Na ostatniej, dwudziestej szóstej sesji Rady Miejskiej w Wołominie okazało się, że radni opozycji mają wątpliwości co do pomysłu wzniesienia Pomnika Zwycięstwa na rogatkach miasta w pobliżu Muzeum Nałkowskich. I trudno się temu dziwić.
Trwająca mniej więcej godzinę dyskusja, która w czwartek 22 września towarzyszyła projektowi uchwały w sprawie pozytywnego zaopiniowania działań burmistrza Wołomina dotyczących wzniesienia Pomnika Zwycięstwa, zakończyła się przesunięciem sprawy na kolejną sesję.
Okazało się, że radni PiS wraz z radnym Dominikiem Kozaczką mają szereg wątpliwości odnośnie pomysłu urządzenia skweru, którego centralny element miałaby stanowić replika czołgu Renault FT, zbudowana w tym celu z inicjatywy wołomińskiego przedsiębiorcy Bogdana Domagały. (Przypomnijmy, że pomysł „wypełnienia” miejsca po niegdysiejszym czołgu T-34 repliką maszyny używanej przez Wojsko Polskie w 1920 roku od pewnego czasu lansowany był przez pomysłodawcę i jedną z lokalnych gazet oraz oczywiście burmistrz Wołomina Elżbietę Radwan, która jak każdy rozsądny gospodarz uznała, że skoro jest darczyńca i jest pomysł, to nie ma co darowanemu koniowi w zęby zaglądać). Poza tym, chyba nikt nie ma wątpliwości, że wjazd do miasta powinien zostać wreszcie należycie urządzony, bowiem póki co, wołomińska rogatka wywołuje u przejezdnych niezbyt korzystne wrażenie.
Pomysł ustawienia w tym miejscu nowego, „bardziej odpowiedniego ideologicznie” czołgu od swego radzieckiego poprzednika z pewnością jakimś pomysłem jest. Pytanie tylko, czy rzeczywiście najlepszym? Część radnych popierających projekt zaczęła podczas sesji „straszyć Radzyminem” radnych mających wątpliwości. (W myśl zasady, że jak nie my, to Radzymin weźmie, choć wiadomo było od początku, że Radzymin nie weźmie, bo fundator czołgu nigdy nie zakładał takiego scenariusza. Przynajmniej tak wynikało z powtarzanej często przezeń wypowiedzi „zbudowany przez ludzi z Wołomina, dla ludzi z Wołomina”).
A skoro już jesteśmy przy Radzyminie, to przy okazji muszę przyznać, że ja na przykład, jako mieszkaniec Radzymina nigdy nie chciałem zabierać Wołominowi czołgu. (Z tego co wiem, moi sąsiedzi i znajomi też nie :). Mało tego, z uwagą przyglądałem się pomysłowi ustawienia w Wołominie Pomnika Zwycięstwa w zaproponowanej formie i nawet mi się to podobało! Naprawdę. Pomyślałem, że nareszcie w stolicy naszego powiatu powstanie Pomnik Zwycięstwa… pod Radzyminem! Konkretny, namacalny dowód przyjaźni dobrosąsiedzkiej i uznania faktów historycznych związanych z 1920 rokiem, które przez lata antagonizowały dwa bratnie miasteczka.
Bowiem, jak inaczej nazwać pomysł ustawienia czołgu Renault FT na rogatkach Wołomina, jeżeli nie hołdem dla bohaterów spod Radzymina? Wszak czołgi tego typu wsławiły się w walkach właśnie o Radzymin w dniach 15 i 16 sierpnia 1920 r. Mało tego, 16 sierpnia właśnie na rogatkach (tyle, że Radzymina i nie od strony Wołomina lecz od strony Mokrego) odbył się ostatni bój o miasto, gdzie nacierających bolszewików powstrzymali obrońcy ulicznej barykady wspierani właśnie przez tego rodzaju czołg. Wie o tym zresztą każdy historyk, że w walkach 1920 roku czołgi wykorzystywane były na naszym terenie wyłącznie w okolicach Radzymina. (Najwyraźniej wołomińscy radni opozycyjni również o tym wiedzą, stąd ich słuszne wątpliwości :).
Wobec powyższego, może warto byłoby pomyśleć o zmianie koncepcji i będący kością niezgody czołg postawić na rogatkach Wołomina, ale od innej, właściwszej strony, czyli gdzieś na granicy z Czarną? Natomiast w sąsiedztwie Domu nad Łąkami urządzić piękny skwer np. z pomnikiem Zofii Nałkowskiej? (Wycieczki odwiedzające muzeum mogłyby tam złożyć kwiaty w dowód uznania dla zasług tej wybitnej i „niezaprzeczalnie wołomińskiej” pisarki). Skoro bowiem powiadają, że pióro jest najpotężniejszym orężem (od czołgu również) to może właśnie na nim powinno budować się (jeżeli nie sen o potędze, to przynajmniej) przyjazny gościom wizerunek Wołomina?
W mojej ocenie pomysł tym bardziej wart rozważenia, że czołg – machina wojenna nie służy pokojowi i jak widzimy, już wywołuje zamieszanie. (W przeciwieństwie do kobiet i literatury, o których zwykło mawiać się „piękne”. A czy właśnie nie o piękno, tak Fundatorowi Pomnika jak i Radnym oraz Pani Burmistrz Wołomina się rozchodzi? 🙂
/Rafał S. Lewandowski/