Pod koniec ubiegłego roku radni Rady Miejskiej w Pułtusku podjęli uchwałę w sprawie podwyższenia sobie diet. Nie trzeba było długo czekać na reakcję mieszkańców.
Zgodnie z nowymi przepisami każdy radny otrzymywać będzie dietę w wysokości 1200zł. Wiceprzewodniczący Rady ( jest ich dwóch )oraz przewodniczący miejskich Komisji otrzymają blisko 1400zł, a przewodniczący Rady ponad 1900zł. W porównaniu do ościennych samorządów oraz miast o podobnej wielkości co Pułtusk są to wyjątkowo wysokie stawki. Dodatkowe kontrowersje budzi ponadto fakt, że finanse Pułtuska od kilku lat zmagają się z poważnymi problemami. Dla ogółu budżetu wydatki na wynagrodzenia dla 21 radnych nie są co prawda szczególnym obciążeniem, jednakże podejmowanie tego typu decyzji w okresie problemów finansowych miasta i poszukiwania oszczędności, wydaje się co najmniej niesmaczne. Podczas sesji Rady Miejskiej przeciwko podejmowaniu takowej uchwały protestował nawet burmistrz Krzysztof Nuszkiewicz. Mimo to projekt znalazł większość, a za jego przyjęciem głosowali nawet radni Polskiego Stronnictwa Ludowego, czyli ugrupowania obecnego burmistrza Pułtuska. Za uchwałą opowiedzieli się: Barbara Król, Adam Nalewajk, Konrad Kłosiński, Adam Prewęcki, Paulina Borek, Franciszek Piórek, Tadeusz Ochtabiński, Agnieszka Zalewska, Beata Kowalska oraz Artur Miller– czyli przedstawiciele wszystkich klubów Rady Miejskiej.
Od kilku tygodniu trwa akcja zbierania podpisów pod obywatelskim projektem uchwały o obniżeniu radnym diet do 300zł, 350zł dla Wiceprzewodniczących oraz przewodniczących Komisji i 500zł dla przewodniczącego Rady. Aby obywatelski projekt uchwały mógł trafić pod obrady Rady Miejskiej musi się pod nim podpisać dokładnie 1000 mieszkańców Pułtuska. Złożenie projektu uchwały obywatelskiej nie jest jednak jednoznaczne ze zmianami w lokalnym prawie. Rada Miejska może w głosowaniu zwykłą większością projekt uchwały odrzucić i tak najprawdopodobniej się stanie.
C.M.