ggg ggg ggg

Śliska sprawa… (07.02.2012)

Jak sama nazwa wskazuje, sportami najbardziej odpowiednimi do uprawiania zimą, są sporty zimowe.
 Wprawdzie nie wszystkie one są możliwe na terenie równinnego przeważnie Mazowsza, ale jazda na łyżwach była tutaj znana od wielu setek lat. Dlaczego więc w XXI wieku mieszkańcy Ostrowi muszą jeździć do ościennych miast, aby skorzystać z tej formy rekreacji? Czy tak trudno jest zrobić lodowisko? Dawniej umiał je „wybudować”, przy pomocy uczniów, każdy nauczyciel wychowania fizycznego. Wiedzieli także jak to zrobić gospodarze osiedli mieszkaniowych oraz rodzice, gdy urządzali ślizgawki, aby ich pociechy nie ryzykowały na zamarzniętych stawach. Co w takim razie stoi na przeszkodzie, aby taką zimową frajdę dla najmłodszych (i nie tylko) urządzić dzisiaj? Czego brakuje, aby przy ostrowskim Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji było zimą lodowisko? Chyba niczego, no może poza chęciami i odrobiną wyobraźni. Mróz jest, woda też, niedawno (chyba dwa lata temu) MOSiR zakupił kilkadziesiąt par łyżew, z których przynajmniej część powinna nadawać się jeszcze do użytku. A jednak w Ostrowi lodowiska nie ma. Dlaczego? Podobno temperatura jest nieodpowiednia. Najpierw było za ciepło, teraz jest ponoć za zimno. Jak w takim razie udało się to zrobić w Zambrowie, Ostrołęce czy w Łomży gdzie temperatury są chyba takie same jak w Ostrowi? Łomża ma wprawdzie lodowisko bardziej zaawansowane technologicznie, ze specjalną instalacją, którą rozkłada się na początku zimy i zwija w marcu, ale już na przykład w Ostrołęce jest to tradycyjne lodowisko wylane kilkanaście dni temu, z którego zdążyli jeszcze skorzystać uczniowie podczas ostatniego tygodnia ferii. W tamtejszych mediach, zamiast narzekania na brak „zimowej” operatywności ze strony lokalnych władz, w tym także sportowych, można znaleźć cenniki, godziny otwarcia i regulaminy korzystania z lodowisk, a na parkingach przed tymi obiektami można napotkać pojazdy z ostrowską rejestracją. I trudno dziwić się ostrowiakom, że jeżdżą na ślizgawkę do sąsiadów, skoro w ich mieście nie zauważono, że jest zima. A jeszcze kilkanaście miesięcy temu można było przeczytać w jednej z wyborczych ulotek, jak to jeden z kandydatów zamierza „zdecydowanie rozwijać infrastrukturę miejską”, wykorzystywać bazę sportowo-dydaktyczną po zajęciach lekcyjnych, a także podejmować „wszelkie możliwe czynności” przeciwdziałające patologiom społecznym. Czy nikt już nie pamięta, kto to był? Poszerzania możliwości istniejącej bazy sportowej jest przecież też rozwijaniem infrastruktury, umożliwienie młodym ludziom spędzania wolnego czasu na zajęciach sportowych i rekreacji, to także jeden z elementów przeciwdziałających patologiom, wychowanie fizyczne jest też częścią oświaty. Czy aby to zrozumieć, potrzeba kolejnych specjalistów oświatowców? Szanowni Państwo z wiadomych instytucji, ruszcie się, zróbcie wreszcie coś pożytecznego, chodzi przecież o tak niewielką (chociaż śliską) sprawę, więc może dacie radę. Zima jeszcze trwa…
AM

6 131 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Protesty – jedyny dialog z władzą? (07.02.2012)

Drożyzna, sprawa z ACTA, kłamstwa którymi karmią nas politycy niektórych ugrupowań (czytaj – głównie PO), dążenie do wprowadzeni waluty EURO...

Zamknij