ggg ggg ggg

Chcę stworzyć miejsce dla ludzi. Kreatywne, twórcze, inspirujące. Miejsce spotkań i rozmów, w którym czas zaczyna zwalniać…

Domek Ogrodnika ma stać się wyjątkowym miejscem na mapie Radzymina i całego powiatu wołomińskiego.
– Chcę stworzyć klimatyczne i inspirujące miejsce dla ludzi, z dobrą muzyką, otwarte na sztukę i kulturę, ze szczyptą dobrego smaku. Miejsce spotkań, rozmów, miejsce gdzie czas zaczyna zwalniać – zapowiada Magdalena Karłowicz, ceniona rzeźbiarka, kustosz Galerii Piwniczka a zarazem zwyciężczyni ogłoszonego przez Gminę Radzymin konkursu na najem XVIII-wiecznego Domku Ogrodnika.

„KW”: Pani Magdaleno, gratulujemy złożenia zwycięskiej oferty w przetargu i tym samym objęcia obowiązków gospodarza Domku Ogrodnika w Radzyminie. Od jak dawna zabytkowy Domek Ogrodnika jest ważny w Pani życiu?

Magdalena Karłowicz: Dziękuję. Pamiętam, jak Domek Ogrodnika zobaczyłam po raz pierwszy, dawno temu… Był ruiną i już wtedy pomyślałam sobie jak byłoby cudownie, gdyby lokalne władze pochyliły się nad tym miejscem i przywróciły mu dawny blask. Jakie mogłoby powstać piękne miejsce, inne miejsce, ważne miejsce, ale jednocześnie, aby ściśle łączyło się z kulturą i sztuką… Mijały lata…
Bardzo ucieszyła mnie wieść, że jest już realny plan na odrestaurowanie Domku Ogrodnika. Nieoczekiwanie w listopadzie zeszłego roku zostałam kustoszem Galerii Piwniczka, która mieści się w jednej z sal Domku. Razem z Biblioteką Publiczną Miasta i Gminy Radzymin zaczęliśmy organizować wystawy. Wtedy zobaczyłam jak bardzo brakowało takiego miejsca, jak ludzie są spragnieni, jak chętnie uczestniczą w tych wydarzeniach, a jednocześnie ile jeszcze możliwości przed nami. Widziałam reakcje ludzi, ich zachwyt nad tym zakątkiem, zarówno mieszkańców Radzymina jak i odwiedzających nas z dalekich stron Polski. Aby to wszystko ruszyło i zaczęło się dziać, trzeba było oddać kawałek swojego serca, tak więc moje już tu zostało.

Zwycięski biznesplan kiełkował od dawna czy zrodził się całkiem niedawno? Brała Pani wcześniej pod uwagę możliwość zawodowego związania swoich losów z tym miejscem?

Na początku byłam wyłącznie skupiona na działalności wystawienniczej, ale z czasem prowadząc Galerię Piwniczka zauważyłam, że tak naprawdę cały Domek Ogrodnika i otaczający go teren daje niecodzienne możliwości na stworzenie nowego, wyjątkowego miejsca. Miałam poczucie, że potencjał Domku Ogrodnika nie jest w pełni dostrzeżony, a jego kameralność stanowi jeden z atutów. Kiedy dowiedziałam się o przetargu, postanowiłam odważyć się i wziąć w nim udział. Tym bardziej, że doświadczenie gastronomiczne nie było najwyżej punktowane, mogłam wykazać się referencjami. Według kryteriów oceny najważniejsza była wizja i pomysł, więc na tym właśnie się skupiłam. Przez fakt, że byłam już bardzo związana z Galerią Piwniczka, postanowiłam zawalczyć o całe miejsce i możliwość wykreowania go. Udało się. Cieszę się tym bardziej, że jestem bardzo świadoma mocnych stron konkurencji.
Gdyby ktoś rok temu, powiedział mi, że zostanę kustoszem Galerii Piwniczka i że wygram przetarg na prowadzenie całego Domku Ogrodnika… Oj, piękne marzenie i tyle… Ale ono się spełniło!

Po wnikliwej lekturze zgłoszonej przez Panią oferty trzeba przyznać, że plan jest nie tylko ciekawy, ale co ważniejsze realny i możliwy do zrealizowania, wydaje się więc, że był dobrze przemyślany. Jak artystce udało się okiełznać wyobraźnię i pogodzić ją z chłodną biznesową kalkulacją, ze zmysłem przedsiębiorcy?

Długo myślałam jak to realnie wszystko ugryźć. Jednocześnie, żeby oferta była oparta na edukacji i kulturze (jak zakładał regulamin przetargu), ale również, żeby pozwoliła mi się utrzymać. Łatwo było dać się ponieść emocjom i utopijnej wizji, ale wiem jak bardzo wiążące są dane zawarte w przetargu. A w tego rodzaju działalności nie wszystko zależy ode mnie, ale w równej mierze od odbiorców. Nadal stawiam sobie pytania, czy trafię – nie tyle w gusta mieszkańców, ale czy zechcą wraz ze mną sięgać po wyżej i dalej? Lata spędzone w środowisku ludzi sztuki i kultury pokazują mi, jaki drzemie w nich potencjał, jak otwarci są na kreatywne działania, jak szukają bliskich ich sercu miejsc, niekoniecznie instytucji. Chcę stworzyć miejsce, w którym i oni podzielą się sobą. Mówię tu o środowisku lokalnych twórców, jak i tych mieszkających nieco dalej.
Jestem związana z tą ziemią – mieszkam w pobliskiej Dąbrówce, do Radzymina przyjeżdżałam do Pani Ani Matery na kółko plastyczne, przez rok uczyłam się w tutejszym liceum, później kilka lat tu pracowałam, więc wiem, że nadal brakuje w naszej najbliższej okolicy miejsc, gdzie można ciekawie spędzić czas. Nie musimy ciągle wyjeżdżać i szukać ich, stwórzmy je sami.

W takim razie proszę przybliżyć czytelnikom i mieszkańcom najważniejsze założenia tego planu, najciekawsze a może najtrudniejsze do spełnienia jego aspekty wg Pani?

Chcę stworzyć klimatyczne i inspirujące miejsce dla ludzi, z dobrą muzyką, otwarte na sztukę i kulturę, ze szczyptą dobrego smaku. Miejsce spotkań, rozmów, miejsce gdzie czas zaczyna zwalniać. Chcę też podejść do tego wyzwania z poszanowaniem dla historii, pięknej natury otaczającej Domek. To będzie wysmakowana, wysublimowana, nowa przestrzeń dla wielu pięknych chwil.
Zatem, będą warsztaty np. kaligrafii, witrażu, plenery artystyczne, potańcówki na tarasach, śniadania na trawie, koncerty muzyczne, a to wszystko przy wąskim, ale ciekawym menu.
Chcę też ściśle współpracować z Biblioteką, która ma pieczę nad całością obiektu, choćby włączając się do realizacji stałych punktów oferty kulturalnej dla miasta.
W pierwszej małej sali powstanie pewnego rodzaju biblioteczka z możliwością zapoznania się z publikacjami Towarzystwa Przyjaciół Radzymina i innymi wydawnictwami o sztuce, kulturze, katalogami lokalnych artystów, ale również z informacjami o aktualnej ofercie kulturalnej miasta. Na jednej ze ścian powstanie też niewielka komercyjna galeria, w której wystawione będą na sprzedaż dzieła lokalnych artystów i rękodzielników.
Na chwilę obecną najtrudniejszym wyzwaniem zdaje się być oferta gastronomiczna… Niełatwo trafić w smak mieszkańców, przy tak ograniczonym zapleczu technicznym, jakim dysponuje budynek.

Jak dużo miejsca w swojej ofercie przewiduje Pani dla historii i bogatych tradycji nie tylko tego miejsca, ale też ziemi radzymińskiej?
Można odnieść wrażenie, że planowane po rewitalizacji stawów rejsy łódką nawiązują do przedwojennego klimatu parku, Noc Kupały czy warsztaty tworzenia ziarnuszek do zapomnianej wczesnośredniowiecznej spuścizny naszych ziem. Będzie więcej takich niesztampowych przedsięwzięć – podróży w czasie, może wieczory muzyki dawnej, muzyki oświecenia na dziedzińcu i tarasach domku?

Planuję, aby wydarzenia w Domku Ogrodnika odnosiły się również do historii Radzymina, do tradycji tej ziemi, ale raczej z pogranicza kultury, muzyki, rękodzieła niż militariów. Zatem po rewitalizacji parku, wybudowanie gondoli z czasów księżnej Eleonory Czartoryskiej wydaje się być dobrym łącznikiem miedzy historią a teraźniejszością.
O wielu wartościach naszej ziemi nie wiemy albo zapominamy, więc tu będzie miejsce, aby w jakiś sposób je przypomnieć albo odnowić. Wicie wianków, motanie ziarnuszek czy warsztaty garncarskie mogą być również nie tylko podróżą w czasie, ale i w głąb siebie, ubogacając nas szczególnie w takich okolicznościach przyrody i ze świadomością historii miejsca.
Na początek zaczniemy od kameralnych wydarzeń muzycznych, ale jestem przekonana, że przy wsparciu i współpracy miejskich instytucji możliwe są większe wydarzenia muzyczne na tarasach i w parku. Bardzo mi zależy, żeby nasza oferta była wyjątkowa, może nie od razu znajdzie uznanie u wszystkich, ale żeby rozrywka opierała się jednocześnie na edukacji.

Do kogo przede wszystkim adresowana będzie oferta? Bardziej do rodzin z dziećmi, na luźne spotkania towarzyskie, może dla artystycznych dusz, a może na szybki biznesowy lunch? W jakich godzinach i w jakie dni będzie można tutaj przyjść?

Będziemy otwarci 7 dni w tygodniu od godziny 11:00. W tygodniu do 20:00 a w weekendy do 22:00, podczas wydarzeń pewnie i dłużej. Z uwagi na położenie Domku na terenie parku i sąsiedztwo przedszkoli i szkół naturalnie część swojej oferty skierujemy również i do rodziców z dziećmi – szczególnie w niedziele.
Artystyczne dusze zawsze są mile widziane, bo wnoszą dużo kolorytu i ożywienia. Ale chciałabym, żeby było to miejsce spotkań i poznawania siebie nawzajem. Miejsce kreatywne, twórcze, inspirujące. Tak wiele w naszej okolicy jest ciekawych ludzi, nie tylko ze świata kultury, ludzi pełnych pasji w różnych dziedzinach. Warto ich poznać. To będzie miejsce dla ludzi otwartych i poszukujących, potrafiących dawać i czerpać.

Dlaczego warto będzie odwiedzić Domek Ogrodnika, jak by Pani zachęciła do wybrania akurat tego miejsca?

Na chwilę obecną jest to najbardziej urokliwy zakątek Radzymina a już niebawem będzie miejscem, w którym warto bywać, nie tylko ze względu na wartość historyczną, ale również dzięki klimatowi wnętrza, ciekawemu menu, dobrej muzyce, ale przede wszystkim dzięki ofercie kulturalnej.
Domek Ogrodnika ma stać się wyjątkowym miejscem na mapie Radzymina, ale również całego powiatu wołomińskiego. Miejscem, gdzie będzie można spędzić dobrze czas.Chcę, aby to miejsce było pełne wspaniałych spotkań i wyjątkowych historii.
Zapraszam do Domku Ogrodnika… Stwórzmy piękne miejsce.

Obecna sytuacja związana z koronawirusem stawia wiele niewiadomych. Czy znany jest już termin otwarcia Domku Ogrodnika?

Otwieramy się już niebawem. Obecnie upiększamy, wyposażamy i dostosowujemy obiekt do nowych wymogów obowiązujących w czasie pandemii. Tworzymy miejsce, gdzie domowa kuchnia przeniknie się z kulturą, sztuką i rozrywką. Dokładamy wszelkich starań, żeby było smacznie, klimatycznie i ciekawie.
Już niedługo zaprosimy wszystkich zainteresowanych na kino letnie, koncerty przy lampce wina, spotkania przy świecach, warsztaty rękodzieła, letnie plenery, bajanie dla dzieci… i wiele innych niezapomnianych chwil. Jeszcze chwilkę cierpliwości.

Wobec tego cierpliwie czekamy. Czy chciałaby Pani dodać coś jeszcze na zakończenie naszej rozmowy?

Korzystając z okazji chciałabym skierować słowa podziękowania do osób, które dały mi szansę na stworzenie nowego miejsca. Dziękuję szczególnie: Dagmarze, Tomkowi i Małgosi za umocnienie mnie w przekonaniu, że warto.
Wszystkich zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia naszej strony na Facebooku: Domek Ogrodnika Radzymin.
I do zobaczenia już wkrótce!

Dziękuję za rozmowę.
/Rafał S. Lewandowski/

1 765 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Sytuacja w DPS Brańszczyk okazała się mniej groźna niż przypuszczano

Ubiegły tydzień w Domu Pomocy Społecznej w Brańszczyku okazał się trudny dla personelu i podopiecznych placówki. Wyniki COVID-19 dwóch pracowników...

Zamknij