26 lipca w koszarach w Komorowie odbyła się uroczystość przekazania obowiązków dowódcy. Płk Ryszard Kołacz został przeniesiony do rezerwy kadrowej, a jego obowiązki przejął dotychczasowy zastępca ppłk Mirosław Haba.
W uroczystości udział wzięło liczne grono podkomendnych, ale też i znajomych oraz przyjaciół odchodzącego dowódcy, którzy chcieli być w tym dniu razem z nim. Obecni byli niemal wszyscy poprzedni dowódcy, starostowie: ostrowski – Zbigniew Kamiński i ostrołęcki – Stanisław Kubeł, wiceburmistrz Ostrowi Zbigniew Chrupek, wójt gminy Ostrów Waldemar Brzostek, szefowie a także dyrektorzy szkół, szefowie organizacji, instytucji i stowarzyszeń, które od lat współpracują z garnizonem w Komorowie. Z Warszawy przybyli także przełożeni pułkownika Kołacza – gen. bryg. Marek Olbrycht, płk Andrzej Merski – były szef geografii wojskowej oraz obecny z-ca szefa geografii wojskowej płk Krzysztof Danilewicz. Jednym z bardziej wzruszających momentów uroczystości było pożegnanie się ze sztandarem jednostki o przekazanie go przez pułkownika Kołacza w ręce następcy. Pożegnanie dowódcy było dobrą okazją do podsumowania 13-letniego okresu jego dowodzenia w komorowskim garnizonie. W tym czasie wybudowana została tutaj nowoczesna hala druku map, przeprowadzono liczne remonty i modernizacje mające na celu przystosowanie ponad stuletnich carskich koszar do współczesnych potrzeb i standardów. Wybudowane zostały też nowe, oraz wyremontowane stare drogi, parkingi i chodniki. W ubiegłym roku gruntowny remont pod nadzorem konserwatora zabytków przeszły też wzniesione jeszcze w pierwszej połowie lat trzydziestych, pomniki w tzw. alei królów i hetmanów. Pułkownik Kołacz wspomniał też o licznych przedsięwzięciach i uroczystościach patriotycznych bądź organizowanych lub współorganizowanych przez żołnierzy z Komorowa, którzy od lat brali udział w niemal wszystkich uroczystościach zarówno na Ziemi Ostrowskiej, jak też w sąsiednich powiatach. Było to dość duże obciążenie dla niezwykle szczupłej kadry jednostki, która przecież oprócz udziału w uroczystościach musiała wykonywać swoje podstawowe zadanie jakim jest zabezpieczenie geograficzne naszych sił zbrojnych. Że z zadania tego wywiązała się celująco, niech świadczy chociażby otrzymane wyróżnienie „przodująca instytucja Wojska Polskiego”.
Potem nadeszła chwila podziękowań i życzeń. Pułkownik Kołacz podziękował wszystkim żołnierzom i pracownikom cywilnym za wspólną służbę i pracę oraz za zaangażowanie i poświęcenie wkładane w realizację zadań . – Nigdy nie zawiedliście mojego zaufania. Dowodzenie takim zespołem, to była dla mnie prawdziwa przyjemność. Dziękuję też wszystkim z którymi współpracowałem, starostom, burmistrzom, wójtom, komendantom straży pożarnej i policji, dyrektorom szkół, organizacjom i stowarzyszeniom. Dziękuję za pomoc i realizację wspólnych przedsięwzięć, inicjatyw, uroczystości. Dziękuję też wszystkim, którzy są tu dzisiaj razem ze mną – mówił pułkownik.
Jego następca ppłk Mirosław Haba nie jest w garnizonie kimś nieznanym. Od chwili ukończenia Wojskowej Akademii Technicznej w roku 1989, cała jego służba wojskowa przebiegała właśnie w Komorowie, gdzie pokonywał kolejne szczeble wojskowej kariery od kierownika grupy kartograficznej poczynając, aż do głównego inżyniera i od początku tego roku do zastępcy dowódcy. Teraz będzie pełnił czasowo funkcję dowódcy. W międzyczasie ukończył studia podyplomowe na Politechnice Warszawskiej w Akademii Obrony Narodowej. Podziękował on płk Kołaczowi za lata wspólnej służby, szczególnie za te, kiedy był jego bezpośrednim podwładnym. Życzył mu pomyślności, zdrowia oraz realizacji planów i zamierzeń. Podobnie brzmiały życzenia pozostałych uczestników uroczystości, którzy przybyli do Komorowa z kwiatami, prezentami, pisemnymi podziękowaniami. Wszystkiego najlepszego Panie Pułkowniku. Powiedział Pan na pożegnanie, że wszystko, co ma swój początek, musi mieć i koniec. To prawda, ale będzie nam Pana brakowało.
ABM