Rewelacyjna pogoda w Wyszkowie, nawet burze nas w weekend omijały, a mnie boli serce… Zamiast na plażę w Wyszkowie odległą od mojego domu o kilkaset metrów muszę udać się na plażę w Serocku, dobre trzydzieści kilometrów dalej.
No sami zobaczcie, jak można korzystać ze słońca, wody i mola. Tych, którzy nigdy w Serocku nie byli informuję, że od lat miasto postawiło na stworzenie unikatowego miejsca na wodą – plaży miejskiej. Plaża pięknie przechodzi w białe, drewniane molo, z którego widać wyjątkową przestrzeń Zalewu Zegrzyńskiego i zalesione przeciwległe brzegi. Z serockiego mola i zagospodarowanego brzegu na wodę wypływają tramwaje wodne, stateczki, łódki i kajaki, o rowerach wodnych już nie wspomnę. Co roku władze dokonują licznych modernizacji, co podnosi atrakcyjność plaży w Serocku nad Zalewem Zegrzyńskim. Zabiegają o środki na kolejne udogodnienia i tworzenie zaplecza dla istnienia plaży. Z roku na rok powiększa się infrastruktura wokół plaży. Można – można, tylko nie w Wyszkowie. Przez dziesięciolecia w naszym mieście nie dokonywano żadnych zmian. Jakby obszar Natura 2000 zarosła naszych samorządowców i przesiąknęli przekonaniem, że zaniedbane i dzikie nabrzeża Bugu to jest szczyt troski o przyrodę. Żałosna jest tabliczka ustawiona kilka lat temu przy ul. Warszawskiej z napisem „Plaża”. Może ktoś o tym pomyśli, że ośmieszamy tym nasze miasto.
/Janina Czerwińska /