ggg ggg ggg

Ostrowski sąd zostaje! (03.04.2012)

Pod koniec ubiegłego tygodnia do Ostrowi dotarła wiadomość, że sąd rejonowy nie będzie przekształcony w zamiejscowy wydział, ale pozostanie w dotychczasowym kształcie. Jako pierwszy dowiedział się o tym starosta ostrowski Zbigniew Kamiński

Andrzej Mierzwiński – Panie starosto, skąd ta informacja?
Zbigniew Kamiński – W sobotę miałem telefon z Warszawy i to była bardzo dobra wiadomość. Powiedziano mi, że w rozporządzeniu ministra sprawiedliwości o reorganizacji sądownictwa, nasz sąd pozostaje w takiej postaci jak obecnie.

AM – Czy to jest pewne? W ostatnich tygodniach było tyle wersji tej reformy, często sprzecznych ze sobą, że teraz trudno nie być sceptycznym.
Z.K. – Źródło informacji jest pewne. Powiedziano mi, że w ciągu trzech tygodni powinna ukazać się ostateczna decyzja. Czekamy na nią już od kilku tygodni i rzeczywiście jest to denerwujące. Rozporządzenie miało być już podpisane do 15 marca, potem termin ten był kilkakrotnie przesuwany. Ale w każdym razie, według tej ostatniej informacji, ostrowski sąd zostaje.

AM – Czy oprócz nas jeszcze jakieś sądy uniknęły tego przekształcenia?
Z.K. –. Początkowo miało być przekształconych 120 sądów, teraz ma być ich 116. Z tego wynika, że w całym kraju wybroniły się tylko cztery sądy, w tym nasz. Z tego co wiem, w województwie mazowieckim jeszcze Nowy Dwór Mazowiecki uniknął tej zmiany, natomiast cała reszta ma zostać przekształcona.
AM – Przepraszam, ale zapytam jeszcze raz. Czy to jest pewne na 100%?
Z.K. – No, powiedzmy, że na 99,9%. Ten ułamek procenta pozostawiam na wszelki wypadek, ale przekazano mi, że mogę już oficjalnie mówić o tym, że w rozporządzeniu znajdzie się zapis o pozostawieniu ostrowskiego sądu w dotychczasowej postaci.

AM – Co mogło spowodować zmianę decyzji i dlaczego akurat nasz sąd znalazł się  w tak nielicznym gronie szczęśliwców? Czy był to efekt rozmów z parlamentarzystami i ministrem, czy może manifestacja pod gmachem Ministerstwa Sprawiedliwości, czy też może jeszcze coś innego?
Z.K. – Mówiłem już wielokrotnie, że każda forma jest dobra jeśli tylko jest skuteczna. Ja byłem i jestem zwolennikiem rzeczowych, merytorycznych negocjacji. Miałem możliwość bezpośredniej rozmowy z ministrem, któremu przedstawiłem konkretne argumenty i uważam, że to one przeważyły. Duży wpływ mogło mieć także spotkanie w sprawie naszego sądu, z posłami, którzy odwiedzili Ostrów na moje zaproszenie. Natomiast przed Ministerstwem protestowali przedstawiciele bardzo wielu miast, a jednak tylko cztery sądy nie zostają przekształcone. Czy to nie mówi samo za siebie?

AM – Czy nie sądzi Pan, że po ogłoszeniu tej pozytywnej dla nas decyzji, wiele osób zacznie przypisywać sobie główne zasługi?
Z.K. – Jest takie przysłowie, że sukces ma wielu ojców, a tylko porażka jest sierotą. Na pewno niektórzy będą sobie teraz przypisywali wszystkie zasługi. A niech tam. Jeśli to ma poprawić ich samopoczucie, niech sobie przypisują. Najważniejsze, że sąd ma pozostać w Ostrowi. Ja nie chcę przypisywać sobie wszystkich zasług. Należy przecież pamiętać o uchwałach i stanowiska rad gmin oraz Rady Powiatu w sprawie pozostawienia sądu, o podpisach zbieranych przez jego pracowników, petycjach i stanowiskach różnych gremiów itd.

AM – A czy Pana start w wyborach parlamentarnych i bardzo dobry wynik, nie miały jakiegoś wpływu? W końcu startował Pan z listy partii, która teraz jest przy władzy?
Z.K. – Myślę, że mogło to w jakimś stopniu pomóc, bo dzięki temu miałem łatwiejszy dostęp do parlamentarzystów i do ministerstwa. Zresztą jeżeli będziemy mieli już podpisane ostateczne rozporządzenie i to po naszej myśli, zorganizuję konferencje prasową z udziałem tych, którzy mnie wspierali w zabiegach o pozostawienie sądu w Ostrowi. I wtedy oni sami powiedzą jak to było naprawdę i co zadecydowało o takiej, a nie innej decyzji. Myślę, że to będzie najlepsze rozwiązanie, bo przetnie wszelkie spekulacje i chęć strojenia się w cudze piórka.

AM – Czy zaprosi Pan posła Andrzeja Halickiego?
Z.K. – Tak, jego przede wszystkim, bo on położył w tej sprawie bardzo duże zasługi i jego rola jest tu nie do przecenienia. To zresztą od niego otrzymałem informację o pozostawieniu ostrowskiego sądu.

AM – Podobno życie nie lubi próżni. Jeżeli myśmy zyskali, to pewnie ktoś stracił.
Z.K. – Nie, właśnie nie odbyło się to kosztem innego sądu i innego powiatu. Wiem o tym i dlatego mogę o tym dzisiaj otwarcie mówić i śmiało spojrzeć w oczy każdemu z naszych sąsiadów. Od początku tej akcji o zachowanie sądu, stałem na stanowisku, że będziemy bronili swojego, ale nie chcemy czyjegoś. Nie chcemy nikogo skrzywdzić, ale my też nie chcemy być skrzywdzeni. I cieszę się, że to poszło w tym kierunku. Nie miałbym dziś tego komfortu, gdybym wiedział, że odbyło się to kosztem innego sądu, innego powiatu

AM – Wspomniał Pan o powiecie. Czy takie rozstrzygnięcie wzmacnia nasz powiat?
Z.K. – Z całą pewnością tak. Od początku zresztą mówiłem, że nie jest to tylko sprawa sądu, ale również powiatu. Zawsze byłem zwolennikiem decentralizacji państwa i nadal uważam, że wszystko co ułatwia życie i skraca biurokrację, powinno być na miejscu, jak najbliżej obywatela. Stoję też na stanowisku, że nie tylko nie powinno się zabierać z powiatu żadnych instytucji, ale należy przywrócić te, już wcześniej zabrane, jak na przykład biura paszportowe. To władza ma przyjść do obywatela, a nie on szukać tej władzy gdzieś daleko. Ja tak widzę nowoczesne państwo. Blisko obywatela i z silnym samorządem.

AM – Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał Andrzej Mierzwiński

2 452 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Zmiany w szkolnictwie zawodowym (03.04.2012)

Pod hasłem „Szkoła zawodowa szkołą pozytywnego wyboru”, w Zespole Szkół Nr 2 w Ostrowi Mazowieckiej odbyła się 27 marca konferencja...

Zamknij