– przyznaje Marzena Małek, radna Sejmiku Województwa Mazowieckiego, a zarazem szefowa radzymińskich struktur PiS-u, z którą rozmawiamy m.in. na temat zapowiadanej przez Rząd RP budowy Muzeum Bitwy Warszawskiej 1920 roku w Radzyminie.
„KW”: Dosłownie kilka dni temu, w mediach wicepremier i minister kultury Piotr Gliński zapowiedział, że na 100. rocznicę Bitwy Warszawskiej ma powstać muzeum w Radzyminie. To dość nieoczekiwana wiadomość!
Marzena Małek: Na pewno dla wielu zaskakująca, jednak nic nie dzieje się bez przyczyny. Jako radna Sejmiku Województwa Mazowieckiego wielokrotnie angażowałam się na rzecz godnego upamiętnienia Bitwy Warszawskiej właśnie pod Radzyminem, bo to tu toczyły się najzaciętsze walki w 1920 r. Radzymin od lat reklamuje się jako Miasto Cudu nad Wisłą. Poza nekropolią i kilkoma miejscami pamięci brak jednak w przestrzeni publicznej mocniejszego upamiętnienia. Muzeum może tę lukę wypełnić. Jeśli powstanie, będzie to nasz wspólny sukces. Gmina Radzymin występowała ze stosowną inicjatywą do Prezydenta RP, do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Byłam w te działania zaangażowana zarówno, jako szefowa lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości, radna wojewódzka, a przy okazji radzyminianka.
Radzymin, od czasu przeniesienia stolicy powiatu do Wołomina w 1952 r. nieco utracił na znaczeniu, a przecież ma za sobą piękną i długą historię.
Może ktoś w końcu dostrzegł, że Radzymin po II wojnie światowej został zepchnięty na margines. Utratę powiatu, miejscowi nazywają często zemstą Stalina, zemstą za 1920 r. Jest w tym ziarno prawdy, bo Radzymin w okresie PRL-u rozwijał się bardzo wolno, jakby świadomie blokowano rozwój. Cieszę się, że obecny rząd Prawa i Sprawiedliwości próbuje choć w części nam to wynagrodzić.
Do niedawna mówiło się, że placówka muzealna ma powstać w Ossowie. Co Pani zdaniem przesądziło o zmianie lokalizacji?
Nie wydaje mi się, by była to zmiana lokalizacji. To inicjatywa niezależna od tej podejmowanej przez gminę Wołomin. Pracowałam przez kilka lat, jako dyrektor MDK w Wołominie i zawsze bolało mnie, że dwa sąsiednie miasta toczą spór i rywalizują o pamięć 1920 roku. A przecież Bitwa Warszawska miała front rozciągnięty znacznie dalej. Radzymin kilkakrotnie przechodził z rąk do rąk, toczyły się tu krwawe walki. Z kolei, Ossów to miejsce symboliczne także przez bohaterską śmierć ks. mjra Ignacego Skorupki. To były epizody tej samej wojny i tej samej bitwy. Wroga odpędziliśmy na wschód, więc nie szukajmy go teraz między sobą.
Jednak budowa muzeum w Radzyminie zmniejsza szanse Ossowa na utworzenie takiej placówki. Wielu wołominiaków oczekuje, że była dyrektor ich MDK, a obecnie radna wojewódzka pomoże…
Nie wiem, czy muzeum w Radzyminie zmniejsza szanse Ossowa. To już inicjatywa władz Wołomina, które podjęły szereg takich, a nie innych decyzji. Nie chcę w tym miejscu oceniać, jakie popełniono błędy i co można było zrobić lepiej. Pamiętajmy jednak, że w Ossowie jest pawilon multimedialny, jest ścieżka rowerowa i tereny, na których organizowane są rekonstrukcje, koncerty, imprezy plenerowe. To jest konkretna wartość i czas, by Radzymin z Ossowem zaczęły uzupełniać się wzajemnie tworząc szlak Bitwy Warszawskiej. Jako radna Sejmiku zawsze poprę dążenia i aspiracje każdej wspólnoty gminnej, najważniejsze jednak, by podjęta koncepcja była spójna, a władze lokalne dążyły do niej w sposób przemyślany i metodyczny, by zaczyn powstał na miejscu. Nie wiem, jakie środki w budżecie na Ossów zabezpieczono obecnie w Wołominie, ale pamiętam, że całkiem niedawno zdejmowano środki, które wcześniej zabezpieczono w budżecie na potrzeby Parku Kulturowego. Sprawia to wrażenie, że władze Wołomina nie mają spójnej koncepcji i decyzje są sprzeczne. Częsta zmiana celu nie przybliża jego osiągnięcia. Wiem, że wielu mieszkańców Ossowa mocno angażuje się w instytucję, wiele dobrego robi też na miejscu ks. prałat Jan Andrzejewski i wielu innych społeczników dla pielęgnowania pamięci o ks. Ignacym Skorupce. Sama również zasiadam w Zarządzie Fundacji im. ks. Skorupki. A jest przecież szereg innych inicjatyw. Przywołajmy w tym miejscu chociażby Dolinkę Smoleńską (Panteon Bohaterów w Sanktuarium Narodowym w Ossowie), gdzie stawiane są kolejne popiersia najważniejszych osób w państwie, które zginęły 10 kwietnia 2010 r. Inicjatywa znajduje wielu krytyków, a przecież realizowana jest społecznie i oddolnie.
Nawet krytycy rządu PiS przyznają, że obecnie rocznice historyczne obchodzone są z większą celebrą, że eksponowane są tematy, które przez lata podejmowane były jedynie przez społeczników.
Mam osobistą satysfakcję, że Radzymin będzie beneficjentem nowej polityki historycznej rządu Prawa i Sprawiedliwości. Dobra zmiana dotyka także świadomości narodowej, więc gdzie, jeśli nie w Radzyminie, może być to bardziej widoczne. Większość miasteczek powiatu ma metrykę XX-wieczną, a Radzymin uzyskał prawa miejskie już w 1475 roku. Zanim przyszedł rok 1920 w naszym mieście tworzyła się historia. Nie chcę, by brzmiało to pompatycznie, ale odczuwam dumę, że mamy pierwszy po wojnie rząd, który dostrzegł historyczną rolę naszego miasta. Zasiadam we władzach okręgowych Prawa i Sprawiedliwości, więc mam nadzieję, że będę mogła na bieżąco śledzić, jak rozwija się i materializuje pomysł utworzenia muzeum. Kiedyś śp. Lech Kaczyński powołał Muzeum Powstania Warszawskiego, które dziś cieszy nie tylko warszawiaków. Mam nadzieję, że Muzeum Bitwy Warszawskiej w Radzyminie będzie kolejną instytucją kultury, która odegra podobną rolę.
Czy zawodowo nadal ma Pani związki z kulturą?
Tak, ale w nieco innym wymiarze. Czuję się menadżerem kultury, zawsze miałam duszę organizatora. Obecnie realizuję się zawodowo, jako dyrektor na PGE Narodowym, gdzie cały czas wzmacniam swoje kompetencje mając realny wpływ na to, co dzieje się w tak niesamowitym i rozpoznawalnym miejscu, jak Stadion Narodowy.
Jak dużo może zdziałać radna Sejmiku? (Wiemy już, że może np. powołać muzeum 🙂 Co jeszcze?
Bez przesady! Jeśli powstanie muzeum w Radzyminie, to nie mogę przypisywać sobie, że to moja wyłączna zasługa.
Będzie to dzieło zbiorowe. Nie jest jednak ważne kto, a co – najważniejsze jest upamiętnienie, przywrócenie Radzyminowi jego miejsca i ofiarowanie mieszkańcom tego, na co przez dekady czekali. A co może radna Sejmiku? Jak widać, łatwiej jest lobbować w instytucjach rządowych, niż mieć realny wpływ na działania województwa, gdzie radni PiS pozostają w opozycji. Możemy próbować forsować zmiany w budżecie, ponawiać wnioski do Marszałka w różnych sprawach i oczywiście kontrolować finanse. Taka jest rola opozycji – wspierać dobre działania, krytykować złe i kontrolować. Wiele decyzji władz wojewódzkich z Marszałkiem Struzikiem na czele nie zyskuje naszej aprobaty. Nie rozumiemy, dlaczego remont mostu na niewielkiej Rządzy musi paraliżować komunikację drogową powiatu na ponad pół roku. Nie rozumiemy, czemu w jednej części województwa buduje się chodniki wzdłuż mało uczęszczanych dróg, a pod Warszawą przy drogach wojewódzkich piesi chodzą krawędzią połamanej jezdni. Mam jednak nadzieję, że najbliższe wybory samorządowe pozwolą wyłonić lepsze władze, a wielu samorządowców poważniej podejdzie do mandatu zaufania, jakim obdarzyli ich wyborcy.
Dziękuję za rozmowę.
(R.S. Lewandowski)