ggg ggg ggg

Lech Przychodzień uroczyście otworzył muzeum – „Szopę Sportowca. Siatkarza i nie tylko…”- miejsce stworzone z pasji i miłości do sportu

Sobota, 12 września 2020 r. była idealnym momentem na wyjątkową uroczystość. Po latach swojej sportowej kariery, jako sportowca, siatkarza, trenera i nauczyciela, Lech Przychodzień przekazał oficjalnie miejsce, które stało się małym muzeum wyszkowskiej historii sportu. A było, co pokazać, bo przecież to ponad 60 lat przygody ze sportem w życiu Lecha.

Po latach szukania miejsca dla pamiątek gromadzących się przez lata w związku z działalnością sportową, nie tylko swoją, jako zawodnika i trenera, ale również wyszkowskich drużyn sportowych, siatkarskich i piłki nożnej oraz materiałów o pracy z młodzieżą, Lech Przychodzień zdecydował o otwarciu na swojej posesji w Rybienku Leśnym, jednej z dzielnic Wyszkowa, specjalnie przygotowanej „Szopy Sportowca. Siatkarza i nie tylko…”. Jak opowiadał nam w wywiadzie zamieszczonym w „KURIERZE W… – Tygodniku regionalnym” nr 28/2020 z dn. 28 lipca 2020 r. unikatowe eksponaty, medale, dyplomy, sprawozdania i publikacje, zdecydował się umieścić na własny koszt w niewielkim budynku – szopie przy ul. Letniskowej, bo tak bardzo mu zależało na zachowaniu tego dziedzictwa związanego z wyszkowską siatkówką i sportem. Sprawa nabrała medialnego rozgłosu dzięki inicjatywie Jacka Obrębskiego i emisji programu TVP3 „Pozytywnie Zakręceni” oraz publikacji w naszej gazecie ,,KURIERZE W…”, no i innych. Być może, dlatego na zapowiedzianą wcześniej inaugurację otwarcia „Szopy Sportowca…” w dniu 12 września licznie przybyli zaproszeni goście, zawodnicy, wychowankowie i przyjaciele.
Lech Przychodzień przygotował piękną uroczystość i sam był wyjątkowo wzruszony, że tak dużo osób uczestniczyło w otwarciu „Szopy Sportowca. Siatkarza i nie tylko…” w sobotnie popołudnie,12 września br. – „Widzę, że takie spotkania są potrzebne. Ostatnio na meczach siatkarskich bywało mniej niż dzisiaj” – mówił gospodarza witając zebranych i dziękując im za przybycie, i wyjaśniając ideę powstania tego miejsca. Szopa powstała, aby sportowcy byli, obecni i sympatycy sportu mogli się spotykać, wspominać, wymieniać pamiątkami oraz dokładać stare i nowe. Jak zapewniał raz do roku chciałby zorganizować większe spotkanie, na którym mówił żartobliwie: „…będziemy mogli wypić piwko”. Miał również przygotowaną propozycję nazwy spotkania: miting – memoriał ludzi dobrej woli sportowców, siatkarzy oraz ofertę stworzenia grupy, która zajmowałaby się organizacją takich spotkań. Najodpowiedniejszą datą byłby koniec czerwca lub wrzesień po rozpoczęciu roku szkolnego: „Wiadomo, że wtedy wszyscy jesteśmy w domu i będzie nas dużo” – tłumaczył nowe pomysły.
Lech Przychodzień niezwykle ciepło i z wielkim szacunkiem przywitał i przedstawił swoich kolegów sprzed dekad, tych z boiska piłkarskiego: Henryka Parzucha, Zbigniewa Szklarskiego i Mariana Szulca, nauczycieli i mentorów: nauczyciela matematyki, wychowania fizycznego i siatkówki – Stasia Obrębskiego, mentora przez 5 lat – nauczyciela w szkole średniej – Edka Tarnowskiego i nieżyjącego już nauczyciela, trenera i naukowca Janusza Bielskiego, z którym wiązał się okres startów młodego Lecha w mistrzostwach Polski w biegach narciarskich (zdrobnienia imion przytaczamy z wypowiedzi Pana Lecha – red.) . Tu należy przypomnieć, że Lech Przychodzień poświęcił się siatkówce, ale też grał w piłkę nożną, jako obrońca i bramkarz i uczestniczył w obozach narciarskich i biegach.
Po tym głównym wystąpieniu głos zabrali niektórzy z gości. Naczelnik wydziału promocji, kultury i sportu urzędu miejskiego – Edyta Wittich, która zapewniała, że trzeba Lechowi Przychodniowi bardzo podziękować za kawał dobrej historii w stworzonej przez niego szopie. Poinformowała, że Burmistrz Wyszkowa zgłosi Lecha Przychodnia do Nagrody Marszałka Województwa Mazowieckiego za upowszechnianie kultury fizycznej oraz do Nagrody Starosty Wyszkowskiego za 2020 r. w przyszłym roku. Szkoda, że sam burmistrz nie przybył na to wyjątkowe wydarzenie, ani nie przewidziano innej formy lub współfinansowania tej nowej obywatelskiej placówki.
W imieniu wychowanków Lecha Przychodnia głos zabrał Marek Wiśniewski, który jak określił się „należy do grona siatkarzy” i składając gratulację za pomysł przyznał, że jest tu kolejny raz i widział szopę oraz zbiory. Wyraził nadzieję, że te kilka pokoleń siatkarek oraz siatkarzy, które przewinęły się pod ręką Lecha będzie kultywować również siatkówkę, cały sport, który jest w tej chwili w Wyszkowie, ale również będzie spotykać się tutaj, szczególnie raz do roku.
Obecny na spotkaniu Stanisław Obrębski – trener Lecha Przychodnia z wielką sympatią obserwował swojego wychowanka. Niewiele też mówił publicznie, ale w imieniu całej rodziny (siatkarskiej) Obrębskich głos zabrał Leszek Obrębski. Złożył „ogromne podziękowania dla kolegi nauczyciela, kolegi trenera”, człowiekowi wielkiej pasji, który całe życie poświęcił siatkówce. Podkreślał, że spod ręki trenera Lecha wyszło wielu bardzo zdolnych zawodników i porządnych ludzi. „Nie piliśmy, nie paliliśmy, graliśmy tylko i trenowaliśmy, ale dzisiaj wypijemy, po wielu latach” – mówił Leszek Obrębski siatkarz i wychowanek Lecha. Szczere i dobre słowa skierował również do Celiny żony Lecha Przychodnia wręczając jej bukiet kwiatów:
– ,,Trzeba być wyrozumiałą żoną, i mamą również, żeby tak życzliwie spojrzeć na te lata, godziny, a nawet tygodnie poza domem”.
Przyszła jednak chwila uroczystego przecięcia wstęgi, którą wspólnie przecięli – Leszek Przychodzień i trener Stanisław Obrębski.
Przed wejściem do szopy została wystawiona specjalna tablica do składania autografów i wszyscy chętni skwapliwie z tej możliwości korzystali. Tłumnie ruszono do oglądania eksponatów w szopie, dzieląc się swoimi wspomnieniami i spostrzeżeniami. Była to również okazja do wspominania Irka Przychodnia – brata Lecha. Rodzimi mieszkańcy Wyszkowa długo pamiętali tego znakomitego siatkarza, który wyszedł poza ramy wyszkowskiego sportu (Bug Wyszków) i grał w ostrołęckiej Narwi, w klubie: Legionovia i Polonez Warszawa. Na pamiątkę po tragicznej śmierci tego młodego zawodnika w 1991 r., przez wiele lat rozgrywano turniej siatkowy – memoriał im. Ireneusza Przychodnia. Pojawił się też wątek drugiej pasji Lecha Przychodnia – zbiory dotyczące życia i twórczości piosenkarza Czesława Niemena, które również znalazły swoje miejsce w Szopie.
Wykonywano sobie pamiątkowe zdjęcia ze spotkanymi na uroczystości kolegami i znajomymi. Zresztą tuż przed rozpoczęciem imprezy, gdy jeszcze goście się zbierali, Lech Przychodzień długo odbierał prezenty i upominki z rąk przybywających. Wtedy też większość uczestników pozowała bardzo chętnie do pamiątkowego zdjęcia z gospodarzem Lechem Przychodniem.
W kolejnej i ostatniej części spotkania goście zasiedli do poczęstunku, smakołyków, kociołka z ogniska i mięska z grilla oraz do wielu ciekawych „wspominkowych” rozmów przy zastawionych stołach.
Gratulujemy Lechowi Przychodniowi pięknego pomysłu i życzymy wielu ofiarnych współpracowników, którzy docenią jego pasję i udzielą pomocy, aby to muzeum bogaciło się w nowe eksponaty, a być może uzyskało pomoc w rozbudowie.

/Janina Czerwińska;
fot. KW, Ł. Obrębski/

2 503 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Zrzut Cichociemnych – Zapora wylądował kolejny raz w Łosinnie

19 września 2020 r. odbyła się na polach miejscowości Łosinno (7 km od Wyszkowa w kierunku Pułtuska) rekonstrukcja historyczna akcji...

Zamknij