ggg ggg ggg

Strach chorować – czyli kłopoty szpitala problemem systemowym (06.03.2012)

Braki personalne na Izbie Przyjęć,  brud i braki środków czystości w łazienkach oraz zła organizacja pracy pielęgniarek na oddziałach – to tylko niektóre bolączki pułtuskiego szpitala, które odbijają się na pacjentach. Skargi na pułtuski szpital nie ustają.
Poseł Henryk Kowalczyk interweniuje u Starosty. „Problemy naszego szpitala to problem systemowy jaki mamy w całym kraju” – komentuje starosta.

Cała lista skarg – sprzęt nie działa, w szpitalu jest brudno
„Byłam w szpitalu, gdy na oddział została przywieziona starsza kobieta, dosyć zaniedbana. Przez kilka dni nikt z personelu nie zajął się higieną tej pacjentki. Na odór uskarżali się pacjenci, którzy dzielili salę z pacjentką i nie rozumieli jak przez kilka dni nikt z personelu nie zadbał o kobietę. ” – opowiada żona jednego z pacjentów.
„Ten szpital chyba nie był nigdy dokładnie sprzątany od czasu otwarcia. W łazienkach nie ma ani mydła ani papieru. Ogólnie jak na szpital na salach i łazienkach oddziału wewnętrznego jest brudno. Na płytkach łazienkowych jest do dziś nieusunięty brud po fugowaniu. Zrobiłem zdjęcia telefonem, żeby Pani pokazać” – opisuje 30 latek z Pułtuska. Dodaje przy tym, że łazienka, o której mowa jest na parterze. Wprawdzie, jak dodaje Czytelnik, papier być może pada łupem złodziei, jednak trudno mu zrozumieć, że również mydła w płynie nie było nigdy podczas jego wizyty w szpitalu. „Dozowniki były zawsze puste, a bywałem w szpitalu kilka razy w tygodniu” – komentuje. Czytelnicy stwierdzają, iż w łazienkach, w salach jest w miarę czysto, gdyż same rodziny pacjentów dbają o to.
„W szpitalu nie dają pieluch dorosłemu pacjentowi, który po operacji nie jest w stanie sam skorzystać z kaczki. Kazano nam je kupić. Zadzwoniłem do NFZ, by dowiedzieć się, czy takie praktyki są uzasadnione. Pouczono mnie w NFZ, że powinien szpital pacjentowi zapewnić pampersy na czas pobytu na oddziale. Jeśli zaś my kupiliśmy, szpital ma nam podpisać, że nie wydał pampersów a my je zapewniliśmy we własnym zakresie. Skąd takie praktyki? Szpitale nie wydają pampersów, pacjent kupuje je sam, a do NFZ idzie papier, że te pampersy jednak wydali – tak mnie pouczono w NFZ.” – opowiada syn jednego z pacjentów.
„Mamy kilku świetnych lekarzy, pielęgniarek z powołania też nie brakuje, chociaż są wyjątki, jak sama się przekonałam. Mąż był przenoszony z chirurgii na wewnętrzny oddział. Dało się wyczuć różnicę w opiece. Niestety, te różnice to kłopoty z personelem. Pielęgniarki na jednym oddziale radzą sobie i nie ma zaniedbań. Na innym jest ich chyba za mało, bo jak się dowiedziałam od jednej z nich, kiedy wyrobi się na swoim oddziale z pracą, pomaga koleżankom z innego oddziału. Jednak jak same pielęgniarki mówiły, trzeba się uwijać, bo pracy jest dużo” – relacjonuje żona jednego z pacjentów.


„Sprzątaczka sedes myła bez użycia płynów, bez odkażania. Umoczyła tylko szczotkę w wodzie (z sedesu) i przejechała nią dookoła. Kamień jest taki, że hej!” – opowiada swoje spostrzeżenia pułtuszczanin.
Zwrócono nam również uwagę na niedziałający sprzęt na salach. Aż dziw bierze, że w ciągu roku pracy szpitala, nawet nie działają przywoławcze na salach. Sprawdziliśmy sygnały Czytelników. Listwy w kilku salach nad łóżkami nie działają, między innymi w sali nr 15 na chirurgii. Tu działa jedno stanowisko – lampa i przywołasz. Na listwach kurz, który nieścierany był od dawna. Jedna z odwiedzających osób sama ścierała ten kurz. Poseł Henryk Kowalczyk interweniuje w związku z licznymi skargami pacjentów i prośbami o interwencję poselską w sprawie funkcjonowania szpitala w Pułtusku, będącego pod nadzorem Starosty Powiatu Pułtuskiego. Jego interwencja z kolei dotyczy organizacji Izby Przyjęć.

Dezorganizacja szpitala zagrożeniem dla pacjentów
„Zwracam się o pilne podjęcie działań mających na celu poprawę organizacji w zakresie przyjmowania pacjentów na izbie przyjęć. Jak wynika z relacji pacjentów na pomoc ze strony szpitalnego personelu trzeba niejednokrotnie czekać po kilka godzin. Wynika to z braku lekarza na izbie przyjęć, a lekarz, który (jak twierdzi) jest na oddziale nie może zostawić swoich pacjentów zejść i udzielić pomocy pacjentom czekającym na izbie przyjęć” – pisze Kowalczyk.
Jak wynika z relacji pacjentów, o których poseł pisze do Starosty Marka Wroniewskiego, w ostatnim miesiącu ludzie czekający na pomoc, to pacjenci, którzy potrzebują natychmiastowej pomocy: z atakami duszności, bardzo wysokim ciśnieniem, ze stanem przedzawałowym itd. Personel Izby Przyjęć tłumaczy ten fakt brakiem lekarza, który zająłby się tylko i wyłącznie pacjentami przywożonymi na Izbę.
„Niedopuszczalne jest, by pacjenci z bardzo poważnymi chorobami czekali w szpitalu w Izbie Przyjęć na pomoc lekarską. Czy do zmiany myślenia i innej organizacji pracy szpitala musi doprowadzić jakaś tragedia, czyli śmierć pacjenta w oczekiwaniu na lekarza?” – komentuje Henryk Kowalczyk
Poseł zwraca również uwagę, że nie informuje się pacjentów o „dezorganizacji szpitala” i przyjmuje się od nich skierowania, uniemożliwiając im tym samym przemieszczenie się na Izbę Przyjęć innego szpitala. „Jest to sytuacja, w której naraża się pacjentów na dodatkowy stres i pogarsza stan zdrowia pacjentów” – twierdzi.
Aktualne kłopoty, które zgłaszają pacjenci, zdaniem posła w konsekwencji mogą doprowadzić do bankructwa finansowego. „Pacjenci zgłaszają również sytuacje, że chorych przetrzymuje się na korytarzach. Trudno wyobrazić sobie, aby w tak dużym i nowym szpitalu chorzy leżeli na korytarzu. Taka praca szpitala nie tylko naraża życie pacjentów, ale również zniechęca innych, aby zechcieli się leczyć w Pułtusku” – komentuje.

Starosta bada problemy – mamy takie same kłopoty jak szpitale w całym kraju
Poseł Henryk Kowalczyk interweniując w sprawie szpitala u Starosty, jako organu założycielskiego i nadzorującego. Zwrócił się o podjęcie pilnych działań naprawczych, aby opieka medyczna, organizacja pracy szpitala spełniała oczekiwania pacjentów.  W środę ma odbyć się spotkanie Zarządu, na którym Starosta Edward Wroniewski będzie rozmawiał o bieżącej sytuacji szpitala oraz przeanalizuje skargi pacjentów i rodzin, które dotarły do naszej redakcji. Będzie również rozpatrywana sprawa poruszona przez Posła Kowalczyka.  Tymczasem Starosta nie ukrywa, że szpital ma kłopoty z płynnością finansową. Wszelkie barki, jak w przypadku skargi na brak pielucho-majtek, są poniekąd uzasadnione. „Przy brakach finansowych i niewielkim poziomie kontraktacji mamy niedobory w szpitalu. Ponad 80% szpitali w całym kraju nie wychodzi na zero. Mamy duże koszty stałe, koszty wynagrodzeń, więc dyrektor cały czas musi podejmować decyzje, z czego zrezygnować na rzecz innych potrzeb szpitala” – tłumaczy Starosta Wroniewski.
Podczas naszej rozmowy Starosta nie krył, że skargi, jako takie, do niego osobiście nie trafiają. Wręcz przeciwnie. „Nie jest idealnie, ale docierają do mnie opinie pozytywne, co do opieki w szpitalu i standardów” – skomentował. Zarzuty Posła Kowalczyka i skargi, które do niego trafiły również zdaniem Starosty są wynikiem oszczędności, do których zmuszają niskie kontrakty.  Problemy pułtuskiego szpitala to wynik chorego systemu – nasuwa się wniosek.             

  Bernadeta Hamowska
Foto: Z listów czytelników oraz redakcja.

7 276 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Pułtuszczanie bronili Sądu przed Ministerstwem Sprawiedliwości (06.03.2012)

„Mówiąc ”NIE „ dla likwidacji Sądu Rejonowego w Pułtusku, mówię „NIE” dla likwidacji pozostałych Sądów w kraju” – oświadczył Burmistrz...

Zamknij