ggg ggg ggg

Z Bronisławem Wildsteinem o literaturze i polityce (23.10.2012)

Klub Gazety Polskiej w Wyszkowie zaprosił osoby zainteresowane twórczością znanego pisarza i publicysty Bronisława Wildsteina na wieczorne spotkanie w dniu 19 października do Miejsko – Gminnej Biblioteki.

Zapełniła się salka na trzecim piętrze M-G Biblioteki w Wyszkowie w ubiegłą środę, gdyż swoje przybycie zapowiedział nie tylko pisarz mający w swoim dorobku kilkadziesiąt książek, zbiorów opowiadań, publikacji, itp., ale też kontrowersyjny, opozycyjny działacz oraz człowiek ogólnie znany ze swej dziennikarskiej aktywności – Bronisław Wildstein. Kontrowersyjny publicysta i dziennikarz, ale ceniony za swoje poglądy, za pracę w czołowych gazetach: Życia Warszawy, Życia, Wprost, Nowym Państwie, Rzeczpospolitej, oraz jako prezes Polskiej Telewizji i prowadzący programy publicystyczne. Znany ogólnie po spektakularnym udostępnieniu materiałów znajdujących się w archiwum IPN tzw. listy Wildsteina, obecnie wypowiadający się w „Uważam Rz” i Gazecie Polskiej Codziennej. Współpracuje z Radiem Maryja i Telewizją Trwam. Działalność opozycyjną rozpoczął na początku studiów, m.in. współpracował z KOR, był jednym z założycieli Studenckiego Komitetu Solidarności w 1977 i współtworzył NZS w Krakowie. Przyjaciel zmarłego tragicznie w niewyjaśnionych okolicznościach Stanisława Pyjasa, które to kulisy śmierci bezkompromisowo przez lata odkrywał i upubliczniał. W programie spotkania przewidziano prezentację ostatniej powieści pt. „Ukryty” oraz dyskusję na aktualne tematy. Przed i po prezentacji chętni mogli kupić nowa książkę oraz wcześniejsze publikacje i powieści. Spotkanie prowadził Krzysztof Wawrzyńczak – przewodniczący Klubu Gazety Polskiej w Wyszkowie. Wśród uczestników spotkania znalazły się osoby z innych klubów, m.in. z Łochowa na czele z przewodniczącym Robertem Gołaszewskim. Dyskusję oczywiście rozpoczęto od prezentacji ostatniej książki pt. „Ukryty”.

Książka ma formę kryminału, dziejąca się w czasie pierwszego tygodnia sierpnia 2010 r., w cieniu zdarzeń pod krzyżem ustawionym przez Polaków obok Pałacu Prezydenckiego. Aby nieco przybliżyć zebranym atmosferę i klimat powieści autor Bronisław Wildstein odczytał obszerny fragment obrazujący przemianę duchową jednego z bohaterów Juliana Rosa po przeżytej tragedii – śmierci narzeczonej. Potem przyszedł czas na bardziej ogólne pytania: Na czym polega wyższość literatury nad innymi formami pisarstwa? Jak to jest z konkurencyjnością telewizji do literatury? Rola telewizji w walce o niezależne media? Dlaczego właśnie takie w formie pisze powieści – klasyczne, a nie eksperymentalne? Czy dwa światy: rzeczywisty i pijarowski spotkają się ze sobą? Czy ludzie nie są królikami doświadczalnymi? Zdaniem Bronisław Wildsteina publicystyka jest uproszczeniem, wyjmującym jeden element i poprzez niego przedstawiająca jakąś rzeczywistość, zaś literatura pokazuje jak my to przeżywamy poprzez ludzkie losy. Kiedy dyskusja zeszła na rolę telewizji stwierdził, że w tym są dwa wymiary: telewizja ma zdecydowanie szerszy zasięg, ale literatura robi głębsze wrażenie. „Telewizja jest głupsza od radia, radio głupsze od gazety, gazeta głupsza od książki. Rola literatury jest nie do przecenienia.” – podsumowywał pisarz. Mówił, że chciałby przywrócić Polakom telewizję, gdyż teraz jest w ręku różnych grup, które mając lewicowo – liberalny kierunek, nie mają takich poglądów jak przeciętny obywatel. Tak pokazuje ten świat, aby uzyskać określony efekt. W tej chwili telewizja jest podporządkowana politycznie i w rękach obecnej władzy.

 Jest to telewizja pewnych środowisk, grup dominujących. Jeżeli chodzi o literaturę, nasz czas aż się prosi o literackie opisanie – „Więc ja nie odmawiam, staram się pisać! – żartował Bronisław Wildstein. Zupełnie już poważnie mówił o dwóch światach, a raczej jego zdaniem mamy do czynienia z dwoma elitami: jedną, której ciąży Polska i chcą być Europejczykami, druga przywiązana do tradycji, gdzie ważna jest rodzina. Niestety te elity lekceważące wobec tradycji, a czołobitne do Europy mają w rękach wszystkie środki. Są w stanie narzucać nam swoje poglądy, wywoływać zawstydzenie swoją tożsamością, polskością. Elity powinny mieć kontr-elity, więc jesteśmy skazani na walkę ideową. Pisarz widzi też przełom, który nastąpił, gdy ludzie spostrzegli głęboki rozziew miedzy tym, co doświadczają, a przekazem establishmentu bombardującego nas jedynym przekazem. Podkreśla, że nasz rząd zajęty jest pijarem. Od tego tylko chwila, aby padło pytanie z sali o układzie. Bronisław Wildstein uważa, że układ jest, ale wspólnoty interesu. Władza w Polsce jest rozproszona: władza polityczna, biznes, media, korporacje. Nie ma jednego centrum, ale działają wspólnie. U nas układ wyrósł z czasów postkomunistów, którzy zdominowali biznes, sądy, media. Co do sądów jest zdania, że to specyficzna sytuacja. W sądach nie chodzi przecież o niezawisłość sędziów, ale o sprawiedliwość. Jest zdania, że ta teflonowa władza zaczyna się kruszyć, bo nigdy do końca nie ma kontroli, każdy zaczyna mieć swoje interesy np. „Schetyna, który by chętnie przegryzł gardło Tuskowi, bo ten go upokorzył i przegnał” – mówi już nie jako pisarz, ale publicysta i dziennikarz.

Przepowiada, że gdy robi się szansa wygrania przez opozycję, zaczynają się pomysły i pod tym względem wchodzimy w ciemny okres. Nie obyło się bez pytań o listy IPN. Bronisław Wildstein tłumaczył nieścisłości, a przede wszystkim, że nie były to listy, ale katalog, który nie należało dosłownie czytać. Na liście byli w przeważającej części agenci, ale też była grupa osób werbowanych, która agentami nigdy nie została. Lista IPN – katalog osobowy. Padło pytanie jak wpłynęła na ludzi katastrofa smoleńska. „Z tragedii nigdy żartować nie będę i nie żartuję, ale z establishmentu powinienem i mogę. My nie wiemy do końca, co się zdarzyło. Uznałem, że problem zachodzi. Był mniej prawdopodobny (na początku), ale trzeba badać. W tej chwili bardziej skłaniam się do zamachu – więcej wiemy. Polskie władze powinny wykazać się bardziej. Miały udział w prowadzeniu gry, którą zaproponował Putin, żeby zdewaluować wizytę prezydenta. Było masę rzeczy karygodnych” – wyjaśniał. Uważa, że Polacy dali się oszukać i wybrali obecnie rządzących na najwyższe stanowiska. Zmiana opinii zaś następuje powoli, a błędem ze strony opozycji byłoby eksploatowanie tej sytuacji.


Pan Andrzej Wojciechowski z klubu Gazety Polskiej w Łochowie wspomniał przeszłość lata studiów w Krakowie, gdzie zetknął się z Bronisławem Wildsteinem protestującym wobec braku poszanowania dla miejsc przez młodzież studencką. Wtedy nie rozumiał, teraz: „Mówię, żeby schylić przed Panem i pana koleżankami głowę – to był czas honoru. Chylę głowę i za tę Pana obecność dziękuję”. Ponad to w dowód uznania Marek Głowacki wręczył gościowi zdjęcie z tego okresu – okładki filmu „Buntownicy”. Poprosił także o kilka słów na temat tamtych zdarzeń, z okresu działań opozycyjnych. Jednak spotkanie zostało zakończone bardziej literacko. Do książki „Ukryty” wkradł się wątek wyszkowski. Jeden, jedyny pozytywny bohater, którym okazał się uczciwy policjant z Wyszkowa. Autor tłumaczył to związkiem rodzinnym. Jego mama urodziła się w Knurowcu. Przyjeżdżał więc niedaleko… „i tak jakoś mi się złożyło” – wyjaśniał Bronisław Wildstein. Potem był czas na gorące oklaski, podziękowania i podpisywanie zakupionych przez uczestników książek.
/Janina Czerwińska/

3 439 views

Zamieścił: admin

Udostępnij ten artykuł na
Przeczytaj poprzedni wpis:
Gmina Wyszków doceniła dobrą pracę i zaangażowanie nauczycieli (23.10.2012)

Nagrody dla nauczycieli gminy Wyszków z okazji Dnia Edukacji Narodowej wręczona 17 października podczas uroczystego spotkania zorganizowanego w restauracji „Baśniowa”....

Zamknij