ggg ggg ggg

Co z tą umową? (31.01.2012)

Podczas ostatniej sesji Rady Miasta Ostrów Mazowiecka radni poruszyli niezwykle trudną sprawę – sposób, w jaki samorząd potraktował Kamila Ferenca.
Temat wywołał radny Krzysztof Listwon, który zaapelował o rzeczową dyskusję. Kamil Ferenc, jak relacjonował radny, od 10 miesięcy prowadził kawiarnię na bazie pustostanu przy ul. Warchalskiego (MOSiR) w Ostrowi Maz. Pozyskał środki i tchnął nowego ducha w to miejsce prowadząc kawiarnię i hotel. Zaczęli tam przychodzić uczniowie i miejsce odżyło. „Po 10 miesiącach miasto zafundowało mu 3-krotną podwyżkę czynszu całkowicie rozkładając działalność” – mówił radny. Młody człowiek nie ma się do kogo zwrócić, podobnie jak to było przy wcześniejszej sprawie Dariusza Gwardiaka.

 „I tak nieodpowiedzialną decyzją, pazernością – podcina się skrzydła młodemu człowiekowi” – zakończył wypowiedz radny.  Trzeba niestety stwierdzić, że radny miał dużo racji popierając młodego przedsiębiorcę, a dojście do prawdy okazało się skomplikowane. Z dużym trudem udało się w późniejszej dyskusji uzyskać informację – co się stało i co było podstawą podjęcia określonych decyzji? Końcowa informacja była porażająca, gdyż okazało się, że z dniem ostatnim stycznia dzierżawa wygasła, a Kamil Ferenc od 1 lutego musi opuścić lokal. Został też ogłoszony przetarg na nowego dzierżawcę. Z wielkim trudem radni uzyskali odpowiedz, że za te decyzje odpowiada Waldemar Konarzewski dyrektor MOSiR. Burmistrz Władysław Krzyżanowski wielokrotnie powtarzał, że to nie burmistrz ustala czynsz, że nie jest to sprawa burmistrza, ale dyrektora, że dyrektor porządkuje sprawy. Po dłuższych odpytywaniach okazało się, że sprawę rozpoczęło porównanie czynszu płaconego przez PCPR (18,90 zł/m2), a zdaniem władz za niski czynsz kawiarni (8,70 zł). Po dłuższych debatach dyrektor wypowiedział się, że to burmistrz jest jego przełożonym i więcej nic nie chciał mówić. Za to dużo mówił burmistrz! Na darmo radni zwracali uwagę, że przy tego rodzaju działalności, która nie jest bardzo dochodowa, a lokal jest duży i długo stał niewykorzystany, to mniej powinno zwracać się uwagę na zysk samorządu, więcej na korzyści społeczne. Radny Stanisław Dylewski, jako przykład podał obniżenie czynszu za lokal w Spółdzielni Mieszkaniowej, z 24 zł/m2 do 17 zł/m2, aby utrzymać wynajem dwóch sklepów. Szkoda, że nikt z radnych, ani dyrektor MOSiR nie zastanowił się ile ten młody człowiek musiał włożyć w wyposażenie i przystosowanie lokalu. Burmistrz Krzyżanowski grzmiał, że niektóre zapisy umowy są nie do przyjęcia i on nie będzie ich popierał, a dyrektor MOSiR wtórował, że jest to duża różnica na niekorzyść miasta. Wypowiadał się również najemca Kamil Ferenc twierdząc, że odbyły się rozmowy z dyrektorem obiektu i miała zostać podpisana umowa. Tyle, że jak podsumował radny Krzysztof Laska – nie ma komu tej umowy podpisać. Spraw jest paskudna: odsyłanie człowieka od dyrektora do burmistrza, a od burmistrza do dyrektora posłużyło prawdopodobnie do zaciemnieniu sytuacji, a władza swoje już zrobiła! Wynajmując lokal Kamil Ferenc nie przypuszczał, że po 11 miesiącach skończy mu się umowa. Zainwestował środki, stworzył miejsca pracy, widział tu swoją przyszłość i uwierzył przedwyborczym zapewnieniom władz, a od jutra zastanie zamknięte drzwi. Radni podczas sesji upierali się, że mogą podjąć decyzję o utrzymaniu tego najemcy, zmienić zasady wynajmu, czy czynszu, a tak samo jak ten młody przedsiębiorca rozbiją głowę o władzę, która wie lepiej.
/J.Cz./

1 794 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Być albo nie być, czyli wymęczony budżet Ostrowi Mazowieckiej (31.01.2012)

Kolejne podejście do budżetu i jest! Radni Rady Miejskiej w Ostrowi Mazowieckiej po grudniowym buncie, w styczniu tenże budżet uchwalili....

Zamknij