Opluć, zniszczyć, zaszkodzić… (31.07.2012)
Imprezy organizowane od ponad roku przez Fundację „Czas Kultury” na dobre wpisały się w pamięć mieszkańców Legionowa. Spektrum działań jest rozległe: od imprez dla przedszkolaków, poprzez ogólnomiejskie akcje propagujące życie bez agresji, grecki teatr, czy spektakle słowno-muzyczne wystawiane na scenie w Ratuszu.
W minioną sobotę w podziemiach Ratusza odbyła się już druga impreza z cyklu „GODNIE REPREZENTUJ MIASTO LEGIONOWO” Wystąpiły takie ekipy jak: WKZ, SZL, TWM, LEWY BRD, ADRIAN MTK, DAMIAN WSM oraz gość specjalny BONUS RPK !!! Drugi legionowski HIP HOP DAY to impreza zorganizowana pod hasłem „Młodzi dla młodych”. W zaproszeniu organizatorzy napisali: „Przybywajcie ziomale, tworzymy kulturę sami dla siebie. Krytyczne myślenie o rzeczywistości, nie może nam przeszkadzać w zorganizowaniu czegoś, co jest super melanżem. To hasło przewodnie. Dla większości z nas takie działania, to forma poszukiwania dróg realizowania tych samych celów: odnalezienia sensu życia, sprawdzenia się. Są tacy, którzy potrzebują pomocy… Pokażmy, że w każdej chwili mogą na nas liczyć. Tym razem była to impreza czysto środowiskowa i zamknięta. Taką decyzję podjęli organizatorzy: Fundacja „CZAS KULTURY” i LS. Dlaczego impreza była zamknięta? Oto odpowiedź na to pytanie.
Cisi „przyjaciele”
Już po pierwszych imprezach zorganizowanych przez Fundację „Czas Kultury” rozpoczął się festiwal donosów, donosików i dorabiania gęby. Urzędnicy Ratusza, Straż Miejska i wszystkie inne służby odbierały telefony/ anonimowe/ i same anonimowe, listowne donosy. Wiadomo- działalność Fundacji nie wszystkim się podoba w myśl zasady, iż nic udać się nie może i nie ma prawa. Po poprzedniej pierwszej edycji Legionowskiego HIP- HOP DAY na oficjalnej stronie Ratusza, w dziale „Pytania do Prezydenta” pojawił się taki oto wpis:
Pytanie:
Panie Prezydencie, na przykładzie tego jak Urząd zareagował, (a w zasadzie nie zareagował, bo sprawa została najprawdopodobniej zamieciona pod dywan) w temacie zdewastowania placu dla dzieci, do nauki przepisów drogowych, w okolicy parku im Jana Pawła II, jako mieszkaniec miasta nie znoszący kiedy ktoś łamie prawo, i z wrodzonej ciekawości sam postanowiłem dowiedzieć się kto jest za owe zniszczenia odpowiedzialny. A skoro ja mogłem się tego dowiedzieć, to Urząd tym bardziej. I co? I nic. Fundacja która organizowała tam swój piknik powinna wyłożyć pieniądze na doprowadzenie miejsca do stanu w jakim go dostała. Tymczasem okazuje się że najlepiej nabrać wody w usta, a plac wyremontuje się za 10 lat za pieniądze z kieszeni mieszkańców. Zauważyłem również że Ratusz często wspiera ową Fundację w jej działaniach. Co z tego w zamian ma nasze miasto? O tym poniżej… W sobotę na ratuszowym parkingu podziemnym Fundacja zorganizowała koncert (jak głosiły plakaty przy współpracy między innymi ze Strażą Miejską, i Urzędem oczywiście). Nie wiem czy śmiać się, czy płakać po tym co tam ujrzałem. A poszedłem specjalnie zobaczyć z kim mam do czynienia. Nie wiem jak coś takiego może funkcjonować pod nazwą „fundacji” i o zgrozo „koncertu charytatywnego”! Bo mimo że cel był szczytny to nijak nie pasował tam obrazek następujący: młodzi hip-hopowcy krzyczący ze sceny (cytuję „je**ć straż miejską”; a pod sceną otacza ich gromadka 10-latków!! Gdzie była Straż Miejska, o której śpiewano?? Gdzie byli tzw organizatorzy?? Godnie reprezentuj miasto Legionowo? Wolne żarty! Panie Prezydencie, wspieranie przez Urząd ludzi którzy najwidoczniej minęli się z powołaniem to jedno (faktycznie parkingi mogą być odpowiednim dla nich miejscem do pracy, ale branża zdecydowanie już inna), przymykanie oka na dewastację mienia publicznego to drugie (za co ww \”organizatorzy\” powinni ponieść pełną konsekwencję) , ale serwowanie dzieciakom czegoś tak przerażającego?? Chciałby Pan, aby Pana dziecko oglądało takie występy, realizowane dzięki PANA wsparciu? Bogu dzięki, że nie zabrałem na to ze sobą dzieci. I tak ciężko jest mi im wyjaśnić dlaczego mają zrujnowane miejsce zabaw, i aż nie chcę sobie wyobrażać co miałbym im powiedzieć po sobotniej „imprezie”. Na stronie Fundacji widnieje slogan „impreza jakiej jeszcze nie było”. Faktycznie, wcześniej z czymś takim NIGDZIE się nie spotkałem. Wstyd i żenada!!!
(Maciej, 13-07-2012)
Odpowiedź:
Panie Macieju, prowadzimy pisemne ustalenia z Fundacją Czas Kultury w sprawie ubiegłorocznego pikniku, pragnąc wyjaśnić zaistniałą sytuację i rozwiązać problem. Co do opisywanego przez Pana koncertu na podziemnym parkingu – miasto przyznaje dotację na organizację imprez dla różnych grup wiekowych. Ta konkretna impreza z założenia była hip-hopowa, a ten gatunek muzyczny rządzi się własnymi prawami. Rozumiem, że woli Pan inny rodzaj muzyki dlatego zapraszam na VIII Legionowski Festiwal Muzyki Kameralnej i Organowej, który rozpoczyna się już 5 sierpnia 2012, godz. 16.00 w Kościele pw. Świętego Ducha, przy ul. ks. J. Schabowskiego 2. Zarówno Urząd, który użyczył miejsca oraz przyznał dotację, jak i inne zaangażowane w wydarzenie jednostki, nie miały wpływu na dobór repertuaru. Wszelkie uwagi proszę zgłaszać do Zarządu Fundacji Czas Kultury (http://www.fundacjaczaskultury.pl, email: fundac@wp.pl).
List p. Macieja ma się nijak do prawdy. Nikt ze sceny nie śpiewał piosenek o treści obraźliwej wobec legionowskiej Straży Miejskiej. Było spokojnie, bez jakichkolwiek zadym czy ekscesów. Wątpię, by autor „Pytania- donosu” osobiście był na owej imprezie. Ja byłem. Ale cóż.. Pomówić, opluć, podłożyć z „życzliwości” małą świnkę, to widać jego hobby. Również sprawa dewastacji placu tuż przy parku im. Jana Pawła II nijak ma się do prawdy., gdyż organizatorami owego pikniku oprócz Fundacji „Czas Kultury” był też MOK, OSP Legionowo a wszystko za zgodą Ratusza i w solidnej asyście Straży Miejskiej. Faktem jest, iż owy placyk wyasfaltowano przed laty, i jak każdy asfalt wymaga po pewnym czasie naprawy. Ale anonimowy p. Maciej wie lepiej i wie swoje. Takich Maciejów jest w Legionowie dostatek. Piszą anonimy, donosy do wszystkich możliwych instytucji zawsze i wszędzie. Byle dokopać. Także nękają urzędników anonimowymi telefonami z kategorycznymi żądaniami, by zerwać współpracę z „patologiczną fundacją” prowadzoną patologicznych ludzi”. Ręce po prostu opadają. Jakby w Legionowie panował marazm, nic by się nie działo- wtedy zapewne byłoby dobrze. Ustałyby donosy i anonimy. Na szczęście najlepszą postawą wobec niecnych działań „cichych przyjaciół” jest jak śpiewał Wojciech Młynarski „Róbmy swoje”. „Cisi” zaś może ustaną w tym, o czym monologował Dodek Dziewoński- „co by tu jeszcze spieprzyć Panowie.. Co by tu jeszcze…”
rwc