszawy. Jeśli potwierdzi się, że do jego śmierci nie przyczyniły się obrażania zadane kijem w obronie własnej przez Piotra P.- prokuratura z urzędu umorzy w jego sprawie śledztwo. Tyle fakty.
Wypada dodać komentarz: Ostatnia noc sylwestrowa to dramat. Zginął człowiek, który bez wątpienia napadł na Piotra P. To także dramat Piotra P. Jest on znaną osobą w Legionowie. Barwy partyjne nic tu nie znaczą. Każdy mógł znaleźć się w tej nie do pozazdroszczenia sytuacji. Człowiek napadnięty ma święte prawo do obrony. Trudno wymagać, by podczas tej obrony zastanawiał się nad tym, czy aby broniąc się, nie uczyni krzywdy napastnikowi. Zwłaszcza jak się walczy o życie. Tak ochoczo podchwycony przez niektóre media wątek o partyjnej przynależności Piotra P. jest zgoła niestosowny. To mogło spotkać przecież osobę bezpartyjną, bądź członka: PO, PSL, PiS, SLD czy RP.    
 
Rwc/ info+foto : PAP, Tygodnik Podhalański

3 410 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Strzelanina w środku wsi (08.01.2013)

Sceny jak z dobrego filmu akcji rozegrały się w sobotni poranek na ulicy Modlińskiej pomiędzy Białołęką a Jabłonną. Nie był...

Zamknij