W ten sposób zapewne od niedzielnego pikniku, który odbył się 29 lipca na Rynku w Kamieńczyku, będą umawiać się mieszkańcy tej uroczej, położonej nad Bugiem miejscowości.
Nie trzeba też będzie długo namawiać do udziału okolicznych letników, turystów i mieszkańców pobliskich siedlisk. I Wakacyjny Piknik Kamieniecki zorganizowany przez członków „Bractwa Kamienieckiego” zachwycał pomysłem na wspólne spędzenie czasu. Główny organizator i entuzjasta pielęgnowania historycznych tradycji Kamieńczyka Jerzy Sadkowski, czuwał nad w miarę bezkolizyjnym przebiegiem imprezy. Trzeba zaznaczyć, że nie była to odpustowo – jarmarczna zabawa. Zaproponowano uczestnikom możliwość spokojnego i mało hałaśliwego spędzenia czasu. Były przygotowane kawiarniane stoliki, stoiska, gdzie serwowano pajdy chleba ze smalcem (3 zł za porcję) i ogórkiem, domową szarlotkę oraz (po pewnych problemach z podłączeniem prądu) gorące pierogi i przepyszną rybę (8 zł). Tradycyjnie i smacznie. Obok na spragnionych czekało schłodzone piwo, lampka półwytrawnego wina i napoje. Chętni mogli skorzystać ze stolików w cieniu drzew lub koców piknikowych do rozłożenia się wraz z rodzina na trawie.
Czekały też przygotowane plansze do gry, a turniej szachowy cieszył się znacznym powodzeniem. Nikomu nie przeszkadzało, że pomiędzy oglądaniem lub uczestnictwem w rozgrywkach rekreacyjno – sportowych można było wysłuchać krótkiej gawędy o przeszłości Kamieńczyka zwanego niegdyś Kamieńcem Mazowieckim. Organizatorzy przygotowali niewielką wystawę o wybijających się ponad przeciętność mieszkańcach Kamieńczyka:
– Leona Królikowskiego (ur. 6.XII.1836 r.) zarządcę dóbr, wachmistrza szwadronu ułanów, a po walce pod Nagoszewką mianowanego dowódcą Samodzielnego Oddziału Strzelców Konnych, który m.in. napadał na garnizony carskie i podczas powstania rozbił oddział kozacki pod Ostrowią,
– prof. dr hab. Romana Kozłowskiego (ur. w 1929 r.), który ukończył Wydział Prawa oraz Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego, był członkiem Polskiej Akademii Nauk, nauczał i publikował, ale zawsze podkreślał związek z Kamieńczykiem,
– Macieja Ciok – absolwenta ASO w latach 1958 – 61, malarza, pejzażystę, który najchętniej i z sentymentem przedstawiał okolice i łodzie (jego ojciec był flisakiem na Bugu).
Nie zabrakło na wystawie pamiątek obrazujących stary Kamieńczyk, fotografii np. członków spółdzielni Pracy Szewców i Cholewkarzy „Nadbużanka”, Ochotniczej Straży Pożarnej, Rady Gminy z 1936 r. oraz siedzibę gminy, itp.
Nieco później o wspominki na temat swojego męża, historii rodu i Kamieńczyka poproszono żonę prof. Kozłowskiego – Barbarę Kozłowską.
Obok wystawy miejsce znalazły stoiska ze starociami Grzegorza Nickela, stoisko mebli wyszkowskiego sklepu „Skarby ze strychu” oraz nieopodal umiejscowione Muzeum pana Słowikowskiego. Była okazja zaopatrzyć się w przepyszny miód i wyroby pszczelarskie z pasieki Kazimierza Skocznia – miody prosto z pasieki.
W takt starych i nowszych przebojów polskich uczestnicy I Wakacyjnego Pikniku Kamienieckiego mogli udać się w „Taneczną podróż”, chętni nawet zaśpiewać samodzielnie. Była okazja, aby pograć w piłkę siatkową (dorośli i młodzież), przejechać się na kucykach (dzieci) lub przeprawić się promem na drugą stronę Bugu. Wieczorem do wspólnego śpiewania zachęcali MUZYKANCI – zespół muzyczny częściowo składający się z autochtonów, a częściowo z mieszkańców pobliskiego Wyszkowa.
Każdy mógł spędzać niedzielne popołudnie i wieczór tak jak chciał, w sposób najbardziej mu odpowiadający. Pomysł na wspólny piknik bardzo się udał, a spotkania na Rynku w Kamieńczyku mają szansę stać się miejscową tradycją i atrakcją turystyczną. Może tylko obserwując zabiegi organizatorów należałoby zwrócić się z apelem do władz gminy Wyszków o zainstalowanie na placu odpowiednio zabezpieczonego punktu do poboru energii elektrycznej. Obecnie podłączenie do sieci dla wystawców oraz muzyków zmuszeni są organizować z prywatnego domu obok.
/J.Cz./