Od pewnego czasu przedstawimy, na jednym przykładzie miejsca zwanego w Wyszkowie Plażą, jak bardzo w naszym mieście zaniedbano wielki i ważny kawałek naszego społecznego życia, radość i korzyści z przepływającej rzeki.
Obecnie przedstawiam kolejne miejsce, gdzie władze i mieszkańcy potrafili myśleć perspektywicznie i przez długie dekady inwestować w przedsięwzięcie niedoceniane – rekreację, turystykę i piękno. Na zdjęciach obok widzicie dwie rzeczywistości: brzeg Bugu z wyszkowską plażą i brzeg Zalewu Zegrzyńskiego z plażą w Nieporęcie. Nie ma porównania – prawda? U nas bagniste, pokryte trawą i całkowicie zaniedbane miejsce, w Nieporęcie bogate, rozwinięte i skierowane na usługi rekreacyjne tłumnie odwiedzane miejsce. Czy zwróciliście uwagę jak u nas jest brzydko? Kilka lat temu widziałam jak starano się reaktywować to miejsce i powstała plaża na fali entuzjazmu młodych pracowników promocji z Urzędu Miejskiego w Wyszkowie. Zabrakło jednak determinacji, skierowania strumienia pieniędzy na odnowę brzegu, na infrastrukturę, na rozwiązanie problemu z wiecznie niedopuszczaną do korzystania z plaży przez badania SANEPiD-u. Zabrakło wizji przebudowy tej strony rzeki, wykupienia i wyburzenia czegoś, co przeszkadza. Co z tego, że pobudowane piękne nowe schody z mostu na plażę jak obecnie urywają się w trawie i chaszczach? Na placu, gdzie moglibyśmy podobnie jak w Serocku zacząć budować plażę z dojściem do wody powstał ogródek dla dzieci. Gdzie skala, gdzie pomysł? I tak plaża przez dwa sezony skromna, bo skromna była otwierana, ale potem burmistrz Grzegorz Nowosielski sobie odpuścił, teraz już dawno po wyborach – nie będzie nic. Ja optuję jednak nie na zrobieniu czegoś na odczepne, ale o głębokiej zmianie myślenia i zmianie tego brzegu rzeki od strony Latoszka i o inwestycjach, które staną na solidnych fundamentach, obiektach, które nie będą bać się wody i sezonowego zniszczenia. Kto jest za?
/Janina Czerwińska/
