Sesja przebiegała w mniej burzliwych nastrojach, ale jak się wydaje ze względu na znacznie spokojniejsze wypowiedzi padające ze strony burmistrza pod adresem radnych.
22 listopada odbyła się kolejna sesja z cyklu nadzwyczajnych. Różniło ją to od poprzednich, że punktów było więcej, a w kilku ponownie miano przyjmować uchwały wcześniej przez radnych odrzucone.
Na uwagę zasługuje wypowiedz radnej Małgorzaty Bartkiewicz, która ujęła się za pracownikami samorządowymi i zwracała się o nieco większą podwyżką dla nich niż planowane 4%, tym bardziej, że ostatnie podwyżki były 3 lata temu, a są to ludzie wykształceni i przygotowani. Nie obyło się oczywiście bez apelu radnych m.in. radnego Krzysztofa Laski, o zmianę postępowania i narzuconego sposobu pracy rady, która nadal idzie w trybie sesji nadzwyczajnych. Radny Krzysztof Listwon za skandaliczne uważa zachowanie przewodniczącej Hanny Sasinowskiej, która kolejny raz ignoruje wnioski składane przez grupę 12 radnych o zwołanie sesji, a dziwnym trafem zawsze burmistrz nieco wcześniej składa swój wniosek o sesję nadzwyczajną. Za kolejna nieprawidłowość uważa relacje z obrad rady emitowane w internetowej telewizji: „Większej manipulacji wyobrazić sobie nie można” – mówił radny zwracając się do przewodniczącej i burmistrza. Radny Eugeniusz Gałązka powrócił do sprawy tzw. „białego orlika”. Jak się okazuje jest to kolejny skandaliczny przykład zaniedbania – miasto nie złożyło wniosku na czas i nie będzie składanego lodowiska w Ostrowi Maz. Jak w budżecie nie zagwarantowano środków, to wniosek i tak nie zostałby przyjęty. A szkoda, bo byłaby to udana i potrzebna inwestycja wykorzystywana przez wiele lat. Powrócił też do sprawy zgłaszanej przez radnego Dylewskiego dotyczącej Spółdzielni Mieszkaniowej i walki z mieszkańcami. Pytał: Co burmistrz chce wygrać ciągając się po sądach? Skandalem w tle można nazwać działania burmistrza odkryte przez radnego Dylewskiego w sprawie prawidłowo podjętej przez radnych uchwały z dnia 28 marca 2012 r., która dotyczyła zgody rady na przekształcenie działek Spółdzielni Mieszkaniowej „Nasz Dom” i innych, z użytkowania wieczystego w prawo własności. Wnioski mieszkańców od pół roku leża u burmistrza, a burmistrz Władysław Krzyżanowski zaskarżył uchwałę, a następnie decyzję Kolegium Odwoławczego i Wojewody, aby tę uchwałę zrealizować, bo jest prawidłowa. Także Wojewódzki Sąd Administracyjny odrzucił skargę. Zdaniem radnych burmistrz wojuje z mieszkańcami, wbrew ich interesom i to na koszt miasta.
Kolejną bulwersującą radnych sprawą było zaniechanie inwestycji w śmieci. Z ostatnich informacji wynika, że Regionalne Zakłady Utylizacji Odpadów powstaną w Ostrołęce i w Czerwonym Borze, a w Ostrowi nie będzie nic. Poprzednio zrobione bardzo wiele, oczywiście nie ustrzegając się od błędów, ale podjęto działania, pozyskano środki, zainwestowano. Obecnie zaniechano II etapu rozbudowy zakładu w Ostrowi, w czerwcu ze względu na wprowadzenie trybu nadzwyczajnych sesji, zaniechano debaty o działalności spółki komunalnej i generuje się straty. „Nie wiem czy to jest działanie celowe na szkodę miasta i gospodarki komunalnej?” – pytał radny. Podsumowywał też, że 3 sesje planowe się nie odbyły, które przyjęto zgodnie z planem. „Jak to możliwe, żeby budżet procedować na sesji nadzwyczajnej? Chyba w całym kraju takiego czegoś nie ma” – stwierdzał radny Gałązka. Jak mają na sesji nadzwyczajnej zwołanej przez burmistrza, gdzie nie mają prawa pytać, wnioskować, procedować, pracować w komisjach, ustalać budżet? „To jest wielka nieprzyzwoitość!” – stwierdzał. Radny Dylewski poruszał sprawę likwidacji wysypiska, która spowoduje utratę pracy przez 20 pracowników oraz w konsekwencji wzrost kosztów śmieci. Radnemu Wilczyńskiemu niepojęte wydawało się prowadzenie przez burmistrza prac remontowych w Ratuszu. Pytał, czy to prawda, że burmistrz chce przywrócić stan przedwojenny obiektów.
Litania spraw niepojętych i bulwersujących radnych wcale nie była mała. Jaka jest strategia działań burmistrza, jeżeli chodzi o szkoły, przedszkola, jednostki? – pytał radny Krzysztof Laska. Jego zdaniem radni wcale nie cieszą się, z tego, że nic się nie dzieje. „To, co Pan robi z planem zagospodarowania woła o pomstę do nieba”. W międzyczasie wypłynęła niezgodność z przewodnicząca, która chciała przyjęcia protokołu z poprzedniej sesji, a radni zbulwersowani przypominali, że nie było protokołów do wglądu, bo nie było gdzie. Radni i tak byli usunięci z dawnego biura rady, a teraz trwa jeszcze dodatkowo remont.
Kiedy jednak doszło do, wydawałoby się, mało zapalnego punktu, czyli informacji o funkcjonowaniu szkół i przedszkoli znów wyszły fakty, które zbulwersowały radnych i wywołały dyskusję. Sprawa dotyczyła przyszłej Sali gimnastycznej, która ma być wybudowana w szkole „dwójce”. Nie ma, co się dziwić radnym, którzy usłyszeli, że projekt jest u dyrektorki szkoły, radni zaś, jeśli chcą go poznać, to mają iść prosić dyrektorkę o udostępnienie projektu, burmistrz nie ma zamiaru projektu sali przedstawiać radnym, a spotkanie w szkole z rodzicami przeprowadził bez informowania radnych, itp. A tak naprawdę burmistrz nie potrafi odpowiedzieć radnym na pytania dotyczące projektu, nie zna go, bo nie musi, bo jest wykonany wg zasad ogólnych. Czy to nie nosi miana skandalu, jeśli radny Laska pytał o podstawowe dane: kiedy, jak ma być robiona sala, za ile? Radni nie mają pojęcia o inwestycji, na którą z budżetu miasta wydają pieniądze? „Z tego, co mówią rodzice – sala będzie za mała o 3 metry – ja się za Pana wstydzę” – wołał radny Jacek Wilczyński. „Dlaczego ogranicza an obejrzenie i to radnym komisji, która będzie o tym decydować?” – pytał radny Stanisław Dylewski. Nie dziwi, więc zbulwersowanie radnych, bo burmistrz rzeczywiście zwołał spotkanie w szkole bez udziału radnych, co wygląda wręcz na eliminacje ich z życia ostrowskiej społeczności.
Następne punkty porządku obrad ze zmiennym szczęściem przechodziły lub nie w głosowaniu radnych.
Uchwała w sprawie wymagań, jakie powinni spełniać przedsiębiorcy ubiegający się o uzyskanie zezwolenia na prowadzenie działalności w zakresie ochrony przed bezdomnymi zwierzętami, prowadzenia schronisk dla bezdomnych zwierząt, a także grzebowisk i spalarni zwłok zwierzęcych i ich części na obszarze miasta Ostrów Maz. Po dyskusji i ponownych wyjaśnieniach radnego Krzysztofa Lostwona znów została przez radnych odrzucona – 7 radnych było za, 11 przeciw, 1 wstrzymujący się. Zdaniem radnych nic w tej ustawie nie zmieniono, była taka sama jak na poprzedniej sesji. Za to radni przegłosowali obniżkę średniej ceny skupu żyta stanowiącej podstawę do obniżenia podatku rolnego na obszarze miasta w 2013 r. Obecnie podstawą do naliczenia podatku będzie kwota 58 zł, a nie wcześniejsze 75,86 zł.
Kolejna uchwała o podwyżce wody o 6,93%, czyli wzrost o 13 gr za metr sześcienny, przez radnych nie została zaakceptowana. Radni uważali, że postawienie ich wobec tak poważnej decyzji, dotyczącej podwyżki dla mieszkańców bez odpowiedniego zapoznania się ze sprawą, jest nie do przyjęcia. Nie mogli zapoznać się z materiałami, komisji nie ma, bo sesje zwoływane są w trybie nadzwyczajnym. Nie mogli tez zapoznać się z uzasadnieniami tej podwyżki od strony Zakładu Gospodarki komunalnej, ani wysłuchać wyjaśnień prezesa Kazimierza Zacharskiego. „My na słowo nie uwierzymy. To za poważna sprawa, aby tak sobie podjąć decyzję o podwyżce” – tłumaczył radny Listwon. Uważał, że Zakład nie prowadzi inwestycji, nie poprawia infrastruktury, więc radni nie są skłonni cokolwiek podwyższać. Uchwałę poparło 8 radnych, 11 głosowało przeciw i 2 wstrzymał się, więc nie została przyjęta, czyli podwyżki wody nie ma.
Kolejna uchwała, która powróciła znów na sesję i wyglądało na to, że znów radni nie dojdą do wniosku, bo na początku dyskusji zgłaszali zmiany, dotyczyła okręgów wyborczych. Po dyskusji radni doszli do porozumienia i żeby za bardzo nie zburzyć okręgów poparli propozycję radnego Krzysztofa Laski o zmianie w okręgu nr 13 i 14. Apelował, aby nie dzielić osiedla i ul. Matejki i Mikołajczyka włączyć do okręgu 14, a ul. Rataja i ul. Witosa do okręgu 13. W głosowaniu granice okręgów wyborczych przyjęli 14 głosami za i przy 1 wstrzymującym się.
Radni nie mieli nic przeciwko przyjęciu nazw nowych ulic i tak będziemy mieć w Ostrowi Maz. ulicę Uroczą i ulicę Sezamkową.
/Janina Czerwińska/