„WYBACZAM RADNYM SPZP” (03.12.2013)
„Adam Prewęcki był bardzo dobrym przewodniczącym Komisji Polityki Regionalnej i przenikliwym członkiem Komisji Rewizyjnej. To chyba wyraźnie się komuś nie podobało…” – Andrzej Kwiatkowski tymi słowami kwituje odwołanie Adam Prewęckiego z obu funkcji, co miało miejsce podczas ostatniej Sesji Rady Miasta.
Na wniosek radnych Samorządowego Porozumienia Ziemi Pułtuskiej Adam Prewęcki (PSL) podczas ostatniej Sesji Rady Miasta został odwołany z funkcji członka Komisji Rewizyjnej oraz przewodniczącego Komisji Polityki Regionalnej. „Za” głosowało 10 radnych, „przeciw” dziewięciu. Nie obyło się również bez dyskusji podczas, której radni Andrzej Wydra i Andrzej Kwiatkowski bronili kolegę.
„Podczas obrad zabrakło radnego z mojego klubu – Polskiego Stronnictwa Ludowego. Gdyby skład radnych był pełny, wynik głosowania mógłby ułożyć się inaczej” – komentuje Adam Prewęcki.
„Pomimo krzywdzących słów w moim kierunku, wybaczam radnym SPZP, być może działali pod wpływem emocji, które wzięły górę” – mówi Radny Adam Prewęcki
ZA CO POLECIAŁA GŁOWA PREWĘCKIEGO?
Klub radnych SPZP w uzasadnieniu wniosku twierdzi, iż radny Prewęcki w okresie trwania kampanii przedreferendalnej poprzez swoje publiczne wypowiedzi nadużył zaufania, jakim rada obdarzyła go na początku kadencji powołując na członka Komisji Rewizyjnej i przewodniczącego Komisji Polityki Regionalnej. Jak czytamy w uzasadnieniu „dopuścił się naruszenia zasad, do kierowania którymi w swojej pracy radnego zobowiązał się składając ślubowanie”.
„Pomówienia jakie skierował w stosunku do Burmistrza mające wskazywać na naruszenie przez niego prawa (wydatek w kwocie 29 500 zł na anonimową sondę na 300 osobach), powołując się przy tym na dokument w postaci umowy, której był w posiadaniu jako członek Komisji Rewizyjnej a z której powyższa okoliczność nie wynika, jest ewidentnym pomówieniem mającym na celu narażenie burmistrza na utratę zaufania mieszkańców i gminy. W swoich pomówieniach nie ograniczył się tylko do działań burmistrza, ale także do podległych mu urzędników w stosunku, do których na profilu na portalu Facebook zamieścił słowa „Chcecie zobaczyć urzędników w kajdankach? Wprowadźmy komisarza”. Takie stwierdzenie niejednoznacznie sugeruje popełnianie przez nich przestępstw” – uzasadnia klub SPZP
W uzasadnieniu czytamy dalej – „Mało logiczna i nieprzekonywująca odpowiedź Adam Prewęckiego na zdecydowany i słuszny protest urzędników, wskazuje na to, że celem działania radnego nie było kierowanie się dobrem wspólnoty samorządowej, lecz zwykłe pomówienie. W tych okolicznościach zdaniem klubu Samorządowego Porozumienia Ziemi Pułtuskiej, radny Adam Prewęcki nie powinien pełnić funkcji Przewodniczącego Komisji Polityki Regionalnej, jak też członka Komisji Rewizyjnej.”
Radny Prewęcki odpiera te zarzuty mówiąc, iż nie można człowieka skazać bez orzeczenia sądu, on zaś został przez radnych SPZP osądzony, uznany za winnego i skazany.
„Pomimo krzywdzących słów w moim kierunku, wybaczam radnym SPZP, być może działali pod wpływem emocji, które wzięły górę” – komentuje Adam Prewęcki
„Zgłaszają się do mnie osoby, które oferują chęć pomocy i służą wiedzą fachową. Ich zdaniem sprawa jest wygrana z powództwa cywilnego. Nie można człowieka uznać za winnego i skazać, nim tego sąd nie orzeknie. Nie jestem jednak przekonany czy warto włóczyć się po sądach. Oskarżono mnie o pomówienie, źle interpretując moje wypowiedzi czy wpisy na Facebook.” – dodaje.
Zdaniem radnego całe zajście opiera się na czystej grze słów.
Podobne argumenty przedstawiał podczas sesji Andrzej Wydra, próbując odroczyć decyzję w sprawie odwołania Adam Prewęckiego z obu komisji do czasu nim nie zapadnie wyrok sądu o pomówienie.
Prewęcki naraził się nie samymi pomówieniami, które są mu zarzucane, jednak jak wyjaśnił radny Krysiak, głównie chodzi o „naruszenie zasad, do kierowania którymi w swojej pracy radnego zobowiązał się składając ślubowanie” czyli etykę radnego.
„Nie mogę siedzieć na Komisji Rewizyjnej z człowiekiem, który dobrowolnie interpretuje dokumenty. Jeśli radny wyjmuje dokument na Komisji Rewizyjnej, czyta go, a następnie puszcza w obieg tylko pierwsze zdanie z tego dokumentu, a resztę nie, to jest manipulacja” – skomentował Krysiak.
Adam Prewęcki należy do najaktywniejszych radnych. Tylko podczas ostatniej sesji zgłosił 12 interpelacji i zapytań. W sumie podczas całej kadencji zgłosił łącznie ponad 50 interpelacji i zapytań dotyczących między innymi: spraw zgłaszanych przez mieszkańców przy ul. Krajewskiego, ul. Nasielskiej i ul. Jana Pawła II, osiedla Wojska Polskiego, stanu kanałków, turystyki w mieście, finansów publicznych, nieefektywności harmonogramu wywozu nieczystości z terenów niektórych osiedli, postępowań przetargowych, planów odrestaurowania organów kościelnych w Bazylice pułtuskiej i wiele innych.
Z danych jakimi dysponuje Buro Rady wynika, że wszystkich interpelacji zgłaszanych przez radnych podczas trwającej kadencji do 13 września było 217.
„Najwięcej interpelacji zgłaszają radni: Adam Prewęcki, Andrzej Kwiatkowski i Edward Łaszczych. Sporo było podczas ostatniej sesji. Aktualnie protokół czeka na zatwierdzenie” – poinformował pracownik Biura Rady.
– Aktywny radny „nadużył zaufania” i dopuścił się „pomówienia” wobec Burmistrza i urzędników?
„Okazał się też dość przenikliwym członkiem Komisji Rewizyjnej. To chyba wyraźnie się komuś nie podobało” – komentuje radny Andrzej Kwiatkowski.
OFIARA MANEWRÓW POLITYCZNYCH? – O CO POSZŁO?
W okresie przedreferendalnym inicjatorzy referendum w Pułtusku, które odbyło się w październiku prowadzili kampanię informacyjną. Wskazywali na uchybienia, wytykali zaniedbania i błędy. Uświadamiali społeczeństwo, jak Pułtusk może i powinien wyglądać oraz jakie są szanse i plany, których Rada Miasta i Burmistrz nie realizują, by mieszkańcom żyło się lepiej. Portal społecznościowy Facebook, poza nieliczną prasą, która rzetelnie informowała i Info – Busem Pawła Jakowickiego, był głównym nośnikiem kampanii. Do dziś inicjatorzy referendum oraz mieszkańcy za pośrednictwem Facebook działają – informują o tym, co w mieście pozytywne ale i negatywne. Również radny Adam Prewęcki jest aktywnym użytkownikiem portalu społecznościowego Facebook, podobnie jak wielu polityków naszego kraju. Kiedy mieszkańcy zgłaszali się do radnego, na portalu społecznościowym publikował zarówno interpelacje oraz pisma kierowane w ich sprawie do władz miasta oraz efekty swych działań. Swoją pracą w Radzie Miasta, jej efektami dzielił się z wyborcami i mieszkańcami. Tuż przed referendum radny zamieścił wpis „Chcecie zobaczyć urzędników w kajdankach? Wprowadźmy komisarza”. Pod wpisem znalazło się zdjęcie karty przypominającej tą do głosowania.
Grono urzędników poczuło się dotkniętych. Radny otrzymał 23 października pismo, w którym wyrazili swój sprzeciw.
„Wystosowałem w tej sprawie pismo do pracowników Urzędu Miejskiego, w którym wyjaśniłem całą sytuację i przeprosiłem jeśli ktoś poczuł się dotknięty. Nie było jednak moim zamierzeniem obrażać kogokolwiek, a wpis również nie odnosił się do konkretnego urzędu czy urzędników. Był jedynie ogólnikiem odnoszącym się do ogólnej sytuacji w Polsce” – komentuje Adam Prewęcki. Dodaje również, że niektórzy śmiali się z wpisu, i uznali go jako żart polityczny.
W piśmie, które wystosował do urzędników czytamy między innymi, iż nie było jego zamiarem sugerowanie jakoby pracownicy Urzędu Miejskiego w Pułtusku dopuszczali się działań przestępczych. Nie został wymieniony żaden urzędnik z imienia i nazwiska ani też nazwa urzędu.
„W odpowiedzi na Państwa pismo z dnia 23 października 2013 r., będące protestem przeciwko użyciu przeze mnie słów: „Chcecie zobaczyć urzędników w kajdankach? Wprowadźmy komisarza”, pragnę uprzejmie poinformować, że nie wymieniłem żadnego urzędnika z imienia i nazwiska ani nawet adresu i nazwy urzędu, więc proszę o nie branie tej wypowiedzi do siebie” – pisze radny do urzędników.
„Informuję, że być może taka sugestia nasunęła się Państwu czytającym artykuł „Żółta kartka za 60 tyś” w 42 numerze PGP z dnia 22 października 2013 r., gdzie posłużono się zdaniem, którego nigdy nie użyłem w odniesieniu do urzędników z Pułtuska, a mojej skromnej osobie zostało bezpodstawnie przypisane i zasugerowane tego typu myślenie przez autora artykułu, iż jakoby „w działaniach pułtuskich urzędników Urzędu Miasta popełniono czyny karalne”. Pragnę Państwa poinformować, że problematyczny tekst został zamieszczony na moim profilu facebook przez pomyłkę i niezwłocznie go usunąłem. Był to tekst do książki, którą w chwili obecnej piszę i prawdopodobnie przez użycie nieodpowiednich przycisków na klawiaturze komputera znalazł się on tam przypadkowo. Po tym niezręcznym zdarzeniu zamieściłem sprostowanie, że nie chodziło mi o urzędników w Pułtusku. Dlatego dziwi mnie ten fakt, że akurat ktoś inwigilujący moje konto na portalu społecznościowym użył tego zapisu bez mojej zgody, interpretując go po swojemu. Państwo odebraliście ten zapis do siebie, tak jak zasugerowała to lokalna gazeta, ale nie ja! Jeżeli mimo moich wyjaśnień, ktoś z Państwa czuje się nadal urażony, pozostaje mi w tym miejscu skierować do Państwa słowo przepraszam!” – czytamy w wyżej wspomnianym piśmie.
Adam Prewęcki nadal pozostaje radnym. Jak sam ocenia zaistniała sytuacja nie przeszkodzi mu w dalszej pracy na rzecz społeczności lokalnej.
„Bycie szeregowym radnym nie przeszkodzi mi w dalszym składaniu interpelacji i zapytań, dalej będę działać jak dotychczas” – podsumowuje Adam Prewęcki
Radny pytany o swojego następcę obu komisjach przyznaje, że jeśli zostanie zaproponowany kandydat, który zobowiąże się kontynuować sprawę wizji lokalnych na terenie koszar, sprawy lokatorów TBS, nie będzie miał zastrzeżeń i wesprze takiego kandydata – „nawet jeśli to będzie radny, który mnie odwołał”.
Aktywność radnego pozwoliła pomóc wielu mieszkańcom. Złożył dotychczas ponad 50 zapytań i interpelacji
„ŻAŁUJĘ, ŻE ZOSTAŁ ODWOŁANY”
„Organizował częste wyjazdy swojej Komisji, na które dopraszał innych radnych i osoby funkcyjne, na przeglądy gminnej infrastruktury drogowej, zwracał uwagę na jej najpoważniejsze mankamenty, podobnie gdy podejmował problemy mieszkalnictwa i wskazywał błędy w administrowaniu tymi zasobami. Okazał się też dość przenikliwym członkiem Komisji Rewizyjnej. To chyba wyraźnie się komuś nie podobało” – radny Andrzej Kwiatkowski ocenia pracę Adama Prewęckiego w Komisji Polityki Regionalnej i Komisji Rewizyjnej.
Oceniając sytuację oraz uzasadnienie odwołania przez członków Klubu SPZP Andrzej Kwiatkowski wskazuje na zaangażowanie się radnego Prewęckiego w kampanię przedreferendalną. Referendum miało na celu odwołanie Burmistrza Miasta i Gminy Pułtusk. Z powodu zbyt niskiej frekwencji referendum było nieważne.
„Jak pamiętamy, zdeklarował się też po stronie zwolenników październikowego referendum w sprawie odwołania Burmistrza. Styl jego zaangażowania w tę inicjatywę, jak sądzę, ubódł jego przeciwników. Stąd i nasilenie retorsji”- komentuje Kwiatkowski
„Przypomnę jednak, że w polityce wolno znacznie więcej aniżeli w innych dziedzinach życia, ponieważ w warunkach demokratycznego sporu dopuszcza się krytykę tego wszystkiego, co może okazać się społecznie niewłaściwym, błędnym czy niekiedy nawet szkodliwym działaniem (przejawem). Mówi się, że Adam przesadził z postacią swoich wypowiedzi. A ja mam wątpliwości, bo przecież w dyskursie politycznym dopuszcza się i ironię, i groteskę, i metaforę przy formułowaniu trudnych pytań. Pamiętać jednak należy, że on nie zarzucił jakiejkolwiek konkretnej osobie dopuszczenia się określonych działań przestępczych. Toteż pomysł wielokrotnego karania Adama, a już na pewno wola włóczenia go po sądach bez przyczyny, przywraca mi na myśl metody żywcem wzięte z PRL-u. Im bardziej decydenci z SPZP będą brnęli w tę ślepą uliczkę, tym więcej będą na tym tracili, a Adam będzie zyskiwał. To obróci się przeciw nim” – podsumowuje radny Andrzej Kwiatkowski.
Bernadeta Hamowska