Prawem i lewem? (20.12.2011)
W ubiegłym tygodniu w Ostrowi Mazowieckiej spotkali się przedsiębiorcy z powiatów: ostrowskiego, łomżyńskiego, ostrołęckiego i węgrowskiego, zajmujący się turystyką, hotelarstwem i gastronomią.
Celem spotkania była dyskusja o jakości świadczonych usług, warunkach zdrowej konkurencji, a także o położeniu kresu działalności osób i podmiotów nie- mających uprawnień lub wręcz łamiących obowiązujące prawo. Temat jest jak najbardziej na czasie, gdyż zbliża się karnawał, a z nim bale i zabawy. Wiele z nich odbywa się w budynkach szkolnych, a ponieważ takie imprezy nie obywają się raczej bez alkoholu, jest to, krótko mówiąc, niezgodne z prawem ponieważ:
„Zgodnie z art. 14 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 26 października 1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi (Dz. U. z 2007 r. Nr 70, poz. 473, z późn. zm.) zabrania się sprzedaży, podawania i spożywania napojów alkoholowych na terenie szkół oraz innych zakładów i placówek oświatowych.
Oznacza to, że zabronione jest organizowanie na terenie szkoły dla osób dorosłych imprez okolicznościowych, na których podawany jest alkohol, niezależnie od tego, czy są to dni zajęć, czy też dni wolne od nauki.
Powyższy zakaz ma charakter bezwzględny i nie podlega uchyleniu. Uzasadnione jest to charakterem miejsca np. ze względów wychowania (szkoły), czy bezpieczeństwa. Zabronione jest zatem, bez względu na okazję, sprzedawanie, podawanie i spożywanie napojów alkoholowych gdziekolwiek na terenie szkoły, nawet po godzinach pracy szkoły i również przez osoby, które nie są pracownikami szkoły.
Artykuł 43 ust. 1 ustawy wprowadza odpowiedzialność karną za czyn polegający na spożywaniu napojów alkoholowych w wypadkach, kiedy jest to zabronione. Ponadto art. 43 wprowadza odpowiedzialność karną osoby, która dopuszcza do podawania alkoholu. Przepisy przewidują wobec takich osób karę grzywny”.
Powyższy cytat jest fragmentem pisma rozesłanego cztery lata temu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej do władz samorządowych, kuratoriów oświaty i dyrektorów szkół. Chyba jednak nie wszyscy odbiorcy przeczytali je ze zrozumieniem, gdyż zabawy takie nadal się odbywają. W takiej sytuacji i wójt (burmistrz, prezydent) i dyrektor szkoły, albo nie zrozumieli treści ustawy albo mają ją w …. nosie. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby w organach prowadzących szkoły, czyli w gminach, nie wiedziano o balach organizowanych w ich placówkach. Niewykluczone zresztą, że pracownicy samorządowi sami biorą w nich udział.
Niektórzy z uczestników ostrowskiego spotkania zabawili się wcześniej w detektywów, sprawdzili oferty zabaw sylwestrowych organizowanych w budynkach szkolnych i zgromadzili bardzo bogatą dokumentację. Z ich ustaleń wynika, że co najmniej około 2 tys. osób w powiecie ostrowskim będzie witało Nowy Rok 2011 na takich balach. Podobnie zresztą się dzieje w powiatach ościennych. Ich dochodzenie ujawniło jeszcze inne ciekawostki. Gdy dzwonili na numery podane na afiszach i ogłoszeniach informujących o mających się odbyć zabawach sylwestrowych, ich telefony odbierały najczęściej szkolne sekretarki, które informowały o sprawach organizacyjnych, atrakcjach i one też przyjmowały wpłaty. W wielu miejscach informowano, że w cenie balu jest również szampan. A jak z mocniejszymi trunkami?
– W kilku miejscach zapytałem jak będzie z alkoholem. Powiedziałem, że zabieram ze sobą jedną butelkę i co mam robić, gdy w nocy zabraknie alkoholu. Usłyszałem w odpowiedzi, że nie ma z tym problemu, ponieważ będzie możliwość dokupienia na miejscu. A to wszystko dzieje się w szkole! – powiedział jeden z założycieli Porozumienia. Inni uczestnicy spotkania też mieli sporo informacji na ten temat. Mówili o przypadkach, że gdy w sobotę ma być organizowana zabawa, dzieci już od czwartku mają w-f na dworze lub na korytarzach, ponieważ w sali gimnastycznej ustawiane są stoły i wieszane dekoracje. Częstokroć po takim balu dzieci sprzątają w poniedziałek bałagan pozostawiony przez uczestników imprezy. Z kolei w innej ze szkół, szkolne kucharki i pracownicy obsługujący zabawę, odbierają potem dni wolne. Okazuje się też, że nie wszystkim rodzicom uczniów takich „rozrywkowych” szkół to się podoba, chociaż może z innych względów.
– Jedna z matek powiedziała mi, że w karnawale niemal co sobota odbywa się w ich szkole impreza organizowana przez radę rodziców, ale jak jest szkolna wycieczka dla dzieci, to musi płacić pełną odpłatność. To co dzieje się z tymi pieniędzmi? Ma nadzieję, że może teraz dowie się tego, bo sama nie chce podnosić głosu, żeby nie odbiło się to na jej dziecku.
Z głosów w dyskusji okazało się również, że niektóre szkoły prowadzą taki proceder już od wielu lat i nie ograniczają się jedynie do karnawału. Organizują nie tylko bale sylwestrowe, ale także przyjęcia weselne, komunie, andrzejki i inne imprezy dla dorosłych. W jednej ze szkół, do której zadzwoniono, nie mają już wolnych terminów.
Uczestnicy spotkania zadecydowali, że w takiej sytuacji nie można pozostać bezczynnym, gdyż takie praktyki „odbierają chleb” legalnie działającym podmiotom, które nie dość, że muszą spełniać bardzo rygorystyczne normy, to zatrudniają pracowników, płacą za nich ubezpieczenie oraz odprowadzają podatki. W efekcie spotkanie dyskusyjne stało się założycielskim Porozumienia Branżowego, które między innymi będzie się „przeciwstawiało nielegalnym praktykom prowadzenia „na czarno” działalności gospodarczej; chroniło interesy przedsiębiorstw działających rzetelnie i zgodnie z prawem; tworzyło klimat do współpracy i zdrowej konkurencji; strzegło jakości usług, oraz wspierało wszelkie działania umożliwiające turystyczno-gospodarczy rozwój regionu.
Na kolejnym zebraniu członkowie podejmą decyzję co do ostatecznej postaci Porozumienia. Najprawdopodobniej przybierze ono postać stowarzyszenia i zostanie zarejestrowane jako organizacja pozarządowa.
W sprawie sprzecznych z ustawą zabaw organizowanych w szkołach, Porozumienie opracowało i wystosowało Społeczny Protest do władz samorządowych, oświatowych oraz instytucji, które z definicji stoją (powinny stać) na straży prawa.
AM