Swoim udziałem w Marszu setki pułtuszczan oraz okolicznych mieszkańców wraz z rodzinami, mimo ulewy, manifestowało troskę o życie i rodzinę. Był to pierwszy pułtuski „Marsz dla życia i rodziny”.
Nie zważali uczestnicy marszu na deszcz. Wprawdzie z opóźnieniem, gdyż organizatorzy liczyli na przejściowe opady deszczu, jednak wierni wyruszyli z miejsca zbiórki przy Szkole Podstawowej nr 3 w Pułtusku i z pieśnią na ustach przeszli ul. Tysiąclecia, Wojska Polskiego, 3 Maja, Świętojańska, Rynek do Domu Polonii, gdzie w Amfiteatrze złożyli deklarację z przesłaniem Marszu – „…podstawy nowego ładu powinny opierać się na szacunku do życia ludzkiego oraz uznaniu rodziny za centralną instytucję porządku społecznego…”.
„Jesteśmy tutaj, potrafimy się cieszyć, radować, mimo tego deszczu, który nas spotkał – to znaczy, że wszyscy jesteśmy młodzi duchem. Cieszę się, że możemy się spotkać właśnie w Pułtusku i są z nami mieszkańcy nie tylko Pułtuska, ale okolicznych miejscowości. Bez zdrowej rodziny nie będzie miał, kto pracować na nasze emerytury, bez zdrowej rodziny nie ma wychowywania dobrych Polaków. Jesteśmy tutaj, bo rodzina ma dla nas imiona naszych najbliższych…” – mówił Burmistrz Wojciech Dębski, który był równocześnie organizatorem wydarzenia.
„Bóg potrzebuje od nas nie tylko słów, ale także czynów i modlitwy”– podsumowała swoje krótkie wystąpienie poseł Henryk Kowalczyk, główny animator pułtuskiego Marszu.
W Amfiteatrze Domu Polonii odbył się między innymi koncert utalentowanej młodzieży z zespołu „Made in Heaven” od 3 lat działającego przy parafii pw. Miłosierdzia Bożego na Popławach.
Do uczestników Marszu w swoim liście zwrócił się JE biskup płocki Piotr Libera, którego treść odczytał ks. kanonik Wiesław Kosek. W liście biskup wyraził zadowolenie z faktu, że Pułtusk dołączył do ponad 100 miast w Polsce, które postanowiły wspólnie opowiedzieć się za wartościami, jakie niesie rodzina.
Modlitwę w intencji rodzin odczytali Hanna i Adam Trojgo. Apel, który towarzyszy wszystkim marszom w Polsce odczytali przedstawiciele Kościoła Domowego, rodzina Anny i Janusza Mierzejewskich.
Na terenie przy Tawernie Domu Polonii odbywał się finał Marszu, czyli piknik rodzinny z konkursami i zabawami dla dzieci oraz całych rodzin. Uczestnicy odbierali dyplomy z logo Marszu.
Strudzeni deszczem maszerujący w obronie życia i rodziny mogli posilić się darmową kiełbasą z grilla, która wraz z napojami tego dnia była serwowana przez wolontariuszy. Czas pikniku umilała „Kapela znad Baryczy”. Miejskim folklorem opartym o gwarę Wielkopolski Południowej i brzmieniem Kresów Wschodnich zachęcała do wspólnej zabawy.
Podczas pikniku wiele osób składało deklaracje pod projektem ustawy o ochronie i opiece nad rodziną oraz podpisy pod deklaracją „Jeden z nas” w ramach ogólnopolskiej akcji „Pro-life”, której celem jest zablokowanie z budżetu Unii Europejskiej aborcji i doświadczeń na ludzkich embrionach.
Wolontariusze kwestowali również na rzecz Kamila Frankowskiego dotkniętego ciężką i przewlekłą chorobą.
Marsz był świętem rodziny. Stanowił okazję by publicznie manifestować radość z posiadania rodziny, by spotkać osoby, z którymi uczestników łączyły te same wartości. Organizatorami byli: liczne organizacje katolickie i pozarządowe, poseł Henryk Kowalczyk i burmistrz Wojciech Dębski.
Bernadeta Hamowska