Pracownicy Sądu protestują – Prezes nie znajduje uzasadnienia decyzji Ministerstwa (28.02.2012)
„Mam duże wątpliwości natury konstytucyjnej, co do tego by minister sprawiedliwości jednym podpisem miał uprawnienie do zniesienia ponad 1/3 Sądów w tym Kraju” – mówi Prezes Sądu Rejonowego w Pułtusku Artur Bobiński. Pracownicy Sądu protestują, jednak Sąd pracuje bez zastrzeżeń. Ministerialne plany wysuwają daleko idące zagrożenie dla bytności powiatu pułtuskiego.
Minister złamał słowo dane naszym włodarzom
W poniedziałek rozpoczęła się akcja protestacyjna w pułtuskim Sądzie Rejonowym. W dniu wydania Kuriera W, (28 lutego) część pracowników Sądu wraz z reprezentacjami naszych samorządów pojedzie protestować pod gmach Ministerstwa Sprawiedliwości. Akcja protestacyjna nie zakłóci jednak pracy Sądu – zapewnia Prezes Artur Bobiński. Prezes Sądu Rejonowego w Pułtusku, mimo iż nie jest z pułtuszczaninem, nie popiera reformy sądownictwa, jaką „funduje” w obecnej formie Ministerstwo. Uważa, że Sąd Rejonowy w Pułtusku na stałe jest wpisany w historię i krajobraz tego miasta podobnie jak Akademia Humanistyczna czy Dom Polonii. „Pułtusk ma wielowiekowe tradycje sądownictwa. Sąd w Pułtusku jest częścią tej Małej Ojczyzny. Mimo, że nie jestem z Pułtuska, identyfikuję się z tym miastem i jestem przeciwny zniesieniu tutejszego Sądu” – oświadczył Prezes Artus Bobiński. Mój rozmówca upatruje dużej szkody na rzecz mieszkańców, w planach zniesienia Sądu Rejonowego w Pułtusku.
„Cała decyzja wydaje się nieracjonalna. Nie rozumiem, jakie argumenty przemawiały za decyzją z grudnia 2011, kiedy zaopiniowano pierwszy projekt zakładający istnienie Sądu, a jakie za drugim projektem z 17 lutego 2012, kiedy znosi się Sąd Rejonowy w Pułtusku. Argumenty nie są mi znane. Oczywiście przyjąłem decyzję o zniesieniu Sądu Rejonowego w Pułtusku z dużym zaskoczeniem” – komentuje Prezes Artur Bobiński. Decyzja jest tym bardziej nie zrozumiała, że niespełna miesiąc temu włodarze miasta i powiatu uzyskali osobiste zapewnienie Ministra Jarosława Gowina o pozostawieniu w obecnych strukturach Sądu Rejonowego w Pułtusku.
Stąd też akcja protestacyjna prowadzona przez pracowników Sądu. Prezes Sądu Rejonowego w Pułtusku zaznacza, że pracownicy nie protestują w obawie przed utratą miejsc pracy. „Zapewnienia Ministerstwa Sprawiedliwości są takie, iż wszyscy pracownicy Sądu miejsca pracy będą mieli. Nastąpi jednak reorganizacja. Zmiany organizacyjne spowodują utrudnienie mieszkańców w dostępie do wymiaru sprawiedliwości” – tłumaczy Artur Bobiński. Wprawdzie plan reorganizacji sądownictwa zakłada zniesienie Sądu w Pułtusku a nie jego likwidację, jednak to i tak ograniczy pracę wymiaru sprawiedliwości. Między likwidacją a z niesieniem jest różnica – zniesienie oznacza pozostawienie w Pułtusku niektórych oddziałów. Nie wiadomo jednak, jakich i w jakim zakresie.
Prezes analizuje wyniki Sądu i nie znajduje uzasadnienia decyzji Ministra
Piastując urząd Prezesa Sądu, trudno sobie wyobrazić mojemu rozmówcy, dobrze zorientowanemu w ilości napływających spraw z rejonu powiatu pułtuskiego, że mieszkańcy naszego powiatu będą zmuszeni kierować się do Wyszkowa z każdą skargą, czy to na działalność wymiaru sprawiedliwości, komornika lub jakiegoś urzędu.
W całej historii z dostępem do sadownictwa, który będzie utrudniony po zniesieniu Sądu Rejonowego w Pułtusku, trzeba zwrócić uwagę na dodatkowy minus. Dojazd z Pułtuska do Wyszkowa jest fatalny – jeśli mowa o połączeniach PKS. Jednak w ministerstwie Sprawiedliwości nikt tego nie bierze pod uwagę.
Prezes Sądu Artur Bobiński w akcji protestacyjnej pod hasłem „Brońmy Sądów!” nie weźmie udziału, gdyż jak twierdzi, nie pozwala mu na to ranga piastowanego urzędu. Na drzwiach wejściowych do sekretariatu Prezesa widnieje jednak kartka informująca o proteście. Jedzie jednak grupa pracowników Sądu, którą prezes w działaniu rozumie i popiera. Zdaniem mojego rozmówcy, Ministerstwo uważa, że znosząc 116 sądów Rejonowych w Kraju, w tym dobrze działający Sąd Rejonowy w Pułtusku, spowoduje zmniejszenie zaległości w Warszawie. „Ja nie widzę związku przyczynowego pomiędzy zniesieniem Sądu w Pułtusku a zwiększeniem załatwialności w Sądach warszawskich, katowickich, krakowskich czy innych większych miastach” – komentuje.
Sąd w Pułtusku ma 11 etatów orzeczniczych, 9 sędziowskich 2 etaty referendarskie. Do niedawna było 10 etatów sędziowskich, jednak decyzją Ministerstwa Sprawiedliwości jedne etat sędziowski został zabrany z Pułtuska na rzecz Sądu Okręgowego w Ostrołęce. „Stało się tak chyba tylko dla tego, że Sąd Rejonowy w Pułtusku, jako jedyny opanowała wpływ ponad 17 tyś spraw. Powiat w Pułtusku wraz z gminą Nasielsk z powiatu nowodworskiego generuje drugą, co do wielkości liczbę spraw, które wpływają do Sądów regionu Sądu ostrołęckiego. Dla tego tym bardziej decyzja o zniesieniu pułtuskiego Sądu wydaje mi się nieuzasadniona” – kwituje Bobiński.
Czy to krok do likwidacji powiatu?
Są w prawdzie, choć niejasne deklaracje Ministerstwa, że wszyscy pracownicy Sądu Rejonowego w Pułtusku pozostaną pracownikami wydziału zamiejscowego, w tym wypadku Sadu Rejonowego w Wyszkowie. Działania pracowników podejmujących akcję protestacyjną nie są więc na rzecz własnych interesów, a na rzecz powiatu pułtuskiego. W interesie jego mieszkańców. Prezes Bobiński upatruje daleko idącego zagrożenia dla powiatu pułtuskiego w planowanej reformie sądownictwa. „Jesienią ubiegłego roku w środowisku prawniczym głośno było o tak zwanej liście Seremeta. 82 prokuratury rejonowe miały zostać zniesione. Jeżeli teraz do tych 82 prokuratur dołączymy obecnie planowane zniesienie 116 Sądów Rejonowych to jawi się nam tendencja, która w kontekście planów reorganizacyjnych na mapie powiatów staje się niebezpieczna dla powiatu pułtuskiego” – śmiało komentuje doniesienia medialne. W ich kontekście oraz planów ministerialnych, analiza zagrożenia, jaką niesie zniesienia pułtuskiego Sądu doprowadza Prezesa Bobińskiego do zagrożenia istnienia powiatu pułtuskiego. „ Jeżeli dokona się wyłomu w postaci zniesienia Sądu, a założeniem reformy powiatowej było to, że powiat powstaje tam gdzie mamy Sąd Rejonowy, Policję, Prokuraturę, to kolejnym etapem niepokojących działań Ministerstwa Sprawiedliwości staje się zagrożenie pułtuskiej Prokuratury. Dalej mamy zagrożenie pułtuskiej Komendy Powiatowej i innych instytucji powiatowych, co może doprowadzić, że siedzibą władz powiatowych dla Pułtuska będzie Wyszków” – komentuje Prezes Bobiński.
Protest pracowników Sądu Rejonowego w Pułtusku jest w interesie lokalnej społeczności tego miasta i powiatu – podkreśla mój rozmówca.
Bernadeta Hamowska