Co ma burmistrz Ostrowi Mazowieckiej do Spółdzielni „Nasz Dom”, czyli kilka uwag do wprowadzenia nowej taryfy na wodę i ścieki (29.01.2013)
Sprawa taryf za wodę i ścieki ma swoją kontynuację. Rozpoczęła się w listopadzie, a obecnie na sesji styczniowej konflikt się zaostrza.
Do porządku obrad XXXIV (kolejnej nadzwyczajnej) sesji Rady Miasta Ostrowi Mazowieckiej odbytej w dniu 22.11.2012 r. burmistrz Krzyżanowski wprowadził m.in. podjęcie uchwały w sprawie zatwierdzenia nowych taryf za zbiorowe zaopatrzenie w wodę i zbiorowe odprowadzanie ścieków. Do projektu uchwały burmistrz dołączył uzasadnienie zawierające informację, że podwyżka obejmuje jedynie ceny wody, których wzrost przyjęto maksymalnie o 6, 93%, natomiast ceny ścieków nie ulegną zmianie. Uzasadnienie zakończone jest stwierdzeniem, że „wszystkie podejmowane działania przez Zakład Gospodarki Komunalnej w Ostrowi Mazowieckiej Spółkę z o.o. mają na celu dobro i interes mieszkańców, poprawę komfortu ich codziennego życia.”
W głosowaniu radni większością głosów opowiedzieli się przeciw zatwierdzeniu nowej taryfy, uzasadniając to koniecznością szukania oszczędności wewnątrz Spółki.
O fakcie nie zatwierdzenia nowej taryfy mieszkańcy miasta dowiedzieli się wkrótce z prasy.
Jednak w niedługim czasie po sesji w prasie lokalnej ukazała się informacja Zakładu Gospodarki Komunalnej, że mimo nie zatwierdzenia nowej taryfy przez Radę Miasta i tak wchodzi ona w życie z dniem 1 stycznia 2013 r. w oparciu o art.24 ust.8 ustawy o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków, gdyż zgodnie z ustawą została ona zweryfikowana przez burmistrza. Informacja zawiera również komunikat, że zmiana cen obejmuje jedynie cenę wody, która wzrośnie o niespełna 7%.
Dodatkowo 18 grudnia 2012 r. Spółdzielnia Mieszkaniowa „Nasz Dom” otrzymała z Zakładu Gospodarki Komunalnej pismo informujące, że mieszkańcy tej Spółdzielni zostali zakwalifikowani do wyższej grupy taryfowej. Powyższe przesunięcie skutkuje tym, że od nowego roku płacić będą za wodę drożej o 15% a za ścieki drożej o 8% w stosunku do opłat obowiązujących dotychczas. Zakwalifikowanie Spółdzielni do wyższej grupy taryfowej Zakład Gospodarki Komunalnej argumentuje faktem dostarczania wody i odbioru ścieków poprzez przyłącza będące własnością Zakładu, a nie Spółdzielni.
Zgodnie ze statutowym obowiązkiem, Zarząd Spółdzielni poinformował swoich członków o wprowadzonej podwyżce. Jakież było ich zdziwienie, gdy wkrótce po ukazaniu się informacji Spółdzielni o wprowadzonych podwyżkach wpłynęło do Spółdzielni pismo, a następnie ukazała się informacja w telewizji kablowe podpisana przez prezesa ZGK, zarzucająca Zarządowi Spółdzielni, kłamstwo w stwierdzeniu, że Zakład Gospodarki Komunalnej wprowadził podwyżkę ceny ścieków i w stwierdzeniu, że podwyżka ta została zaakceptowana przez burmistrza Władysława Krzyżanowskiego.
Powyższa informacja wprowadziła ogólny chaos wśród mieszkańców Spółdzielni, pojawiły się liczne zapytania, czy w końcu ZGK wprowadziło podwyżki cen wody i ścieków czy też ich nie wprowadziło, a jeżeli wprowadziło, to o ile procent? Czy burmistrz zaakceptował nowe taryfy, dokonując ich pozytywnej weryfikacji i skierował do Rady Miasta z dołączoną opinią uzasadniającą konieczność ich wprowadzenia, czy też tak nie było?
Najdziwniejsze w tym wszystkim było to, że pod informacją o wprowadzeniu nowych taryf oraz pod informacją publikowaną w TV kablowej zarzucającą kłamstwo Zarządowi Spółdzielni w kwestii wprowadzenia przez Zakład Gospodarki Komunalnej przedmiotowych podwyżek, podpisała się ta sama osoba; tj. prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej, co w efekcie jest zaprzeczaniem samemu sobie, bo przecież Spółdzielnia informując swoich członków o obowiązywaniu nowych cen na wodę i ścieki, podała jedynie suche fakty wynikające wprost z komunikatu Zakładu Gospodarki Komunalnej.
Dodatkowym paradoksem całej sytuacji jest fakt, że Spółdzielnia przed laty, w okresie realizacji swoich inwestycji mieszkaniowych, z własnych środków wybudowała wszystkie przyłącza wodno-kanalizacyjne, a następnie przekazała je nieodpłatnie na majątek ZGK. Spółka przez wiele lat użytkowała te przyłącza, dokonując na nie odpisów amortyzacyjnych, które z kolei były składnikami kosztów przy ustanawianiu nowych taryf. Gdyby Spółka zebrany przez te lata odpis amortyzacyjny, ( który w opłatach za wodę i ścieki tworzyli wszyscy mieszkańcy miasta, w tym również mieszkańcy Spółdzielni) wykorzystała zgodnie z przeznaczeniem tj. na odtworzenie majątku amortyzowanego, dzisiaj nie byłoby problemu, bo eksploatacja przyłącz nie wymagałaby dużych nakładów. Jednak było inaczej. Spółka przez cały ten okres nie inwestowała w otrzymane od Spółdzielni przyłącza, a kiedy „zaczęły się sypać” postanowiła przerzucić ciężar ich utrzymania na użytkownika tj. Spółdzielnię Mieszkaniową, wprowadzając specjalnie dla niej nową – wyższą taryfę cenową.
Kolejnym paradoksem jest fakt, że Spółdzielnia jest największym odbiorcą usług świadczonych przez Zakład Gospodarki Komunalnej i jako zbiorowy odbiorca bierze na siebie ciężar wykonywania niektórych czynności, które normalnie obciążają dostawcę usług, tj. ZGK, np. odczyty i rozliczanie wodomierzy w lokalach. W tej sytuacji z logicznego punktu widzenia należałoby oczekiwać raczej korzystniejszych warunków cenowych, a nie przerzucania do wyższych grup taryfowych. Ale cóż, jak widać w Ostrowi Mazowieckiej nic nie dzieje się normalnie.
Na ostatniej sesji Rady Miasta odbytej w dniu 23.01 2013 r., radny Stanisław Dylewski odczytał interpelację skierowaną do burmistrza, w której prosi o wyjaśnienie tej paradoksalnej i niezrozumiałej dla społeczeństwa sytuacji. Sytuacja niezrozumiała okazała się również dla radnych, gdyż nie byli świadomi, iż w taryfie, którą im przedstawiono na wcześniejszej sesji ukryta była dodatkowa podwyżka dla Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasz Dom” (w uzasadnieniu do uchwały nie było o tym żadnej wzmianki).
Odpowiedź burmistrza na interpelację radnego była bardzo lakoniczna, świadcząca o tym, że całą tę sprawę albo po prostu ignoruje, albo nie wiele rozumie w zakresie zasad wprowadzania taryf na wodę i ścieki oraz ustawowej roli burmistrza w związanej z tym procedurze.
Na sali, w której prowadzone były obrady ostatniej sesji Rady Miasta, obecna była grupa mieszkańców Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasz Dom”. W ostatnim punkcie sesji -zapytania i wolne wnioski – o głos poprosił Jerzy Pawluczuk prezes Spółdzielni. Został jednak zignorowany przez przewodniczącą Rady, która zamknęła obrady nie udzielając mu głosu.
– Tak wygląda demokracja w wykonaniu obecnych władz samorządowych miasta Ostrowi Mazowieckiej. Tak traktuje się mieszkańców największej w Ostrowi Mazowieckiej spółdzielni mieszkaniowej stanowiących prawie połowę wszystkich mieszkańców tego miasta. A wszystko, jak zapisano w dołączonym przez burmistrza uzasadnieniu do uchwały w sprawie zatwierdzenia nowych taryf na wodę i ścieki w imię „dobra i interesu mieszkańców, poprawy komfortu ich codziennego życia” – zauważył zignorowany prezes.
Jak poinformował prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasz Dom” cała sprawa znajdzie prawdopodobnie epilog w Urzędzie Ochrony Konkurencji i Konsumentów, do którego Spółdzielnia zamierza złożyć skargę w powyższej sprawie.
/K.W. + info/