Zadzwonił do sąsiada i na Policję, po tym jak zorientował się, że ktoś włamał się do jego domu. Funkcjonariusze z komisariatu w Ząbkach niezwłocznie udali się na miejsce, gdzie po krótkim pościgu zatrzymali 41-latka. Ten posiadał przy sobie nie tylko rękawiczki i nożyczki do cięcia blachy, lecz również „fanty” pochodzące z włamania. Poszkodowany wartość skradzionych przedmiotów i poniesionych strat oszacował na kwotę blisko 15 tys. złotych. Mężczyzna już został przesłuchany i usłyszał zarzut popełnienia czynu w warunkach recydywy. Złożony przez policjantów i prokuratora wniosek do sądu w Wołominie o zastosowanie tymczasowego aresztowania został rozpatrzony pozytywnie. Teraz 41-latkowi może grozić kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
30 czerwca policjanci z komisariatu w Ząbkach zostali powiadomieni o prawdopodobnym włamaniu do jednego z domów. Informacja ta trafiła do nich od właściciela posesji oraz sąsiada, który zauważył, że ktoś włamuje się do budynku. Mundurowi niezwłocznie udali się pod wskazany adres, gdzie będące tam osoby wskazały mężczyznę, który wybiegł z posesji i zaczął uciekać. Funkcjonariusze szybko go zatrzymali. Ten posiadał przy sobie plecak z zawartością biżuterii, sprzętu elektronicznego w postaci laptopów, aparatu fotograficznego, gier na konsolę i skarbonkę z gotówką. Dodatkowo zatrzymany posiadał przy sobie rękawiczki, nożyce do cięcia blach i dwa telefony komórkowe.
Funkcjonariusze zabezpieczyli wszystkie przedmioty, 41-latek trafił do policyjnej celi. Policjanci na miejscu zdarzenia zabezpieczyli wszelkie niezbędne ślady. Zebrany materiał dowodowy pozwolił im na przedstawienie mężczyźnie zarzutów kradzieży z włamaniem w warunkach recydywy, gdzie stary wyniosły blisko 15 tys. złotych.
Złożony przez policjantów i prokuratora wniosek do sądu w Wołominie o zastosowanie tymczasowego aresztowania został rozpatrzony pozytywnie. 41-latek najbliższe dwa miesiące spędzi w areszcie śledczym. Teraz może mu grozić kara nawet do 15 lat pozbawienia wolności.
asp. szt. Tomasz Sitek/rr