Radni Rady Miejskiej w Ostrowi Maz. podczas ostatniej sesji zwyczajnej, która odbyła się 18 września, omawiając wiele kontrowersyjnych spraw dotyczących miasta, ponownie wrócili do problemu, jakim jest remont sali kinowej.
Radny Stanisław Dylewski – przewodniczący Komisji Rewizyjnej zaproponował dokonanie zmiany przyjętego planu pracy tejże komisji, bo zdaniem radnych sprawa, dot. sali kinowej i działań Ratusza wymaga dogłębnego zainteresowania. Zdaniem komisji Rewizyjnej konieczna jest kontrola umowy zawartej pomiędzy Strażą a Domem Kultury w/s remontu. Zmianę w głosowaniu przyjęto 13 – Za, i 4 – WSTRZYMUJĄCYMI. Jak pamiętamy radni wielokrotnie przez ostatni rok zwracali się do burmistrza Władysława Krzyżanowskiego prosząc o informacje i wskazując nieprawidłowość inwestowania w budynek, który nie jest własnością miasta. Takie inwestycje nie mogą być dofinansowane ze środków zewnętrznych, ani nie powinny być finansowane, zdaniem radnych, z budżetu miasta Ostrów Mazowiecka. Kolejną sprawą są koszty, które należy w taki budynek włożyć, bo jak na razie burmistrz nie informuje radnych, o jaką sumę będzie chodziło, aby obiekt został oddany do użytku. Po zjawieniu się w połowie sesji burmistrza sprawa sali wróciła do dyskusji. Radny Dylewski przypomniał, że jest kompletny projekt Centrum przy Stawie, gdzie miał mieścić się Miejski Dom Kultury z salą kinową, biblioteka, itp. Pytał, czy jest zgoda właściciela na remont kina i jaki ma być zakres remontu. Zwracał uwagę na to, że budynek po MOPS-ie stoi pusty i czy nie powinny odbyć się konsultacje społeczne na ten temat. Dlaczego nie ma remontu budynku przy ul. Chopina (pusta sala), tym bardziej, że są pieniądze z funduszu alkoholowego. Zwrócił też uwagę, że dyrektora Domu Kultury nie było na żadnej komisji Rewizyjnej i nic radnym nie wyjaśnił. W związku z tym, że wraz z burmistrzem przybyli również dyrektorzy jednostek samorządowych radni mogli usłyszeć informacje wprost od dyrektora MDK Jacka Kalinowskiego. I tu radni zostali zaskoczeni, bo okazało się, że środki zostają przeznaczone na kapitalny remont sali i dyrektor ma zgodę OSP. Mówił też o uzyskanej zgodzie Straży i o uzgodnieniach z Wojewódzkim Komendantem Straży Pożarnej oraz o umowie zawartej od 1 stycznia 2013 r. do 31 grudnia 2043 r. na wynajem sali. Okazało się również, że na projekt wydano 80 tysięcy złotych. Na te rewelacje zareagował przewodniczący Rady Miasta zwracając uwagę, że Dom Kultury nie może podpisywać i dysponować pieniędzmi, bo podlega miastu. Prosił, aby uzgadniać plany inwestycyjne z Radą, bo to ona uchwala budżet, a nie burmistrz. Radni szybko przekalkulowali i okazało się, że jeśli projekt jest tak drogi, to powinien przy skali remontu, o której byli wcześniej informowani, kosztować nie więcej niż 1,5 % do 5% kosztu projektu. Radny Wilczyński domagał się wyjaśnień od dyrektora placówki jak od 440 tysięcy, które w budżecie zapisała Rada na remont myśli się zmieścić, skoro zapłacił projektantowi 80 tys. zł. Jego zdaniem znów nie mówi się radnym prawdy, a remont kosztował będzie ok. 2 mln zł. „Pan chce znów oszukać radnych. Może nam się nie opłaca inwestować nawet dzierżawiąc obiekt na 30 lat, bo to nie obiekt miasta” – zarzucał radny Jacek Wilczyński, burmistrzowi Władysławowi Krzyżanowskiemu. Jak się okazało projekt, który wcześniej przygotowano przewidywał wybudowanie dużego nowego Centrum za 4,5 mln zł. Radny Godlewski powołując się na doświadczenie wielu spośród radnych tłumaczył dyrektorowi, że remont kapitalny kosztuje duże pieniądze i powinna być wstępna koncepcja z kosztorysem. „Trzeba było się spytać radnych, a nie słuchać burmistrza, który zna się, ale na medycynie!” – wołał radny Godlewski. Swoje też dopowiedział radny Stanisław Dylewski. „Jak przyszliśmy do DK i powiedzieliśmy, że istnieje projekt „Za Stawem”, Pan nie wiedział, ale wiedziała radna Hanna Sasinowska i że określał budowę 3 obiektów za 12 mln zł”. Zarzucał też budowę sali kinowej bez zabezpieczenia miejsc parkingowych, bez wyjść ewakuacyjnych z dwóch stron (wokół teren Zawodowej Straży Pożarnej) i istnienie „wielu innych haków”, o których nikt nie mówi. „Idziemy złą drogą” stwierdził radny Dylewski. Uważał, że lepiej budować za te same pieniądze nowy obiekt, na swoim terenie. W miedzyczasie doszło do drobnego spięcia radnej Hanny Sasinowskiej z przewodniczącym Krzysztofem Listwonem. Radna wprowadziła błędna informację do dyskusji, że projekt był z lat 60, ale prawdą jest, że projekt Centrum przygotowano równolegle z projektem budynku hali sportowej i za czasów byłego burmistrza Mieczysława Szymalskiego. Tak naprawdę ze słów dyrektora MDK Jacka Kalinowskiego wynikało, że oprócz ustalonego remontu jest jeszcze kwestia uzyskania zgody na eksploatację: SANEPiD-u, Straży czy spełnienia norm np. unijnych, Dopiero uzyskanie warunków określi koszty. W dalszej części, a raczej kłótni burmistrza z radnymi, nic nie wynikało, ale sprawa toczy się dalej. W ubiegły czwartek odbyło się spotkanie dyrektora MDK i z-cy burmistrza Danuty Janusz z członkami Komisji Rewizyjnej. Radni otrzymali umowę zawartą pomiędzy Ochotniczą Strażą Pożarną w Ostrowi Mazowieckiej, a Miejskim Domem Kultury na wynajem pomieszczeń o pow. 479 m2 w budynku na ich nieruchomości. Zdaniem przewodniczącego Stanisława Dylewskiego otrzymali umowę, ale zmienioną i bez aneksu, o którym wspominano podczas sesji. Umowa rzeczywiście jest z datą 28 sierpnia 2013 r., a dotyczy jej zawarcia (jak mówi & 6) „na okres 30 lat od dnia 01.01.2013 do dnia 31.12.2043 r.”. W umowie nie ma słowa na temat gruntu, który może służyć placówce, czyli kłopotów wg słów radnego Dylewskiego na temat przystosowania placówki do użytkowania na tej posesji, należy się spodziewać. W & 4 są zawarte niepokojące słowa podważające szacunek kosztów prac. Tu radni mają rację wskazując nieprawidłowość. Czytamy:
„1. W związku ze złym stanem technicznym sali widowiskowo-kinowej Wynajmujący wyraża zgodę na przeprowadzenie następujących prac:
1) modernizację I rozbudowę sali w zakresie, na które pozwoli Prawo budowlane i wynikające z tego konkretne rozwiązania techniczne
2) remont podłogi
3) wymiana instalacji elektrycznej
4) wymiana wyciszenia ścian na wykładzinę ognioodporną
5) wyciszenie sufitu
6) udrożnienie kanalizacji
7) inwentaryzacja i udrożnienie wentylacji grawitacyjnej
8) instalację klimatyzacji
2) Wstępny szacunkowy koszt prac wymienionych w punktach 2-8 wyniesie ok. 400 000 zł, a prac wymienionych w punkcje 1 wyniknie z dokumentacji kosztorysu.”
Kolejnym niepokojącym zapisem jest pkt. 1 w & 5 mówiący, że „Strony mogą wypowiedzieć najem z ważnych przyczyn, z zachowaniem sześciomiesięcznego okresu wypowiedzenia”.
I tyle na temat pewności 30-letniej eksploatacji. Zresztą trzeba podzielić zdanie radnych, że nie wiadomo, co za aneks podpisano i z jaką treścią. Ostatni paragraf mówi o utracie mocy umowy, którą zawarto w dniu 21.03.2013 r. Nie ma, więc co się dziwić nieufności radnych do burmistrza.
Ponad to absurdem jest przekonanie, że w przeciągu kilku lub kilkunastu lat mieszkańcy będą mieć takie potrzeby kulturalne jak obecnie w roku 2013, a obiekt ten na 30 lat wystarczy dla zmieniających się gustów ludzi. Chyba jednak lepszym pomysłem jest wolnostojący obiekt z możliwością rozbudowy czy też przebudowy w miarę potrzeb.
Może radni sprzeciwiający się takiemu załatwieniu spraw i podnoszący zarzut, że pominięto ich całkowicie w podejmowaniu tak ważnej dla miasta decyzji – mają rację?
A co będzie, gdy okaże się, że modernizacja zmieni się worek bez dna i co kilka miesięcy trzeba będzie dokładać do tego remontu, bo przecież już wiadomo, że 400.000 zł to za mało. Już zostało 360 tys. po wypłacie za projekt. Jeśli radni z budżetu wydadzą te 2 mln zł i będzie za mało? Przecież już dziś widać, że kłopoty z budynkiem Straży przejdą na następną kadencję. Należy raczej pochwalić radnych z Ostrowi Maz. za zażartą walkę, a przecież wystarczyłoby nic nie mówić? /Janina Czerwińska/