„ GDY MYŚLĘ OJCZYZNA …” (23.04.2013)
W niedzielny wieczór z mieszkańcami Łochowa rozmawiało dwóch wyjątkowych ludzi, niezwykle dla społeczności ważnych: Jego Ekscelencja Biskup Drohiczyński Antoni Pacyfik Dydycz oraz burmistrz Łochowa Marian Dzięcioł.
14 kwietnia 2013 r. o godzinie 18.00 w MiGOK w Łochowie odbyło się spotkanie, podczas którego jakby w dwugłosie rozważano znaczenie dla każdego z nas pojęcia „Ojczyzna” przez pryzmat doświadczeń i przekonań obu rozmówców. Atmosferę powagi wprowadził nie tylko temat spotkania, ale również wysłuchanie pieśni historycznych w wykonaniu Emilii Śliwowskiej.
Spotkanie było również okazją do promocji nowej książki biskupa Dydycza, zbioru homilii i przemyśleń kapłana. Jak w słowie wstępnym zamieszczono: „Kluczem do zrozumienia tych homilii jest samo nazwisko autora. Otóż w języku staropolskim słowo „dydycz” znaczy „dziedzic”, czyli ten, który dziedziczy Ojcowiznę. Dlatego ta książka jest świadectwem chrześcijańskiej miłości tego, co ojcowiznę stanowi: Kościoła, Ojczyzny i rodziny”.
Moderatorem spotkania był Wojciech Laskowski, nauczyciel historii z łochowskiego LO, gospodarzem zaś dyrektor MiGOK Artur Lis.
Ks. bp. Antoni Dydycz mówił o potrzebie zrozumienia istoty miłości do naszej ojczyzny. Temat ten, jak stwierdzał, jest dla niego bardzo drogi. Błog. Jan Paweł II uważał, że w tym słowie zawiera się wymiar ojcowski i macierzyński. Rozwinął poprzez wieki sposób, jak tworzono i pojmowano ojczyznę. Ważnym stwierdzeniem wydaje się zrozumienie, że Ojczyzna to coś więcej niż miejsce, które przeczcież w naszej historii raz było, raz nie, okrojone lub wielkie i potężne. Przedstawił historyczne uwarunkowania istnienia i braku jej istnienia np. w XIX wieku państwa nie było, ale Ojczyzna była. Ubolewał, że ostatnio państwo chciało przejąć pojęcie Ojczyzny i byłoby to dla nas bardzo niedobre i tragiczne, lecz na to nie ma zgody. „Nosicielami Ojczyzny były polskie rodziny” – przywoływał dzieje tragiczne dawnej Rzeczpospolitej. „125 lat rozbiorów, okupacji, zaborów, a potrafił ten duch ojczyźniany przetrwać” – mówił. Pojęcie Ojczyzny jest czymś, co z naszej strony wymaga jej poznania, zrozumienia i ukochania, mówił kończąc tę część Ksiądz Biskup.
Burmistrz Marian Dzięcioł mówił nam o swoim spojrzeniu na dzieje Polski, w której przyszło mu żyć i w różnorodny sposób działać dla jej dobra przez pryzmat swojego życia i doświadczania różnych etapów tej polskiej rzeczywistości. Podkreślał rolą rodziny w kształtowaniu wartości w latach młodości. Mówił o pierwszym wstrząsie – wypadkach grudniowych, a potem na studiach pogłębiającą się świadomość fałszu władzy uczelnianej i partyjnej. „Chciałem żyć w prawdzie” – podkreślał burmistrz Dzięcioł. Wspominał pracę w kopalni, a w latach siedemdziesiątych związek z KOR-em oraz o działalności w ruchu niepodległościowym i konspiracji. Przywołał jak musiał w latach osiemdziesiątych określić się i jasno pokazać, po której stoi stronie.
W dzień pracował jako asystent dyrektora w zakładzie liczącym 3000 osób, a nocą pomagał i doradzał działaczom związków zawodowych. Kolejnym wstrząsem były czasy powstania naszego polskiego państwa i zderzenia się z działaniami osób, które uważał za autorytet i prawdziwych Polaków. Rozstał się z działalnością, a potem okazało się może coś dla kraju zrobić. Wszedł do samorządu, został burmistrzem. Rozpoczął, dążąc do porozumienia z radnymi, został zarysowany pewien konsekwentny plan działania i jak twierdzi dziś,pierwsze 10 lat były łatwe, a to co robili miało wymiar konkretny. „Wtedy była radość z tego, co robimy, bo to służyło mieszkańcom” – mówił Burmistrz. Wspomniał także, że dla niego Łochów to taka swoista „mała ojczyzna”, ale także część naszej Polski. Niestety, nie jest już tak, jak było. Gmina miała zakłady i 3000 miejsc pracy, dziś to 100. Jego nigdy nie interesowała polityka 95% czasu spędzał w pracy. Katastrofa Smoleńska przyniosła zmiany i wyzwoliła emocje, jednak przyświeca mu pragnienie, aby ten kawałek Polski jakim jest Łochów zachować i uchronić. Wspominał też współpracę z ks. biskupem Dydyczem i zapewniał, że nie da się żyć bez autorytetów.
Później nastąpiła dyskusja, w której na pytanie zdane przez burmistrza Mariana Dzięcioła o obecny dramatyczny podział w naturze, ks. Biskup powiedział, że w dużym stopniu przyczynia się do tego złe dziennikarstwo. Uważa też , że nie ma rozbicia w Polsce. Są to rózne interesy np. partie, które nie mają wewnętrznego spoiwa tylko jedną troskę – aby być i zostać przy władzy. Natomiast Burmistrz Łochowa odpowiadając na pytanie jaką radość i bóle przeżywa z perspektywy swoich dwudziestu lat na tym stanowisku stwierdził, że napawa go troską zmniejszenie miejsc pracy, zamknięcie zakładów i niemoc w ich odbudowie. Obecni na sali ludzie podkreślali, że takie spotkania są znaczące w budowaniu ojczyzny, poprzez możliwość wymiany poglądów na temat rozumienia jej obecnej sytuacji. Poruszano również sprawę porozumienia biskupów polskich i litewskich. Wiele ciekawych opisów o kontaktach i podłożu historycznym, które istniały i istnieją przytoczył J. E. Biskup, rozszerzając wiedzę zebranych na ten temat. Zapytywano także burmistrza o niemożności usunięcia patronów łochowskich ulic z czasów PRL-u i jak się okazało obojętność i niezgoda mieszkańców na zmiany zadziwiła włodarza gminy. Uważa, że te zaszłości powinna uregulować ustawa, która pozwoliłaby uniknąć kosztów mieszkańców. Przyjęto to oklaskami.
Na zakończenie spotkania ks. Biskup zaapelował do wszystkich obecnych na sali o podjęcie odpowiedzialności za ojczyznę i uczestniczenia w życiu publicznym, a myśląc o ojczyźnie, myśleć o wspólnym dobru. Z kolei rząd powinien mieć czujnych polityków w potrzebie prowadzenia dalekosiężnej polityki. Surowo oceniał naszą rzeczywistość i stan państwa.
Po spotkaniu ks. biskup podpisywał wszystkim przybyłym swą najnowsza książkę zatytułowaną „Trzy Miłości: Kościół – Ojczyzna – Rodzina’.
/Janina Czerwińska/