ggg ggg ggg

Nie chcemy smrodu i chorób (13.12.2011)

Mieszkańcy obawiają się skutków budowy biogazowni w ich wsi. Poseł Henryk Kowalczyk popiera nowatorską inwestycję, ale fakt ten nie robi żadnego wrażenia na mieszkańcach pobliskiego Domosławia. Nie chcą pod nosem smrodu i dolegliwości.

Jestem za, a nawet przeciw
Pytają, z uwagą śledzą wszelkie pojawiające się dokumenty ws. planowania inwestycji i doszukują się błędów, które mogą prowadzić do dezinformacji. Sporna inwestycja polegająca na budowie biogazowni rolniczej o mocy 1,6MW w miejscowości Domosław jest obecnie na etapie uzyskiwania tzw. decyzji środowiskowej. Biogazownia planuje wykorzystywać szeroki zakres substratów, m.in. serwatkę, kiszonkę z kukurydzy, gnojowice, tłuszcze czy niewielkie ilości tzw. odpadów poubojowych kat. III. W ciągu roku stanowiłyby one ok. 60 000 ton surowców. Wyprodukowany biogaz będzie spalany w jednostce kogeneracyjnej. Inwestorem jest warszawska spółka Biogazownia Winnica Sp. z o.o.  Biogazownia w Domosławiu wciąż budzi wiele kontrowersji wśród mieszkańców, mimo że omawiana jest od wiosny. Podczas ostatniego spotkania z władzami gminy oraz inwestorem padało wiele pytań, które nie pozostawały bez odpowiedzi. Mieszkańcy nadal są nieufni zarówno w stosunku do inwestora, władz jak i samych skutków inwestycji. Największy niepokój budzi ewentualny odór, czy szkodliwe oddziaływanie na środowisko planowanej biogazowni. Domosławianie uzależnili swoją decyzję w sprawie ewentualnej budowy od wizyty na podobnym obiekcie, a przede wszystkim od rozmowy z pobliskimi mieszkańcami. Opinia społeczeństwa życjącego w pobliżu działającej już biogazowni jest priorytetem. „Chcemy od ludzi usłyszeć, jak im się żyje w pobliżu takiej inwestycji” – stwierdzili niezdecydowani. Obawiają się omdleń spowodowanych wydostającym się ewentualnym odorem lub schorzeń. Dotychczas Domosław nie powiedział „Tak”.

W Liszkowie działa juz podobna biogazownia, która ma być w Domosławiu

Wieś pojedzie z wizją lokalną
Wycieczka zrealizowana ma być na przełomie roku. Inwestor – warszawska spółka Biogazownia Winnica Sp. z o.o. zaproponował wizytę w Świdnicy, gdzie za dwa miesiące ruszy podobna biogazawnia. Jest to biogazownią rolniczą o mocy 0,9MWe wykorzystująca substrat: kiszonka kukurydzy i odpady rolnicze. Proponowana jest zamiennie wizyta w Liszkowie, gdzie pracuje biogazownia rolnicza o mocy 2,126MWe, wykorzystująca substrat: m.in. pozostałości z produkcji roślinnej. Mieszkańcy są niepocieszeni, że z wizytą w regionie działania biogazowni zwlekano tak długo. „Dlaczego nie można było wycieczki zorganizować latem” – padały pytania podczas spotkania 5 grudnia. Inwestor jednak wyjaśnił, że w Polsce biogazownie o podobnej mocy pobraniowej oraz technologii dopiero powstają. Działające natomiast od kilku lat są jedynie w Niemczech. Stąd też długi czas oczekiwania, na wizytę. Ustalono na życzenie mieszkańców, że na rozeznanie pojedzie 50 osób ze wsi – czyli po jednej osobie na każdą rodzinę.  „Czym różni się biogazownia od składowiska odpadów” – zapytali mieszkańcy. Skąd, mogłoby się wydawać, prozaiczne pytanie? Poszukując wiedzy na temat planowanej inwestycji mieszkańcy dużo czytają w materiałach zamieszczanych w sieci. Tu znaleźli przy opisie biogazowni zastępczo używaną nazwę jako „składowisko odpadów”. Stąd kolejne wątpliwości.  „Biogazownia, to zakład produkcyjny, produkujący energie elektryczną, gdzie produktem ubocznym jest produkcja ciepła. Jednak jest to produkcja hermetycznie zamknięta, która nie pozwala wychodzić na zewnątrz odpadom. Składowiska odpadów to inna historia, bo w naszym kraju jedynie niestety opłaca się je zasypywać ziemią. W innych krajach są specjalne spalarnie śmieci, czy sortownie. W biogazowni mamy produkt – energię elektryczną i ciepło” – wyjaśnił inwestor.

Na tym terenie miałaby powstać biogazownia. Mieszkańcy jednak nie wydali jeszcze zgody

 

Nie kończyli Oxfordu, ale swój rozum mają
W lipcu br. Wójt Aleksander Piątkowski zwrócił się do Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Warszawie o wydanie decyzji, co do środowiskowych uwarunkowań planowanej inwestycji. Biogazownia miałaby powstać na działkach oznaczonych nr. ew. 18 i 19 obręb 7 Domosław. W dokumentach przygotowanych przez GDOŚ czytamy: ” Planowane przedsięwzięcie należy do mogących znacząco oddziaływać na środowisko…” Ten zapis zaniepokoił lokalne społeczeństwo. Podczas spotkania jednak wytłumaczono, iż jest to zapis używany zgodnie z pojęciem, które reguluje ustawa (Dz. U. Nr. 213, poz.1397). Mieszkańcy usłyszeli tłumaczenie, iż zgodnie z zapisem ustawy podobnie określa się gnojowice, która też w piśmie urzędowym jest produktem „mogącym oddziaływać na środowisko”.
Mieszkańcy jednak mają nadal wiele zastrzeżeń co do nieścisłości, a raczej jak oceniają błędów rzeczowych w decyzji środowiskowej wydanej przez Generalna Dyrekcję Ochrony Środowiska. W uzasadnieniu, bowiem czytają, iż „Najbliższa zabudowa znajduje się w odległości ok. 680 m. na południe od planowanego przedsięwzięcia. Otoczenie tych działek stanowią tereny rolne. Od strony północnej działki graniczą z lasem, zaś od południa z droga lokalną…”. I tu domosławianie zarzucają władzom gminy dezinformację, gdyż droga, o której mowa jest powiatowa, a i trudno im znaleźć zabudowę, o której mowa w uzasadnieniu. Podczas spotkania rozgorzała wrzawa, gdy zarówno wójt jak i inwestor próbowali wytłumaczyć, iż nie są to przekłamania. Dla mieszkańców zaś droga lokalna a powiatowa to znacząca różnica. „Nie trzeba kończyć Oxfordu ani żadnych studiów by zrozumieć różnicę” – padło stwierdzenie ze strony mieszkańców, kwitujące próbę tłumaczenia nieścisłości w uzasadnieniu.  Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Warszawie po analizie, wydała decyzję pozytywną w kwestii uwarunkowań środowiskowych planowanej inwestycji. „Po zapoznaniu się z lokalizacją inwestycji, skalą oraz zakresem planowanych prac, stwierdza się, że przedmiotowe przedsięwzięcie ze względu na swój charakter oraz lokalizację w obszarze przemysłowym, w dużej odległości od obszarów Natura 2000 nie będzie miało negatywnego wpływu na ww. obszary, integralność obszarów Natura 2000 oraz spójność sieci obszarów Natura 2000” – czytamy w decyzji.
Czy jednak inwestycja nie będzie miała negatywnego wpływu na życie mieszkańców Domosławia? Tego nadal oni sami nie są pewni i jak dotychczas nie przekonują ich żadne argumenty. Co dalej z biogazownią? Zapewne okaże się po wizycie mieszkańców na terenach działania biogazowni w Polsce.
Bernadeta Hamowska

Z ostatniej chwili
W dniu składu niniejszego wydania KW, w Urzędzie Gminy Winnicy odbyło się kolejne spotkanie w sprawie budowy biogazowni. Padały ze strony mieszkańców gminy pytania dotyczące szczegółowego działania biogazowni, produktu, substratów, drogi oraz sposobu dostarczania substratu z mleczarni do biogazowni. Rurociąg, którym będzie substrat trafiał do biogazowni będzie przebiegał przez tereny należący do Zarządu Dróg Powiatowych oraz Zakładu Mleczarskiego. Padły pytania o proces fermentacji, sposób przechowywania kukurydzy, w obawie o ptactwo gromadzące się w poszukiwaniu pożywienia. Mieszkańcy Winnicy poruszyli również kwestie liszkowskiej biogazowni, która została wyciszona z powodu wydostającego się odoru. Nie chcą w Winnicy podobnej sytuacji. Więcej w następnym wydaniu Kuriera.

2 846 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Z wielkim smutkiem żegnaliśmy ks. Stanisława Szulca (13.12.2011)

W zimny grudniowy dzień tłumy wiernych, przyjaciół, młodzieży szkolnej żegnała wieloletniego proboszcza parafii św. Wojciecha w Wyszkowie. 6 grudnia br....

Zamknij