Nieuchwalenie budżetu stanowi wyraźny i niepokojący sygnał, który źle świadczy o gminie i podważa jej wiarygodność w oczach instytucji zewnętrznych. Konsekwencje wynikające z tego faktu najbardziej uderzają w mieszkańców i paradoksalnie w samych radnych.
Jak wynika z treści art. 240 ust. 3 ustawy o finansach publicznych, w przypadku nieuchwalenia budżetu przez Radę Miejską do dnia 31 stycznia dalsze postępowanie w sprawie należy już do Regionalnej Izby Obrachunkowej. Ta zaś, do końca lutego ustali gminie budżet „zastępczy”, który obejmować będzie WYŁĄCZNIE wydatki na obowiązkowe zadania własne gminy oraz zadania zlecone. Przy czym, do dnia ustalenia budżetu przez RIO podstawą gospodarki finansowej gminy i tak będzie projekt uchwały budżetowej, przygotowany przez burmistrza.
W orzecznictwie sądów administracyjnych przyjmuje się, że zastępcze ustalenie budżetu przez Regionalną Izbę Obrachunkową ma być z jednej strony nadzwyczajnym środkiem umożliwiającym funkcjonowanie gminy, a z drugiej strony stanowi swoistą dolegliwość dla Rady Gminy niewywiązującej się ze swych obowiązków.
Co za tym idzie, Regionalna Izba Obrachunkowa nie uchwala budżetu, tylko go ustala w zakresie ograniczonym, który nie obejmuje wydatków majątkowych ponieważ nie są one obowiązkowym zadaniem własnym gminy.
To oznacza, że w budżecie zastępczym nie zostaną uwzględnione wydatki na większość zadań inwestycyjnych przewidzianych w programach wieloletnich do realizacji w 2017 roku. Tym samym, nie mają szans na realizację nowe inwestycje, które znalazły się w projekcie nieprzyjętej przez Radę uchwały budżetowej.
Jak pokazuje przykład chociażby Radzymina (gmina miejsko-wiejska) z 2012 r. albo Marek (gmina miejska) z 2014 r. budżet zastępczy ustalony przez RIO oznacza w praktyce wielomiesięczny okres stagnacji dla gminy. Odczuwalny zarówno pod względem inwestycyjnym jak też społeczno-kulturalnym (ograniczone środki na promocję miasta, organizację wydarzeń kulturalnych, imprez plenerowych, sportowych czy okolicznościowych, których koszt wykracza poza możliwości własne samorządowych instytucji kultury).
Warto mieć na uwadze, że w przypadku rzeczonych gmin, skutki społecznego niezadowolenia wywołane nieprzyjęciem budżetu, jako pierwsi odczuwali radni. Czemu zresztą trudno się dziwić, bo radni powinni mieć świadomość, że uchwalenie budżetu to jeden z ich podstawowych obowiązków.
Tym samym, żadne konflikty polityczne czy to w Radzie Miejskiej, czy też pomiędzy radnymi, a burmistrzem, nie powinny mieć wpływu na uchwalenie budżetu, bez którego gmina nie może prawidłowo funkcjonować.
Należy pamiętać, że samorząd gminny powołany został do służby i możliwie, jak najskuteczniejszego zaspokajania potrzeb lokalnej społeczności, a nie do uprawiania „wielkiej” polityki. Samorządowcom, którzy o tym zapomnieli, mieszkańcy zazwyczaj „pokazywali czerwoną kartkę” w kolejnych wyborach. Czy w przypadku Ostrowi Mazowieckiej brnięcie w opcję polegającą na nieuchwaleniu budżetu może opłacić się radnym? O tym przekonamy się za jakiś czas niemniej, nasza wieloletnia praca dziennikarska i związana z tym obserwacja podobnych zjawisk mających już miejsce w regionie, nakazuje wątpić w powodzenie tak krótkowzrocznego posunięcia.
Panie i Panowie Radni, czy mieszkańcom naprawdę zależy na stagnacji i braku rozwoju ich miasta Ostrowi Mazowieckiej?
/red. KW/