Inwestycjom infrastrukturalnym, takim jak budowa dróg, gazociągów, czy linii elektroenergetycznych, towarzyszy często wiele emocji i wątpliwości związanych z ich wpływem na życie okolicznych mieszkańców i środowisko. Większość z nich wynika z braku dostatecznej wiedzy na ten temat. Przedsięwzięcia takie z pewnością oddziałują na otoczenie, ale czy obawy z nimi związane są uzasadnione? Na terenie m. in. powiatu wołomińskiego zaplanowano budowę linii 400 kV relacji Ostrołęka – Stanisławów. Na jej przykładzie spróbujemy rozprawić się z kilkoma mitami i niepotwierdzonymi informacjami, aby rozwiać najważniejsze wątpliwości.
Budowę linii przesyłowych można porównać do lodowca, którego większa część jest niewidoczna dla postronnych obserwatorów. Wykonawcy linii elektroenergetycznych – w tym przypadku firma Elfeko S.A. – najwięcej wysiłku poświęcają nie samemu procesowi budowy, a przede wszystkim zaprojektowaniu optymalnej trasy linii i pozyskaniu wymaganych decyzji administracyjnych. Wbicie pierwszej łopaty poprzedzają zawsze kilkuletnie uzgodnienia z powołanymi do tego instytucjami, władzami samorządowymi oraz lokalną społecznością. Analizowane są miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, a przyrodnicy przez okrągły rok obserwują każdy kilometr linii, aby ustalić, jakie gatunki roślin i zwierząt na jej trasie należy chronić. Wytyczaniu trasy zawsze towarzyszą konsultacje, które pomagają ustalić, jakie umiejscowienie instalacji będzie najmniej ingerować w życie mieszkańców. Dzięki tym pracom wykonawca zyskuje pewność, że powstająca linia będzie bezpieczna dla ludzi i środowiska.
Uzyskanie akceptacji mieszkańców dla projektowanej trasy linii to rzeczywiście jeden z najbardziej angażujących elementów prac. Wychodzimy z założenia, że im wcześniej spróbujemy wyjaśnić sposób prowadzenia prac i realny wpływ inwestycji na otoczenie, tym łatwiej unikniemy niepotrzebnych nieporozumień i wypracujemy zadawalające rozwiązania. Zdajemy sobie sprawę, że nie rozstrzygniemy tu wszystkich wątpliwości, liczymy jednak, że nasze wyjaśnienia pozwolą lepiej ocenić sytuację.
Mit 1: Pod linią pozostanie spalona ziemia. Tereny pod linią będą wyłączone z produkcji.
Fakt: To częsty, jednak nieprawdziwy argument. W Polsce eksploatowanych jest obecnie 267 linii najwyższych napięć o łącznej długości 14.695 km, w tym: jedna linia o napięciu 750 kV o długości 114 km, 102 linie 400 kV o łącznej długości 6.826 km, 164 linii o napięciu 220 kV o łącznej długości 7.755 km, podmorskie połączenie 450 kV prądu stałego Polska – Szwecja
o całkowitej długości 254 km. Linie 400 kV istnieją od wielu lat na terenie województwa mazowieckiego nad polami i sadami. Plony bez przeszkód zbierane są pod przewodami i w sąsiedztwie słupów linii najwyższych napięć. Taki stan rzeczy przeczy sugestiom wyolbrzymiającym negatywne skutki funkcjonowania linii na terenach rolnych. Z produkcji wyłączany jest jedynie obszar pod słupem, za co przysługuje rolnikom dodatkowe odszkodowanie. W pasie technologicznym linii nie zmienia się przeznaczenie gruntów. Nie ma też żadnych przeciwskazań do hodowli zwierząt.
Mit 2: Dwutorowa linia elektroenergetyczna 400 kV to podwójne zagrożenie, czyli 800 kV.
Fakt: Napięcie linii dwutorowej nie sumuje się. Określenie dwutorowa linia energetyczna oznacza dwie linie o napięciu 400 kV zawieszone
na wspólnej konstrukcji. Niezależnie od liczby torów, linia musi spełniać normy określające wartości pola elektromagnetycznego. Linie dwutorowe 110 kV i 400 kV istnieją w Polsce od dawna. Jeżeli jest potrzeba przesłania pomiędzy stacjami elektroenergetycznymi określonej mocy, buduje się dwa tory linii na wspólnej konstrukcji. Rozwiązanie takie powoduje po prostu zmniejszenie powierzchni, jaką zajmowałyby dwie linie jednotorowe wybudowane obok siebie.
Mit 3: Linia jest niebezpieczna. Zerwane przewody mogą porazić prądem lub wywołać pożar.
Fakt: Konstrukcje słupów są zaprojektowane zgodnie z rygorystycznymi normami uwzględniającymi najbardziej niekorzystne warunki klimatyczne. W przypadku awarii spowodowanej zerwaniem przewodu, np. wskutek ekstremalnych zjawisk pogodowych (jak huragany, gwałtowne opady śniegu) odpowiednie urządzenia zabezpieczające zamontowane na stacjach elektroenergetycznych natychmiast (w ciągu jednej trzeciej sekundy) odcinają przepływ prądu w linii eliminując zagrożenie porażenia prądem.
Mit 4: Wykonawca projektuje linię tak,
by było najtaniej.
Fakt: Cena nie stanowi głównego kryterium przy wyznaczaniu trasy linii. Wykonawca jest zobowiązany wybrać spośród wariantów trasy ten, który najmniej ingeruje w życie okolicznych mieszkańców i środowisko, czyli z dala
od zabudowań i omijając miejsca cenne przyrodniczo. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom władz gmin zadeklarował, że tam, gdzie będzie to możliwe, słupy schowa w lesie stosując konstrukcje śródleśnie, czyli niższe, o wysokości około 60 metrów zamiast konstrukcji nadleśnych mierzących ok. 90 metrów. I jeszcze jedna sprawa związana z pieniędzmi; inicjator protestu wobec inwestycji próbuje epatować kwestią finansową, grzmi, ile to wykonawca zarobi na gminnej i ludzkiej krzywdzie, wychodząc z założenia, że czyjeś pieniądze zawsze na kimś zrobią wrażenie. Manipuluje przy tym informując, że zarobek to ponad 238 milionów złotych. Prawda jest taka, że jest to cena kontraktu na wybudowanie ponad 100-kilometrowej linii razem z kosztami materiałów, podwykonawców, wynagrodzeń dla właścicieli działek, odszkodowań itp.
Mit 5: Linia jest projektowana „zza biurka”, o czym świadczy plan przekazany gminom
w 2017 r.
– Nieprawdą jest, iż linia projektowana jest „zza biurka”. Schemat przekazany władzom gmin przez przedstawicieli PSE w 2017 r. był jedynie koncepcją. Przebieg linii 400 kV Ostrołęka – Stanisławów widoczny na planie rozwoju sieci przesyłowej na internetowej stronie PSE, podobnie jak znajdujące się tam trasy pozostałych planowanych linii, ma charakter wyłącznie poglądowy, podobnie jak przebieg linii prezentowany w 2017 na spotkaniach z samorządowcami gmin objętych inwestycją. Przedstawiał on wyłącznie wstępną koncepcję i stanowił element przygotowywanego przez inwestora studium wykonalności inwestycji. Wspomniane plany nie są oficjalnymi dokumentami planistycznymi i nie odzwierciedlają ostatecznego przebiegu trasy linii 400 kV Ostrołęka – Stanisławów. Te dopiero powstają; planiści, projektanci i przyrodnicy są
w terenie od października 2018 roku. Na podstawie rezultatów ich pracy przygotowane zostaną warianty przebiegu linii ze wskazaniem wariantu optymalnego. Zgodnie z deklaracją złożoną przez wykonawcę podczas spotkania z mieszkańcami gmin Strachówka i Tłuszcz oraz na sesji RG Strachówka – przedstawimy je do konsultacji z władzami i mieszkańcami gmin objętych inwestycją od czerwca br. Reasumując – prace nad optymalnym przebiegiem linii trwają, po konsultacjach społecznych zostanie ustalony jej ostateczny kształt.
Mit 6: Linię należy poprowadzić po śladzie istniejącej linii 220 kV, tak jak to zrobiono w kilku innych przypadkach.
Fakt: Budowa linii 400 kV Ostrołęka – Stanisławów w śladzie istniejącej linii 220 kV relacji Miłosna-Ostrołęka nie jest możliwa. Wymagałoby to wyłączenia na okres budowy działającej obecnie linii, a jest to jedyne w regionie połączenie, za pomocą którego energia elektryczna jest przesyłana z północy kraju
do centralnej i południowej części Mazowsza.
Budowa nowej linii w śladzie tej już istniejącej jest niemożliwa również z przyczyn społecznych. Niektóre odcinki linii 220 kV przebiegają w pobliżu zabudowy mieszkalnej, a dla nowej linii 400 kV konieczne jest zapewnienie pasa technologicznego o szerokości 35 metrów od osi linii, a nie jak dotychczas 2 x 25 metrów. Wymóg taki wynika
z obowiązku, między innymi, dochowania restrykcyjnych norm ochrony środowiska stosowanych w przypadku linii 400 kV. Budowa linii 400 kV
w miejsce linii 220 kV tylko na odcinku od Stanisławowa do Wyszkowa oznaczałaby konieczność wysiedlenia 60 domów mieszkalnych.
Mit 7: Linię można poprowadzić wzdłuż
DK 50.
Fakt: Podobnie jak w przypadku pomysłu budowy linii w miejscu linii 220 kV, tak w przypadku idei poprowadzenia jej wzdłuż drogi nr 50 argumenty są podobne. Analizowaliśmy poprowadzenie linii po zachodniej i wschodniej stronie drogi na odcinku od Stanisławowa do Łochowa. Obliczyliśmy, że linia 400 kV usytuowana w pasie drogi po stronie zachodniej groziłaby wyburzeniem 88, a po wschodniej stronie – 56 domów mieszkalnych. A tego zdecydowanie chcemy uniknąć.
Mit 8: Nie prowadzi się żadnych konsultacji z mieszkańcami, bo wykonawca ma już jeden wariant trasy linii.
Fakt: W każdej tego typu inwestycji prowadzimy konsultacje społeczne. Odwiedzimy każdą gminę i miejscowość, w której będziemy realizować prace budowlane. Podczas spotkań z mieszkańcami przedstawimy wszelkie informacje
nt. linii, jej oddziaływania na środowisko, sposobu prowadzenia prac, a także zasad ustalania wynagrodzenia z tego tytułu dla właścicieli. Nasi eksperci odpowiedzą na wszelkie pojawiające się pytania i wątpliwości. Wcześniej jednak musimy przeprowadzić niezbędne prace analityczne,
w tym inwentaryzacje przyrodniczą, aby mieć pewność, że rozwiązania, które proponujemy są najlepszymi z możliwych.
Mit 9: Pieniądze za służebność przesyłu
to marne grosze.
Fakt: Kwoty proponowane właścicielom
za ustanowienie służebności przesyłu na ich nieruchomościach ustalane są przez niezależnych rzeczoznawców majątkowych na podstawie wartości rynkowych gruntów i zgodnie z obowiązującymi zasadami wycen.
Każdy z właścicieli będzie miał możliwość zapoznania się z operatem szacunkowym, określającym wysokość odszkodowania z tytułu posadowienia instalacji na jego nieruchomości. Każdy właściciel, który nie będzie zgadzał się z wyceną, będzie mógł zlecić opracowanie własnego operatu szacunkowego.
Mit 10: Wykonawca zastosuje rozwiązanie siłowe w postaci specustawy.
Fakt: Priorytetem naszych działań jest polubowne ustanowienie służebności przesyłu. Linia 400 kV Ostrołęka – Stanisławów rzeczywiście została objęta ustawą z 24 lipca 2015 r. o przygotowaniu i realizacji strategicznych inwestycji w zakresie sieci przesyłowych (tzw. specustawa przesyłowa). Jest to jednak rozwiązanie, które będziemy wykorzystywać w ostateczności, przede wszystkim do nieruchomości o nieuregulowanym statusie prawnym. Wychodzimy z założenia, że rzetelne działania informacyjno-konsultacyjne pozwolą nam przekonać zdecydowaną większość właścicieli do zawarcia z nami stosownych umów. Dzięki takiemu podejściu udało nam się pozyskać aż 95% zgód właścicieli na realizację inwestycji, którą przeprowadziliśmy na Mazowszu 2 lata temu.
W tym miejscu przechodzimy do najbardziej zapalnego momentu realizowania inwestycji wysokich napięć, jakim jest przedstawienie przebiegu linii społeczności lokalnej. Bowiem w trakcie konsultacji społecznych w ferworze dyskusji padają często oskarżenia, groźby i populistyczne argumenty. Ulegają im nie tylko mieszkańcy, do których bardziej dociera krzyk przeciwników budowy linii niż rzeczowe wyjaśnienia ekspertów
i tłumaczenia przepisów prawa.