Dokładnie 15 lutego 2016 roku Robert Gołaszewski objął zaszczytną funkcję Burmistrza Łochowa. Jak ocenia swoje nowe doświadczenia? Na ile zmieniło się jego życie? Zapraszamy do podsumowania ostatnich dwunastu miesięcy Burmistrza Łochowa w formie alfabetu.
AMBICJA – Na każdym stanowisku to podstawa do pracy. Chociaż istnieje jej niebezpieczne dookreślenie, jako – chora ambicja, to ogólnie jest postrzegana pozytywnie. Można zostać burmistrzem i nic nie robić, ale chyba nie po to się kandyduje. Ambicja zawsze łączy się z chęcią do działania. W przypadku służby w samorządzie, to ciągła praca na żywym organizmie. Tu zawsze są i będą potrzeby. Nawet, jeśli uda się zrealizować odwieczne marzenia mieszkańców, to z czasem ludzie się do tego przyzwyczajają i za chwilę wychodzą z nowymi oczekiwaniami. To, co było, odchodzi w niepamięć, a teraz liczy się to, co będzie. Bez ambicji to się nie może udać.
BBUDŻET – W ubiegłym roku realizowałem budżet, który głosowałem jeszcze, jako radny. Wówczas nie miałem większego wpływu na jego kształt. Później w ciągu roku zaproponowałem radnym kilka nowych propozycji i cieszę się, że wspólnie udało się je zrealizować. Za obecny budżet biorę już pełną odpowiedzialność. Ze względu na trudną sytuację finansową Gminy, jego konstrukcja nie była łatwa i mam świadomość, że nie rozwiązuje on wszystkich bieżących potrzeb mieszkańców. Liczę na to, że w ciągu roku pojawią się jeszcze nowe możliwości, z których wszyscy skorzystamy.
CCELE – Z czystym sumieniem muszę zdać relację z realizacji moich zapowiedzi przedwyborczych, jakie deklarowałem w ubiegłym roku. Najważniejsze, to możliwość spojrzenia ludziom prosto w oczy. Jeśli nawet nie wszystko się uda, to przynajmniej trzeba spróbować. Teraz jestem w połowie tej drogi i dziś trudno mi to ocenić. Czas pokaże…
DDZIAŁANIE – Tak naprawdę to praca mnie nakręca. Wielość tematów, które podejmuję każdego dnia ładuje mnie jak akumulator. Kiedy coś się dzieje, nie czuję zmęczenia. Często nie mam czasu nawet o tym pomyśleć. Na początku denerwowało mnie to, że rano przychodzę do pracy, przeglądam rozkład dnia w kalendarzu, a tu ważny telefon i trzeba wszystko przełożyć. Teraz już to rozumiem, że na tym stanowisku trzeba błyskawicznie podejmować decyzje i ważyć tematy. Ale to też ma swój urok i daje satysfakcję. Działać i być skutecznym to moja dewiza.
EEMOCJE – Często poprzez emocje odkrywamy, kto kim jest naprawdę, jak reaguje w sytuacjach stresowych. A tych w Urzędzie nie brakuje. I tyczy to nie tylko mieszkańców, ale i pracowników. Zależy mi na tym, żebyśmy pracowali wszyscy jak drużyna. Żebyśmy dzielili się życzliwością, ale i poczuciem winy, bo dopiero wtedy będziemy mogli wyciągać wnioski na przyszłość.
FFACEBOOK – Jedni go kochają, a inni nienawidzą. Ja traktuję go, jako nieodłączny kanał komunikacji zarówno z moimi znajomymi, jak i z moimi mieszkańcami. Staram się praktycznie codziennie przekazywać za jego pomocą zapowiedzi i relacje z tego, co się dzieje na terenie Gminy. Skuteczność FB często mocno mnie zaskakuje, bo i osoby, które nie mają swojego konta wiedzą, o czym się dyskutuje. Cieszę się, że mieszkańcy są tak bardzo aktywni, zadają pytania, radzą, oceniają, wydają swoje opinie. Zdaję sobie również sprawę z niebezpieczeństw, jakie z tego płyną, ale cóż, wszystko ma swoje koszty.
GGMINA – A dokładniej Gmina Łochów. To tu się urodziłem, wychowałem, wykształciłem, pracowałem i nadal pracuję. Z tej Gminy pochodzą moi rodzice, dziadkowie, moja żona, koledzy i przyjaciele. Cieszę się, że wyborcy sprawili, iż to ja obecnie odpowiadam za to, co się dzieje na jej terenie i w jakimś zakresie mogę kształtować jej rozwój. To daje satysfakcję.
HHEJTERZY – Czyli krytykanci działający często pod fałszywymi profilami. A tych nigdzie nie brakuje. Szczególnie w okresie wyborów. Szanuję krytykę i jej nie unikam. Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie mają prawo komentować moje decyzje, ale do hejterów trzeba mieć czasem anielską cierpliwość. Z drugiej strony patrząc, to dzięki nim mam możliwość ją ćwiczyć. Zawsze staram się im odpowiadać ze spokojem. Jakiś czas temu zauważyłem, że wielu moich znajomych często przejmuje na siebie siłę dyskusji z nimi. Jest nawet jeden cytat z wcześniejszych burzliwych dyskusji, który często rozładowuje złe emocje na moim profilu – „Panie Burmistrzu, worki na śmieci się rwą”.
IINFORMACJA – Wielokrotnie powtarzałem, że chcę, aby mieszkańcy mieli bardzo łatwy dostęp do informacji. Musi być ona zawsze szybka, rzetelna i prawdziwa. Bez względu na treść przekazu. Dlatego na każdej Sesji Rady Miejskiej bardzo dokładnie zdaję relację radnym, sołtysom i mieszkańcom z tego, co się wydarzyło w Gminie w okresie między Sesjami. Od końca ubiegłego roku, jako Urząd wydajemy też raz w miesiącu Biuletyn Informacyjny, który w przyszłości chcemy rozwijać. Korzystam oczywiście z możliwości Internetu, bo on daje możliwość dodania komunikatu zwrotnego. Wówczas mogę konkretnie sprawdzić, które tematy najbardziej interesują mieszkańców, bo poprzez odpowiedzi na ich pytania mam możliwość uszczegółowić przekaz.
JJAKOŚĆ – W mojej ocenie głównie chodzi o poprawę jakości funkcjonowania Urzędu. Dziś już jest lepiej niż rok temu, ale daleko nam do doskonałości. Urzędnik musi zrozumieć, że jest od tego,
aby pomóc interesantowi rozwiązać jego
problem. A do tego musi być profesjonalny w działaniu, bo jest urzędnikiem. Pracujemy nad tym.
KKOMPETENCJE – To hasło bardzo często pojawiało się w kampanii wyborczej. Wielu podkreślało, że brak mi doświadczenia i kompetencji, że sobie nie poradzę. Ciekaw jestem jak oceniają to dziś po roku mojego urzędowania? Zapewne zaspokoję swoją i ich ciekawość już po wyborach jesienią 2018.
LLEGIA – W kilku kwestiach jestem wierny od dziecka i wcale z tego nie wyrastam. I tak jest w tym konkretnym przypadku. Z tym klubem utożsamiam się od zawsze. Czasy, kiedy byłem na każdym meczu już minęły, ale kiedy tylko czas pozwala, to odwiedzam swoją ukochaną drużynę na Łazienkowskiej. Jeśli to się nie udaje, to zawsze pozostaje jeszcze transmisja telewizyjna.
MMUZYKA – Towarzyszy mi przez całe życie i jest moją pasją. Słucham w domu, samochodzie i czasem na koncertach. Uwielbiam muzykę w wersji live. Lubię wrzucić „dobrą nutkę” na początek, bądź na koniec dnia. Często jest ona lekarstwem na troski dnia codziennego. Moi ulubieni wykonawcy? Anna Maria Jopek i Dżem, a z kapel zagranicznych – Pink Floyd. Mogę ich słuchać na okrągło. Przez ponad 30 lat realizowałem się muzycznie w zespole. Dziś często to doświadczenie mi się przydaje. Dzięki temu mikrofon nie jest mi obcy.
NNORMALNOŚĆ – Podobno władza zmienia ludzi. Może nie wszystkich? Czuję to, że od ostatnich wyborów jestem osobą rozpoznawalną. To naturalny efekt. Ja uwielbiam kontakt z ludźmi. Cieszy mnie, że podchodzą do mnie przy każdej okazji, zadają pytania i zgłaszają problemy. Nie do końca czuję się komfortowo, kiedy mieszkańcy za coś dziękują, bo taka jest po prostu moja rola. I nie jest ważne, czy jestem na zakupach, czy wychodzę z kościoła. Dla mnie niezwykle istotne jest to, że mam z nimi kontakt.
OOPATRZNOŚĆ – Zdecydowanie pomaga we wszystkich sferach życia. Nie lubię porównań w stylu – kto jest bliżej Boga, bo tego chyba nikt nie jest w stanie zważyć. Ale wiem jedno, że tam, gdzie Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, to nasze ludzkie sprawy zawsze się ułożą. Potrzeba w tym wszystkim, tylko odrobinę cierpliwości.
PPOLITYKA – To kolejna moja pasja, którą tak naprawdę zainteresowałem się w okresie szkoły średniej. Polityka jest wszędzie, choć niektórzy woleliby o tym nie wiedzieć. Nie rozumiem, czemu przeważnie jest oceniana negatywnie. Nawet do tego stopnia, że część polityków wstydzi się tego określenia, co do własnej osoby. I dzieje się tak na wszystkich szczeblach jej uprawiania. A przecież, jeśli są uczciwi: kierowcy, nauczyciele i lekarze, to z pewnością można i takich znaleźć wśród polityków. Cieszę się, że mam przyjemność z wieloma takimi osobami współpracować. Oczywiście dla dobra wspólnego.
RODZINA – Jest źródłem mojego życia. Jeśli w domu jest miłość, to zawsze znajdzie się tam i miejsce na wsparcie, pomoc i zrozumienie. Nawet jak w pracy nie wszystko pójdzie po naszej myśli, to po powrocie do domu wiem, że czeka tu na mnie żona lepsza niż marzenie i wspaniały syn.
SSZCZĘŚCIE – Inaczej spełnienie, zadowolenie. To powód do pewnej refleksji nad swoim życiem. Myślę, że jako świeżo upieczony 50-latek jestem szczęśliwy. W swoim otoczeniu mam dużo osób życzliwych, na które zawsze mogę liczyć. To daje poczucie bezpieczeństwa i spokoju, a stąd do szczęścia już tylko niecały milimetr.
TTROSKA – Staram się zabiegać o te małe sprawy dotyczące pojedynczego mieszkańca, jak i te większe, odnoszące się do społeczności całej Gminy. To daje olbrzymią satysfakcję, jeśli ma się przekonanie, że realizuje się zadanie, z którego w przyszłości będą korzystać pokolenia. Tak jest w przypadku twardych inwestycji. Ale też często przychodzą do mnie mieszkańcy opisujący swoją trudną i wyjątkową sytuację życiową. Niestety, nie wszystkim mogę pomóc, ale często samo wysłuchanie i zrozumienie problemu jest dla mnie bardzo cennym doświadczeniem.
UUCZCIWOŚĆ – Tak naprawdę świat byłby piękny, gdyby wszyscy byli uczciwi. Trudno ją zmierzyć i nie zawsze można wyczuć jej brak. Jest też takie ciekawe określenie jak – nie mówić całej prawdy i to w dobrej wierze. Ale to już chyba element jakieś gry?
WWARTOŚCI – Może to zabrzmi patetycznie, ale: Bóg, Honor i Ojczyzna, to wartości, na których się wychowałem. Mieć wartości, a być im wiernym, to dwie różne sprawy. Są ludzie, na których w kwestii wartości zawsze można liczyć. Inni pójdą tam, gdzie na teraz mają większy zysk. W ciągu mojej krótkiej przygody politycznej spotykam jednych i drugich. Mam szacunek dla tych, którzy wyznają inne wartości niż ja – i ja to rozumiem, ale ciężko mi rozszyfrować tych koniunkturalistów …
ZZESPÓŁ – Praca solisty wydaje mi się łatwiejsza, ale tak naprawdę w dłuższej perspektywie solista niewiele osiągnie. W zespole ciągle uczymy się współpracy. Poznajemy ludzi. Widzimy, jak reagują w sytuacjach stresowych. Czerpiemy od innych i dzielimy się z nimi. To daje olbrzymią satysfakcję. Dlatego bardzo dobrze czuję się w roli burmistrza, bo to gra zespołowa. Tylko partnerzy często się zmieniają.