Kolejny kandydat na najwyższy urząd w Polsce zawitał do naszego miasta.
W poniedziałek wieczorem 16 lutego mięliśmy możliwość wysłuchać kandydata na Prezydenta RP. Do Wyszkowa przyjechał Janusz Korwinn-Mikke. Swoją wizytę rozpoczął od zaproszenia mediów na konferencję prasową. Odbyła się w niezobowiązującej atmosferze przy stoliku w Grill Way Barze przy ul. 1 A.W.P. Następne spotkanie – to główne odbyło się w sali widowiskowej WOK „HUTNIK”.
W pierwszym spotkaniu udział wzięli oprócz kandydata: koordynator na region Pułtuska Piotr Socharski, koordynator z Wyszkowa – Arkadiusz Jarosz, koordynatorka z Ostrowi Mazowieckiej – Kaja Runo, koordynator z Węgrowa Paweł Bala. Nad całością czuwał rzecznik – Konrad Berkowicz. Konferencja prasowa trwała ponad pół godziny. Poszczególne media mogły zadać po 2 – 3 pytania. Niestety, żadna z wypowiedzi nie trwała zbyt długo i z konieczności nie mogła być wyczerpująca. Panie dziennikarki pytały np. Jak Janusz Korwin-Mikke ocenia swoje szanse w wyborach prezydenckich. I tu odpowiedz była szczera – kandydat stwierdził, że ma nikłe szanse – „Bardzo małe” i zwrócił uwagę, że największe partie w Polsce mają ogromne przełożenie na media ogólnopolskie. „Wygrana będzie bardzo, bardzo trudna” – mówił. „Nie mam złudzeń, ale drugie miejsce jest możliwe” – podsumował. Kandydat wyjaśniał również, co nieco o sytuacji w kraju, o tym, czy i jak czuje się szczęśliwy. Nie zapomniał również o określeniu, jakie poglądy i opcje reprezentował były prezydent śp. Lech Kaczyński (socjalista) i Jarosław Kaczyński (centrowy). Pytany o zmiany podkreślał, że jedne można szybko wprowadzić np. zmiany szybkości jazdy na autostradzie inne długimi latami jak np. w sądach czy zlikwidowanie podatku dochodowego. „Jeśli wygrałby wybory, to w przeciągu 6 miesięcy zajdą wielkie zmiany” – zapewniał. Uważa, że prezydent ma ogromna przewagę nad parlamentem, bo nie musi konsultować niczego i uzgadniać. Słuchając wypowiedzi o roli i możliwości zlikwidowania podatku dochodowego, zadaliśmy pytanie: Jak zamierza przekonać młodzież mówiąc o takich działaniach jak podatki itp. I tu nastąpiła natychmiastowa odpowiedz: „Młodych nie muszę przekonywać… Ponad 50% młodych ludzi z ostatnich klas szkół średnich jest za mną. Oni nie boją się zmian”. Kolejne pytanie było z tych bardziej kłopotliwych i poważnych, a dot. przeciwdziałaniu sieciom handlowym i korporacjom w wyprowadzaniu środków za granicę z Polski. Słuchając wyjaśnień odnieść można wrażenie, że Janusz Korwin-Mikke właściwie nic przeciw nim nie ma. „Jeśli uczciwie pracują witamy z radością” – stwierdził. Uściślił jednak, że władze, w tym lokalne korzystają na dużych sieciach i podmiotach (łapówki i nieuprawnione przywileje). Jednak zdaniem kandydata, to władzy trzeba odebrać możliwość zamykania i otwierania sklepów, aby odebrać przywileje przez nich udzielane.
Na spotkanie w Wyszkowskim Ośrodku Kultury „Hutnik” przybyło dużo zainteresowanych osób. Należy zauważyć, że w większości były to osoby młode, ale także dorosłe, a nawet w bardzo dojrzałym wieku. Trochę przeczy to przekonaniu, że wyborcy Janusz Korwina-Mikke to są tylko uczniowie szkół średnich. Przybycie kandydata na Prezydenta RP wywołało owacje na sali. Kandydat od początku rozpoczął od przekazania uczestnikom znanej prawdy – Bardzo wiele trzeba zrobić, by coś się zmieniło. Następnie przeszedł do przekazania, jak widzi rzeczywistość w Polsce i w Europie. Nie szczędził również dosadnych sformułowań typu: „Zmieniono nazwę, by ludzi oszukać, a dalej jest to socjalizm”, „Czy chcę, czy nie, państwo mną się opiekuje!”, „Wolni ludzie mają broń”, „Nam broń się odebrało – nam niewolnikom nie wolno mieć broni, abyśmy się nie zbuntowali!”, „My nie mamy nic do gadania”. Duża część wypowiedzi Janusza Korwin-Mikke dotyczyła sposobu, w jaki traktuje nas państwo. Padało szereg uwag uświadamiających zebranych, że jesteśmy ludźmi zniewolonymi, a państwo traktuje nas jak idiotów. „To niedopuszczalne, aby dorosłemu człowiekowi powiedzieć, że muszę w samochodzie zapinać pasy”. Państwo może zabrać nam dzieci, bo przecież właściciel niewolnika ma prawo w każdej chwili robić, co uważa. Traktowanie nas jak dzieci, to cofanie nas o 4000 lat wstecz. Brak odpowiedzialności przejawiający się chociażby w nie stosowaniu kary śmierci za przestępstwa, to wyraz sprowadzania nas do cywilizacji dzikich. Jesteśmy daleko za Afryką. Postęp polega na różnicowaniu – stwierdzał. Uważa również, że Europa pod wpływem błędnego zarządzania i prowadzenia przez Unię Europejską staje się skansenem. Obserwujemy dramatyczne cofanie się i upadek gospodarki. Kolejnym kolosalnym błędem jest tworzenie państwa opiekuńczego. Socjalizm niewiele wymaga. Zaprzecza się, że to mężczyźni budują cywilizację i istnieje konieczność powrotu do ich agresywnej roli w życiu społeczeństw. „Wszystkie zasady unijne są sprzeczne z europejskimi” – twierdzi Korwin-Mikke. Jako przykład rozwoju podał zmiany w Chinach. A jednak są proste działania, które zmienią sytuację, tj.: powrót do normalności, przywrócenie kary śmierci, likwidacja podatku dochodowego, itp. Szczególnie zwracał uwagę na to, że cały rozwój jest z ryzyka. Teraz bardzo wielu ludzi jest zadowolonych z opieki państwa – naturalnie i dobrze czują się w tym kobiety przyzwyczajone, że ktoś się nimi opiekuje, ale to trudności hartują. Przyszedł jednak moment, gdy Janusz Korwin-Mikke zaczął przestrzegać słuchaczy, że skończą się pieniądze, opieka państwa. Może się okazać, że za 2 lata lub później nieco i przyjdzie moment prawdy – nie będzie pieniędzy w banku, nie będzie emerytury, że przyjdą muzułmanie o zupełnie odmiennym wychowaniu. My umiemy w Europie rozmawiać, negocjować oni zabijać.
Wiele mówił kandydat i sala słuchała, mam wrażenie z zapartym oddechem. Nie można odmówić Januszowi Korwin-Mikkiemu umiejętności przykuwania uwagi, tym bardziej, że w wypowiedziach pobrzmiewała prawda. Trzeba jednak zastanowić się, co i na ile może zmienić ten właśnie kandydat na prezydenta RP, kiedy poparłoby jego kandydaturę. Czy swoimi działaniami jest w stanie zmienić diametralnie ludzi? Tych zwykłych i tych u władzy w Polsce i Europie?
/J.Cz./