Sąd, sądem, a sprawiedliwość…itd. (24.01.2012)
Od 1 lipca ma zostać wprowadzona reforma organizacji sądownictwa, polegająca między innymi na likwidacji 122 sądów rejonowych w całym kraju i utworzenie w ich miejsce zamiejscowych wydziałów.
Wśród nich znalazł się także ostrowski Sąd Rejonowy. Powstałe w jego miejsce zamiejscowe wydziały, podlegałyby organizacyjnie Sądowi Rejonowemu w Wyszkowie. Czy tak się stanie? Jeszcze nie wiadomo, ale taki obraz wyziera z rozporządzenia Ministerstwa Sprawiedliwości, rozesłanego do sądów rejonowych w kraju w celu konsultacji.
Do ostrowskiego sądu wspomniany projekt wpłynął 20 grudnia, a po świętach dotarł on również do starostwa i wywołał tu spory niepokój. – Zawsze byłem przeciwny nadmiernej centralizacji państwa. Urzędy i instytucje powinny być jak najbliżej obywatela. Dlatego protestowałem przeciwko okrojeniu ZUS-u czy likwidacji posterunków policji w gminach. Również w tym przypadku jestem stanowczo przeciwny likwidacji Sądu Rejonowego Likwidację posterunków udało się powstrzymać, mam nadzieję, że i tym razem może być podobnie – powiedział starosta Zbigniew Kamiński. Ponieważ samymi nadziejami niewiele można zdziałać, starosta zwrócił się do posłów Andrzeja Halickiego i Marcina Kierwińskiego z prośbą o pomoc i interwencję w sprawie pozostawienia w Ostrowi sądu rejonowego. 11 stycznia Zarząd Powiatu przyjął w tej sprawie stanowisko, które przesłał do Ministerstwa Sprawiedliwości, a także do Konwentu Powiatów Województwa Mazowieckiego. Czytamy w nim między innymi o tradycjach ostrowskiego sądu, sięgających głęboko w przeszłość, a zwłaszcza o skuteczności i sprawności ostrowskich sędziów, którzy mimo braków kadrowych (zgodnie z limitem powinno być 10 sędziów, a jest 6), osiągają „…jedne z najlepszych wyników w okręgu, a także w kraju”. Wskazano również na dobrą bazę lokalową w wyremontowanym niedawno gmachu sądu przy ul. Prusa, a także na większy rejon działania aniżeli w przypadku sądu wyszkowskiego. Powiat ostrowski tworzy 11 gmin z 77 tys. mieszkańców, podczas gdy w powiecie wyszkowskim jest 6 gmin i 72 tys. mieszkańców. Kolejnym argumentem poruszonym w „Stanowisku” jest sprawa dojazdu do Wyszkowa, wiążąca się dla mieszkańców gmin z przesiadką w Ostrowi i wydłużająca drogę do sądu o 40 kilometrów w jedną tylko stronę, przy czym, po wybudowaniu obwodnicy Wyszkowa, większość autobusów dalekobieżnych omija to miasto.
„Ponadto wątpliwości budzi argument dotyczący oszczędności finansowych na dodatkach funkcyjnych. W ostrowskim Sądzie zarówno Prezes, jak i Wiceprezes przewodniczy wydziałowi i z tego tytułu mają wypłacany jeden dodatek funkcyjny” – czytamy w dalszej części „Stanowiska Zarządu Powiatu”, które kończy się następującymi stwierdzeniami: „…Zarząd Powiatu w Ostrowi Mazowieckiej negatywnie ocenia planowaną reorganizację sieci sądów rejonowych, nie dostrzegając w tym racjonalnych przesłanek. W związku z powyższym Zarząd Powiatu w Ostrowi Mazowieckiej zwraca się z prośbą o ponowną i szczegółową analizę, co do decyzji zmierzającej do zniesienia Sądu Rejonowego w Ostrowi Mazowieckiej.”.
Stanowisko to, oraz wiele innych wątpliwości i argumentów, Zbigniew Kamiński przedstawił osobiście ministrowi Jerzemu Gowinowi 12 stycznia br. Miało to miejsce podczas spotkania w Ministerstwie Sprawiedliwości, na które minister Gowin zaprosił starostów oraz burmistrzów miast, w których znajdują się sądy rejonowe. Oprócz starosty, Ostrów reprezentowali tam także burmistrz Władysław Krzyżanowski i przewodnicząca RM Hanna Sasinowska. Wszyscy zaproszeni wyrażali się negatywnie o najnowszym pomyśle.
Podczas spotkania minister wyjaśniał przesłanki, które legły u podstaw najnowszej reformy sądownictwa. Zdaniem ministra, w wielu sądach jest nadmiar sędziów w stosunku do rozpatrywanych spraw, podczas gdy w innych rzecz ma się dokładnie na odwrót. W efekcie sprawy toczą się tam całymi latami. Obecny system prawny nie pozwala delegować sędziów do innych sądów rejonowych. Natomiast utworzenie sądów rejonowych o większym zasięgu terytorialnym, pozwoliłoby ich prezesom bez przeszkód delegować sędziów do tych wydziałów zamiejscowych, w których są najbardziej potrzebni i gdzie istnieją największe zaległości w orzecznictwie. Wyjaśnił również, że zmiana polega głównie na zamianie tabliczek na budynku i likwidacji stanowiska prezesa. Wydział zamiejscowy będzie spełniał te same funkcje co dotychczasowy sąd rejonowy, nadal będzie mieścił się w tym samym gmachu, nadal będą w nim pracowali sędziowie i nie ma mowy aby interesanci musieli jeździć do innego miasta.
Może rzeczywiście potencjalni interesanci nie stracą na tej zmianie, ale dla wielu miast powiatowych, z których znikną sądy rejonowe i pozostaną tylko wydziały zamiejscowe, będzie to z pewnością ujma na prestiżu. A może jest inne jeszcze rozwiązanie? Dlaczego nie zrobić jednego sądu rejonowego dla całego Mazowsza z siedzibą np. w Warszawie, a we wszystkich pozostałych powiatach województwa wprowadzić wspomniane wydziały zamiejscowe? Wówczas prezes takiego megasądu rejonowego mógłby bez przeszkód delegować sędziów do tych miejscowości, w których są potrzebni. – Minister Gowin też mówił o takim rozwiązaniu. Są państwa, w których jest tylko jeden sąd, a pozostałe to filie, czy jak kto woli wydziały zamiejscowe, do których kieruje się sędziów w zależności od potrzeb. Ja stoję na stanowisku, że Sąd Rejonowy powinien pozostać w Ostrowi i dołożę wszelkich starań aby tak się stało. Jeśli jednak będzie to niemożliwe, to będę optował za jednym sądem na całe województwo z wydziałami zamiejscowymi w powiatach. Dlaczego jedni mają być faworyzowani, a innym wciąż tylko się coś odbiera – stwierdził starosta Kamiński. Po rozmowie z ministrem Gowinem, jest on umiarkowanym optymistą. Podobno ostrowski Sąd Rejonowy ma szansę, przynajmniej teoretycznie, pozostać głównie z powodu uwarunkowań historycznych oraz tradycji. Dobre i to…
Post scriptum
W jednym z ostrowskich portali ukazała się informacja o wizycie burmistrza i przewodniczącej Rady Miasta w Warszawie pt. „Burmistrz w Ministerstwie Sprawiedliwości”, okraszona stosownymi zdjęciami przedstawicieli władz miasta z ministrem Gowinem. Nie wspomniano tam ani słowem o obecności na spotkaniu starosty ostrowskiego ani o tym, że on również zabierał głos w sprawie pozostawienia Sądu Rejonowego w Ostrowi. Trochę to dziwnie wygląda w tekście traktującym o wymiarze sprawiedliwości. Jest za to obszerny cytat z wypowiedzi burmistrza, w której uzasadniał on konieczność pozostawienia Sądu Rejonowego w Ostrowi, sięgając między innymi (podobnie jak starosta) do uwarunkowań historycznych. No i bardzo słusznie, tylko… trzeba wiedzieć (przynajmniej czasami) o czym się mówi. Tymczasem w jednym zdaniu znalazły się aż trzy błędy. „…Kiedy w Ostrowi wykładał profesor Marian Kukiel, późniejszy generał, a absolwentem Szkoły Podchorążych Piechoty był major Henryk Sucharski (ten z Oksywia) – to sąd w Ostrowi też był samodzielny…”. Panie Burmistrzu, było „trochę” inaczej.
1. Marian Kukiel był wprawdzie pierwszym komendantem Szkoły Podchorążych Polskiej Siły Zbrojnej w Komorowie od 31 sierpnia 1917 do 11 listopada 1919r. (szkoła istniała tu od 28 sierpnia 1917r. do 20 listopada 1918r., a następnie została przeniesiona do Warszawy, aby ponownie wrócić do Komorowa po przewrocie majowym w roku 1926), a nie jej wykładowcą z tytułem profesorskim. Gdy został komendantem szkoły był kapitanem (awans X 1915r.). Majorem został 1 października 1918r., natomiast habilitował się na Uniwersytecie Jagiellońskim w roku 1927, czyli w okresie kiedy już go nie było w Ostrowi (Komorowie).
2. Major Henryk Sucharski nigdy nie był absolwentem komorowskiej podchorążówki. Był natomiast w niej instruktorem i wykładowcą od 19 marca 1928 roku do 4 października 1930 r., kiedy to na własna prośbę przeniósł się do 35 pp w Brześciu.
3. Tenże major Sucharski nigdy nie był związany z Oksywiem. Prosto z Brześcia został przeniesiony 3 grudnia 1938 roku na stanowisko komendanta Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte i dowodził jej obroną od 1 do 7 września 1939r. „Ten z Oksywia” to był płk. Stanisław Dąbek, dowódca Ladowej Obrony Wybrzeża, który nie chcąc iść do niewoli, popełnił samobójstwo 19 września 1939r.. To bardzo dobrze, że staramy się podpierać historią przy promowaniu miasta lub załatwianiu ważnych spraw. Róbmy to jednak z głową i z… wiedzą, bo inni jednak mogą znać historię.
AM